It’s almost too easy to satirize physical education, better known by its eye-roll-inducing abbreviation P.E. From Clueless to Superbad to Spiderman: Homecoming, parodies of gym class are a pop-culture darling. Być może dlatego, że przemawiają one do jednej z podstawowych prawd Ameryki: Dla wielu dzieci, P.E. jest okropne.
Ostatni dokument roboczy skupiający się na masowej inicjatywie P.E. w Teksasie oddaje tę rzeczywistość. Analizując dane ze stanowego programu Texas Fitness Now – wartego 37 milionów dolarów przedsięwzięcia mającego na celu poprawę kondycji, osiągnięć akademickich i zachowania gimnazjalistów poprzez wymaganie od nich codziennego uczestnictwa w zajęciach WF – badacze doszli do wniosku, że codzienny mandat nie miał żadnego pozytywnego wpływu na zdrowie dzieci ani na ich wyniki w nauce. Wręcz przeciwnie: Odkryli, że program, który działał od 2007 do 2011 roku, miał szkodliwe skutki, korelując ze wzrostem wskaźników dyscypliny i nieobecności.
Jeśli chodzi o to, dlaczego ten konkretny program P.E. był bezproduktywny, Analisa Packham, profesor ekonomii na Uniwersytecie Miami w Ohio, która była współautorką badania, wskazuje na zastraszanie jako jeden z potencjalnych powodów. Uczniowie są bardziej narażeni na znęcanie się w gimnazjum niż w jakimkolwiek innym momencie ich kariery akademickiej, a P.E. prezentuje szczególnie dojrzałą okazję do nadużyć, czy to dlatego, że klasa zmusza ich do korzystania z szatni, gdzie nadzór dorosłych jest ograniczony, lub dlatego, że ułatwia dokuczanie dzieciom z nadwagą lub nieatletycznym.
Czytaj: The cost of cutting high-school athletics
The paper posits that by subjecting participants-namely low-income kids, as the Fitness Now grants targeted campuses serving disadvantaged populations-to these circumstances on a daily basis, the P.E. requirement made students less inclined to go to school. „Te nastolatki nie cieszyły się z codziennych wymogów P.E. i wolałyby raczej opuścić szkołę” – sugeruje Packham, która jako ekonomistka skupiła swoje badania na wynikach programów zdrowotnych. Program Fitness Now wymagał, by uczniowie uczestniczyli w co najmniej 30 minutach wychowania fizycznego każdego dnia szkolnego. Szkoły, które wzięły udział w programie otrzymały średnio 10 tys. dolarów na poprawę swoich programów wychowania fizycznego, np. poprzez dodanie zajęć lub zatrudnienie trenerów i instruktorów fitness. Wykorzystały również pieniądze na zakup sprzętu takiego jak stopery, liny do skakania i wolne ciężary.
Więcej Historii
Według badań, program spowodował około 16 procentowy wzrost liczby działań dyscyplinarnych dla każdego ucznia. Badanie wykazało również, że odsetek źle zachowujących się uczniów wzrósł o ponad 7 procent.
Wyniki badania, które jeszcze nie zostało opublikowane w czasopiśmie naukowym, są ograniczone w zakresie. Mimo to, nowy dokument dodaje bardzo potrzebne niuanse do ciała badań, które oceniły skuteczność różnych podejść do P.E., komplikując ustalenia badań, które ogólnie twierdzą, że znaczenie polityki szkolnej, które zachęcają do regularnych możliwości aktywności fizycznej.
Trudno jest argumentować, że dany program P.E. jest cokolwiek, ale dobrze zamierzone, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dzieci spędzają większość swoich godzin czuwania-i posiłki- w szkole, i że otyłość u dzieci jest kryzysem krajowym. Ale rodzaj strategii podjętej przez wiele szkół Fitness Now może nie być najbardziej skutecznym sposobem na osiągnięcie zamierzonych celów.
Aby być skutecznym, program P.E. zazwyczaj musi być wieloaspektowy i holistyczny, sugeruje 2013 książka na temat krajobrazu wychowania fizycznego Ameryki, który został współredagowany przez Harolda Kohla, profesora kinezjologii i edukacji zdrowotnej na University of Texas w Austin. Może to obejmować zajęcia z zakresu zdrowego stylu życia i odżywiania, edukację rodziców oraz częste okazje do niekonstruktywnych zabaw – wszystko to oprócz bardziej konwencjonalnych „zajęć gimnastycznych”. Może to pomóc wyjaśnić, dlaczego, na przykład, jedno z badań z 2012 roku oparte na danych z National Survey of Children’s Health wykazało, że wymagany P.E. sam generalnie nie ma żadnego godnego uwagi wpływu na poziom aktywności fizycznej chłopców lub otyłości, choć miał marginalny wpływ na dziewczęta. Podobnie, wcześniejsze badanie z 2015 r. dotyczące programu Fitness Now w Teksasie wykazało, że jest on w dużej mierze nieskuteczny, powodując niewielką poprawę umiejętności sprawnościowych dzieci i nie mając wpływu na BMI lub osiągnięcia akademickie.
Wyniki pracy Packhama na temat programu Fitness Now wspierają podstawowy wniosek, że projekt kursów P.E. jest tym, co jest najbardziej konsekwentne, i wskazują na dwa powiązane ze sobą czynniki, które eksperci sugerują tendencję do osłabiania wpływu takich programów nauczania. Po pierwsze, programy WF często opierają się na powierzchownym pojęciu klasy gimnastycznej – postrzegając aktywność fizyczną jako coś więcej niż bieg na czas wokół toru, na przykład, lub grę w piłkę kopaną – a to skutkuje gorszymi ofertami. A potem, gdy uczniowie czują się zmuszeni do uczestniczenia w tych podstawowych zajęciach, mogą mieć do nich większą pretensję niż w innym przypadku. „Starsze dzieci już utworzone te ważne nawyki żywieniowe i ćwiczeń, a zmiana ich codzienne decyzje jest bardziej skomplikowane niż tylko zapewnienie pieniędzy na liny,” Packham mówi.
Despite większe uznanie akademickich korzyści z aktywności fizycznej-w tym wytyczne z agencji, takich jak Centers for Disease Control and Prevention podkreślając, że dzieci powinny dostać co najmniej godzinę takich działań dziennie-szkoły zaczęły deprioritize P.E. około dwóch dekad temu, a cięcia utrzymały się w wielu przypadkach, sugeruje Kohl. Tej zmianie towarzyszyło odejście od swobodnych zajęć, takich jak przerwa w lekcjach, które według ekspertów są jednym z najbardziej efektywnych sposobów promowania zdrowia fizycznego dzieci. Ogromna ilość badań dowodzi pozytywnych korzyści płynących ze zwiększonego czasu przerwy, który szkoły zaczęły ograniczać po podpisaniu ustawy No Child Left Behind, z powodu nacisku tej polityki na przedmioty akademickie, takie jak czytanie i matematyka.
Justin Cahill, weteran edukacji P.E., który uczył w prywatnej szkole w Atlancie przez ostatnią dekadę lub tak, podkreśla, że jest to typowe zastosowanie wychowania fizycznego, a nie podstawowe pojęcie, które powoduje złe wyniki. Do ostatnich kilku lat zajęcia wychowania fizycznego koncentrowały się na nabywaniu przez dzieci umiejętności, takich jak drybling piłką, oraz na spełnianiu uniwersalnych kryteriów, takich jak zdolność do trzykrotnego przebiegnięcia wokół toru w określonym czasie. Takie podejście, jak twierdzi, „rodzi stagnację i brak zainteresowania – dzieci mówią: 'Tak, to jest śmieszne'”. Może też, jak sugerują badania Packhama, rodzić niechęć: W końcu, w tej „staroszkolnej” wersji WF-u, niektóre dzieci są zobowiązane do walki.
Czytaj: Why kids need recess
Cahill utrzymuje, że wiele programów P.E. jest wysokiego kalibru, odnosząc sukcesy zarówno w angażowaniu uczniów, jak i w osiąganiu pozytywnych rezultatów w zakresie zdrowia i dobrego samopoczucia. Zgadzając się z wnioskami przedstawionymi w książce Kohla, twierdzi, że pozytywne wyniki są uzależnione od wieloaspektowego i holistycznego projektu – co definiuje jako programy, które inspirują dzieci do ćwiczeń, nie zdając sobie sprawy z tego, że ćwiczą, które po prostu zapewniają, że są w ciągłym ruchu, podczas przerw w lekcjach, częstych „przerw na mózg”, by pozbyć się „głupków”, porannych joggingów i, tak, regularnych zajęć WF. Pozytywne wyniki są również uzależnione od doświadczonych, empatycznych nauczycieli WF-u – takich, którzy wiedzą, jak zmodyfikować program nauczania, by zaspokoić potrzeby konkretnego ucznia, i jak docenić to dziecko, które nie może biegać po bieżni. Po tym wszystkim, badania pokazują, że ludzie mogą uzyskać dobry trening nawet podczas chodzenia, a ważniejszą rzeczą jest stworzenie zdrowego związku z ćwiczeniami, który może trwać przez dziesięciolecia.
Własne obserwacje Cahill’a na corocznych konferencjach – i w jego grupie na Facebooku dla nauczycieli wychowania fizycznego w całym kraju, którzy chcą wymieniać się badaniami na temat najlepszych praktyk i własnymi anegdotycznymi radami – dają mu pewność, że reputacja WF poprawi się w nadchodzących latach. „Myślę, że WF jest teraz w bardzo dobrym miejscu,” mówi, porównując go z normą z poprzednich dekad, a nawet z wczesnych lat 2000, po przejściu federalnej ustawy No Child Left Behind Act. „Nauczyciele są oświeceni. Strzałka jest odwrócona.”
Still, nawet jeśli jasne punkty P.E. ewoluują w status quo, zarówno Kohl i Packham twierdzą, że P.E. został kozłem ofiarnym dla problemów zdrowia publicznego dotyczących dzieci, w tym otyłości. „To była fałszywa flaga, że patrzyliśmy tylko na P.E.,” mówi Kohl, „kiedy w rzeczywistości nie jest to jedyny sposób, że dzieci mogą uzyskać aktywność fizyczną.
„Sprawiając, że dzieci siedzą, są ciche i uczą się, a nie pozwalając im być aktywnymi fizycznie, możemy faktycznie utrzymywać ich wyniki testów w dół,” kontynuuje Kohl. „Możemy się oszukiwać, każąc dzieciom siedzieć w klasach przez cały czas”. Dla Kohla, idealny program P.E. nadal trwałby pięć dni w tygodniu, ale w przeciwieństwie do wymogu z Teksasu, byłby bardziej skoncentrowany na budowaniu aktywnych przerw w ciągu dnia i zawierałby możliwości przed i po szkole, aby, powiedzmy, jeździć na rowerze lub chodzić do i ze szkoły oraz uczestniczyć w zajęciach sportowych.