Zadzwoń po poradę 020 3709 3805 lubKontakt

5 lipca 2019

Jest 20 minut spóźniony. Coś mu się musiało stać. Dlaczego jest tak dużo turbulencji? Samolot na pewno się rozbije. Od 3 dni boli mnie gardło – może mam raka.

Jeśli tego typu myśli regularnie kłębią się w twojej głowie i idziesz przez życie z myślą, że w każdej chwili spotka cię katastrofa, możesz cierpieć na lęk.

Czasami to uczucie strachu nie wiąże się z żadną myślą w szczególności. Może to być po prostu wszechogarniający strach, który spowija twoje dni. Być może jest niskopoziomowy i uporczywy – zawsze w tle – lub może eskaluje do pełnowymiarowego ataku paniki. Tak czy inaczej, byłoby niedopowiedzeniem powiedzieć, że to nie jest zabawny sposób, aby być o życiu.

Przyjrzyjrzyjmy się bliżej, dlaczego to może być happening.

Dlaczego zawsze czuję się jak coś złego się stanie?

Te rodzaje myśli i lęków generalnie wynikają z przeszłych doświadczeń lub sposobu, w jaki dorastaliśmy. Z tego powodu pomocne może być sięgnięcie trochę głębiej.

Czasami coś strasznego wydarzyło się w przeszłości, coś co było szokiem lub czuło się bardzo przytłaczające w tamtym czasie. Wiemy na przykład, że osoby pochodzące z rozwiedzionych domów są o 70% bardziej narażone na zaburzenia lękowe uogólnione (GAD).

Innym razem może to być bardziej subtelne i trudniejsze do powiązania z jednym konkretnym wydarzeniem. Myśli takie jak te mogą być również zaszczepione w nas przez głosy, które mieliśmy wokół nas dorastając.

Może miałeś nadopiekuńczych rodziców, którzy czuli się tak sami. Może przekazali ci swoje własne lęki przed światem, ostrzegając cię, że świat jest przerażającym miejscem i ucząc cię, abyś zawsze był czujny. Jak dorastamy, te głosy mogą skończyć się coraz hard-wired w naszym mózgu jako prawdy.

Innym razem może to być dlatego, że dorastaliśmy z dużo niestabilności wokół nas. Być może jedno – lub oboje – z twoich rodziców było niestabilne emocjonalnie i nigdy nie otrzymałeś bezpieczeństwa i zapewnienia, którego potrzebowałeś jako dziecko. Nasi główni opiekunowie są tymi, którzy torują drogę naszemu poczuciu bezpieczeństwa w późniejszym życiu. Jeśli tego brakuje, gdy jesteśmy mali, będziemy zmagać się z „rodzicielstwem” lub uspokajaniem siebie, gdy dorastamy w dorosłość.

Ale co ma z tym wspólnego martwienie się?

Jeśli żyjesz z niepokojem, prawdopodobnie czujesz się tym bardzo zdenerwowany – i słusznie. Jak to się stało, że wszystko się tak potoczyło? Jak te okropne myśli mogą służyć jakiemukolwiek celowi?

As unpleasant as these thoughts are, it can provide some comfort to recognise that they are not all bad. Wierzcie lub nie, ale niepokój jest tam po to, aby nas chronić. To właśnie uratowało nas przed zjedzeniem przez tygrysa szablozębnego, który czaił się w krzakach w tamtych czasach. Kiedy jest wykorzystywany w odpowiednim otoczeniu, martwienie się może faktycznie uratować nam życie.

Ale tutaj chodzi o to: tylko wtedy, gdy służy celowi. Niepokój staje się problemem, kiedy zaczynamy widzieć niebezpieczeństwo we wszystkim.

Jeśli będziemy się martwić o rzeczy, których nie znamy na pewno, wtedy skończymy spędzając większość naszego życia na zamartwianiu się. Dlaczego tak jest? Ponieważ życie samo w sobie jest niepewne. Próbujemy jak tylko możemy, martwienie się rzadko powstrzyma coś złego przed wydarzeniem.

Aby żyć szczęśliwie, musimy znaleźć jakiś rodzaj akceptacji z tą nieprzewidywalnością – i toczyć się z nią, zamiast próbować ją kontrolować. I to nie jest zła rzecz. Większość ludzi z lękiem będzie miała tendencję do postrzegania niepewności jako czegoś z natury złego – a tak nie jest. Niepewność jest właściwie neutralna. Oczywiście, czasami przynosi złe doświadczenia, ale innym razem przynosi piękne rzeczy, których inaczej moglibyśmy sobie nigdy nie wyobrazić.

Dlaczego ten typ myślenia jest tak szkodliwy?

Kiedy czujemy się bardzo zaniepokojeni rzeczami, mamy tendencję do cofania się do „niezdrowych” mechanizmów radzenia sobie jako sposobu zarządzania nimi.

Gdy zamartwianie się bierze górę, dwa najczęstsze sposoby reagowania to: unikanie i nadmierna kompensacja.

Unikanie może oznaczać, że przestajemy robić pewne rzeczy lub powstrzymujemy się od podejmowania działań. To może być tak proste, jak nie iść na imprezę, ponieważ martwimy się, że będziemy czuć się niezręcznie lub że będziemy walczyć, aby porozmawiać z ludźmi. W skrajnym przypadku możemy całkowicie przestać wychodzić z domu (agorafobia). Jakkolwiek poważne, może to doprowadzić nas do przegapienia życia lub odrzucenia możliwości, które mogłyby przynieść nam korzyści.

Overcompensation można zobaczyć w Obsessive Compulsive Disorder (OCD), gdzie ktoś może wykonywać kompulsywne rytuały, aby odeprzeć szkodę, lub lęk o zdrowie, gdzie ktoś spędza godziny przeszukując internet w poszukiwaniu objawów.

Ten typ myślenia może również skończyć się biorąc żniwo na naszych związkach. Możemy skończyć z nadmiernym poleganiem na naszych partnerach w celu uzyskania pewności – pewności, której powinniśmy szukać wewnątrz. Lub nasza niezdolność do relaksu może oznaczać, że nigdy nie jesteśmy naprawdę w stanie być sobą.

Poza aspektami emocjonalnymi, chroniczne zamartwianie się może mieć również niszczycielski wpływ na nasze zdrowie fizyczne. Ludzie, którzy martwią się dużo są bardziej prawdopodobne, aby cierpieć z zespołem jelita drażliwego (IBS), zmęczenie, obniżona odporność i barrage niewygodnych bólów ciała i pains.

Jak zatrzymać przewlekłe zamartwianie się

Dobrą wiadomością jest to, że nie musisz kontynuować życia w ten sposób. Rzeczy, które zostały wyuczone mogą być również oduczone – i zastąpione zdrowszymi, bardziej korzystnymi wzorcami myślowymi i sposobami reagowania. Oto kilka wskazówek, aby zatrzymać ten cykl zamartwiania się w swoich torach:

Znakuj swoje zmartwienie – wypisz je, abyś mógł je zobaczyć głośno i wyraźnie. Im bardziej odsuwamy od siebie zmartwienia, tym większą dajemy im moc. Bardzo często, kiedy stajemy z nimi twarzą w twarz, nie są one tak straszne, jak sobie wyobrażaliśmy.

Podważ to – czy twoje zmartwienie jest czymś, z czym możesz coś zrobić? Czy to ci pomaga, czy przeszkadza? Większość „co by było gdyby” to bezsensowne zmartwienia, nad którymi nie mamy kontroli. Zdaj sobie sprawę, czy jest to coś, nad czym możesz podjąć działania, czy nie.

Zmierz się z tym – jeśli jest to coś, nad czym możesz działać, zrób coś z tym. Jeśli się martwimy, prawdopodobnie mamy skłonność do odsuwania naszych zmartwień na bok. W wielu przypadkach podjęcie działania pomaga nam udowodnić, że nasze obawy nie mają racji bytu. Zbliż się do rzeczy, które sprawiają, że czujesz się niekomfortowo, a możesz być mile zaskoczony, że nie są one tak złe, jak myślałeś.

Porozmawiaj o tym – niepokój zazwyczaj nie pojawia się znienacka. W większości przypadków musimy powrócić do przeszłości, aby dowiedzieć się, od czego wszystko się zaczęło. Kiedy dotrzemy do źródła, większość ludzi odkrywa, że w naturalny sposób zaczyna się on rozpraszać.

Jak terapia może pomóc?

Podatność na zranienie jest częścią i nieodłączną częścią ludzkiego doświadczenia. Ale aby żyć pełnią życia, musimy znaleźć jakiś rodzaj akceptacji tego faktu, aby nie pozwolić, by strach dyktował nam życie.

Niestety, nawet jeśli widzimy nasze myśli jako irracjonalne, to samo w sobie niekoniecznie powstrzymuje je przed ich pojawieniem się.

W terapii będziesz badał pochodzenie tych myśli i rozważał, jaki rodzaj życia byłbyś w stanie zbudować bez nich. Twój terapeuta będzie pracował z tobą, aby pomóc ci zobaczyć, jak te myśli są przesadzone, i że w przypadku, gdy się zdarzą, będziesz bardziej niż wyposażony, aby sobie z nimi poradzić. Tworząc nowe, zdrowsze sposoby odnoszenia się do świata, możemy nauczyć się przyjmować nieprzewidywalność życia, tak abyśmy mogli żyć życiem wolnym od lęku – a zamiast tego bogatym i pełnym możliwości.

.