Dlaczego kupowanie reklam Facebook dla strony lubi jest kompletną stratą pieniędzy

Moja strona na Facebooku niedawno zbliżył się do około 5.800 zwolenników, i pomyślałem, że byłoby miło pomóc mu osiągnąć 6.000 z pomocą reklam Facebook (Facebook pozwala pokazać reklamy albo w News Feed lub w prawej kolumnie, a gdy ludzie lubią to, co widzą, mogą śledzić swoją stronę bezpośrednio przez kliknięcie na „Lubię to” przycisk w reklamie).

Innymi słowy, płacisz trochę pieniędzy, ludzie widzą swoje reklamy, a jeśli podoba im się to, co masz do zaoferowania, stają się twoimi lojalnymi zwolennikami. Brzmi całkiem nieźle, prawda? Z wyjątkiem części, która mówi, że ludzie.

Facebook click farms

Niektórzy ludzie zarabiają dużo pieniędzy sprzedając fałszywe polubienia na Facebooku (co nie jest tym, co mnie interesowało, ale proszę ze mną wytrzymać). Są one czasami wykorzystywane przez firmy, które chcą stworzyć wrażenie posiadania dużej ilości klientów, aby wyglądać bardziej wiarygodnie.

Jak to działa? Jedną z opcji jest napisanie programu komputerowego, tzw. bota, który obsługuje fałszywy profil na Facebooku. Problem” z tym podejściem polega na tym, że dużo łatwiej jest wykryć, że program komputerowy robi coś podejrzanego, niż że robi to prawdziwy człowiek. Operatorzy farm kliknięć (osoby sprzedające fałszywe polubienia) często zatrudniają prawdziwych ludzi i płacą im za stworzenie tysięcy fałszywych profili na Facebooku. Znajdują się one głównie w krajach rozwijających się, ale są takie wszędzie na świecie.

Aby ukryć swoje działania związane z fałszywymi polubieniami, ludzie (lub boty) obsługujący fałszywe profile lubią wszystko, co tylko mogą. Codziennie losowo lubią dziesiątki lub setki nowych stron, z których tylko nieliczne zostały opłacone. To znacznie utrudnia Facebookowi wykrycie podejrzanej aktywności.

Ale zaraz, przecież płacimy za prawdziwe reklamy na Facebooku, a nie za fałszywe polubienia z farmy kliknięć, czyż nie?

Nigdy nie kupiłbym fałszywych polubień na Facebooku – to jak udawanie, że jest się celebrytą, aby ludzie robili rzeczy dla ciebie, co uważam za raczej obrzydliwe. Jednak byłbym szczęśliwy, gdyby istniał łatwy sposób na zdobycie większej liczby prawdziwych zwolenników, czyli ludzi, którzy są naprawdę zainteresowani moją pracą, dzielą się nią i piszą miłe komentarze, które pomagają mi ulepszać moją stronę i motywują mnie do pisania nowych artykułów.

To właśnie, w teorii, powinny robić reklamy na Facebooku. Facebook pokazuje reklamy do ludzi, a ci, którzy są zainteresowani śledzić swoją stronę.

Jednakże, w celu uzyskania jak najwięcej nowych zwolenników, jak to możliwe, Facebook „optymalizuje” swoje reklamy publiczności. Ich algorytmy decydują, którzy użytkownicy są najbardziej prawdopodobne, aby odpowiedzieć na reklamy.

I tu jest haczyk-kto jest najbardziej prawdopodobne, aby kliknąć przycisk „jak” w oczach Facebooka? Ludzie, którzy klikają przycisk „lubię to” najczęściej! Ale to są dokładnie ludzie, którzy obsługują fałszywe konta Facebook, z powodów wyjaśnionych powyżej.

Faktem jest, że nawet jeśli płacisz za regularne reklamy Facebook, nadal będzie przyciągać wiele fałszywych likes.

Wyniki mojego małego eksperymentu

Po pierwsze, musiałem zdecydować, gdzie reklamować. Ponieważ nie mam wielu zwolenników z Bałkanów i Bałkany nie są znane, aby mieć dużo farm kliknięć, myślałem reklamy w Chorwacji, Bośni, Serbii i garść więcej krajów bałkańskich byłby dobry pomysł (że, i fakt, że reklama tam kosztuje znacznie mniej niż w krajach Europy Zachodniej).

Utworzyłem reklamę, ustawić publiczność do ludzi, którzy mieszkają na Bałkanach i są zainteresowani w języku angielskim, ustawić budżet na 5 euro, i niech reklama działa na dzień.

Za 5 euro, dostałem 100 nowych lubi. Nieźle.

Jako administrator strony na Facebooku, możesz zobaczyć listę ludzi, którzy ją polubili, i możesz kliknąć na ich nazwiska, aby dostać się do ich profili publicznych (tak jak gdybyś szukał ich w pasku wyszukiwania). Zwykle tego nie robię, ale sprawdziłem sporo profili tych osób, aby dowiedzieć się, czy są prawdziwe. I okazało się, że większość z tych profili była albo fałszywa, albo nie była typem zwolenników, których chciałbyś mieć tak czy inaczej.

Średnio, ludzie, którzy polubili moją stronę polubili około 20,000 innych stron. 20,000 stron. Kto to robi, szczerze mówiąc? Jeden nowy wyznawca polubił oficjalną stronę Oreo, gwiazdy porno i firmy sprzedającej łodzie w ciągu kilku minut po tym, jak polubił moją stronę edukacyjną. Całkiem spory zakres zainteresowań, nieprawdaż?

Niektóre z profili były tak ewidentnie fałszywe, że musiałem się roześmiać. Jeden z naśladowców miał kilka kopii samego siebie wśród swoich znajomych, z tym samym zdjęciem profilowym i nazwą. Zamieścił tylko przypadkowe zdjęcia, które następnie zostały polubione przez jego kopie. Kanye West byłby dumny.

Podsumowanie

Większość polubień, które dostałem były albo fałszywymi kontami albo patologicznymi lubiącymi – ludźmi, którzy „lubią” każdą stronę w swoim news feedzie. Dla mnie, to nie robi dużej różnicy.

Facebook odfiltrowuje ogromną większość treści publikowanych przez strony, które śledzisz i pokazuje ci tylko posty, które uważa za interesujące. Kiedy moje posty konkurują z 20.000 innych postów w czyimś news feedzie, ta osoba najprawdopodobniej nigdy nie zobaczy ani jednej mojej aktualizacji.

Mój wniosek jest taki: płacenie za reklamy na Facebooku, aby uzyskać więcej polubień strony to strata pieniędzy. Wyniki pod względem „jakości” polubień prawdopodobnie byłyby lepsze, gdybym reklamował swoją stronę w krajach takich jak Niemcy czy Francja, ale koszt reklamy tam jest również znacznie wyższy (prawie 1 € za polubienie strony). To może być opłacalne dla firm sprzedających drogie produkty, ale na pewno nie dla strony edukacyjnej.