Lucretia Mott: znacznie więcej niż założycielka

W ostatnim czasie sala konferencyjna Parrish E 254 została przemianowana na salę Lucretii Mott. Pisałam już wcześniej o Mott – była ona jedną z założycielek college’u, a także szanowaną abolicjonistką, działaczką na rzecz praw kobiet i ministrem kwakrów.

Jednakże chciałabym poświęcić ten tydzień, aby naprawdę poznać obraz Lucretii Mott; kobiety, która opowiadała się za abolicją w czasie niewolnictwa i za prawami wyborczymi, gdy niewolnictwo się skończyło; kobiety, która przemawiała na pierwszej konwencji w Seneca Falls, aby uzyskać prawa wyborcze dla kobiet; kobiety, która miała poparcie, aby zostać wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, pomimo swojej niechęci do polityki wyborczej. Dzisiaj, Lucretia Mott może być serią zdjęć i fragmentów w Bibliotece Przyjaciół i sali konferencyjnej Parrish, ale w swoich czasach była siłą natury. A my, jako studenci college’u, który pomogła założyć zgodnie z jej ideałami, dziedziczymy jej spuściznę.

Mott urodziła się w 1793 roku w Nantucket, Mass. Kiedy miała 22 lata w 1818 roku, wygłosiła swoje pierwsze „publiczne” przemówienie w 12th Street Quaker Meeting House w Filadelfii. Gdy miała 25 lat w 1821 roku, została kwakierską pastorką.

W latach, gdy była pastorem, Mott zyskała wielką sławę jako mówczyni. Podkreślała wewnętrzne światło ludzi i utrzymywała, że niewolnictwo jest wielkim złem. Przemawiała na pierwszym spotkaniu organizacyjnym American Anti-Slavery Society i pomogła założyć Philadelphia Female Anti-Slavery Society. W styczniu 1839 roku Mott przemawiała wraz z koalicją naukowców z „kolorowego” kościoła prezbiteriańskiego w Filadelfii. Ludzie zgromadzeni na tym spotkaniu byli pod wrażeniem słów Mott.

„Kilka słów doskonałej rady, zarówno dla uczonych jak i rodziców, zostało zaoferowanych przez Lucretię Mott, oddanie życiu niewolnika i żywe zainteresowanie dobrem wolnych.”

Bostońska gazeta, Liberator, napisała o obecności Mott na antyniewolniczej konwencji w Londynie w 1840 roku.

„Nikt nie wątpił, że Lucretia Mott była lwicą konwencji. Jest ona szczupłą, drobną, ciemnokompleksową kobietą, w wieku około pięćdziesięciu lat. Ma uderzające cechy intelektualne i jasne, żywe oczy.”

Chociaż Mott cieszyła się umiarkowaną sławą dzięki swoim kwakierskim naukom i była jednym z delegatów American Anti-Slavery Society na tej konwencji, ostatecznie nie pozwolono jej zająć miejsca w Komitecie Londyńskim, ponieważ tylko mężczyźni mogli wnieść swój wkład.

Co ciekawe w przypadku Mott to fakt, że była, używając współczesnego terminu, prawdziwie intersekcjonalna. Podczas przemówienia w Glasgow, o jej wypowiedziach na temat kobiet napisano co następuje.

„Broniła, na biblijnych podstawach, prawa kobiet do publicznego przemawiania; mówiła o niedoskonałym wykształceniu, które kobiety zbyt powszechnie otrzymywały, co w konsekwencji uniemożliwiało im zajmowanie właściwego miejsca w społeczeństwie; wzywała swoje siostry, aby zwracały na to uwagę i korzystały z każdej okazji do zdobywania wiedzy na każdy temat; Nie zadowalały się odrobiną czytania, pisania i szycia, lecz zrywały jedwabne okowy, które tak długo je krępowały, nie zadowalały się już dłużej byciem zabawką lub igraszką w czasie wolnym od pracy, lecz przygotowały się do zajęcia właściwej im pozycji, do bycia rozumnymi towarzyszkami, przyjaciółkami i wychowawczyniami swojej rasy. Mott z radością przyjęła wiadomość, że w tym i podobnych tematach zaczynają się pojawiać lepsze poglądy.”

W ramach swojej feministycznej walki, Mott zajęła się również praktyką wzmacniania społecznych norm i oczekiwań poprzez schlebianie kobietom. Na zjeździe praw kobiet w Rochester, Mott „wstała i powiedziała, że chociaż jest wdzięczna za elokwentną mowę, którą właśnie wygłoszono, musi mieć prawo sprzeciwić się niektórym jej fragmentom, takim jak stylizacja 'kobiety na lepszą połowę stworzenia, a mężczyzny na tyrana’. Mężczyzna tak bardzo przyzwyczaił się do mówienia o kobiecie w języku pochlebnych komplementów, że nieświadomie oddaje się takim wyrażeniom. Powiedziała, że mężczyzna nie był tyranem z natury, ale stał się tyranem przez władzę, która, za ogólną zgodą, została mu przyznana; pragnęła jedynie, aby kobieta miała równe prawa i była uznana za równą mężczyźnie, a nie za jego przełożoną.”

Mott nie chciała wysuwać żadnych roszczeń do potężnej, tyrańskiej natury mężczyzny. Jej zdaniem, to raczej nieproporcjonalna władza społeczna mężczyzn, a nie wrodzona władza nad kobietami, stworzyła taki stan rzeczy, jaki był.

Indeed, for Mott, the religious landscape allowed her the freedom to be heard and was the context within which she exhibited progress. Widać to w jej słowach wypowiedzianych na spotkaniu American Anti-Slavery Society w Nowym Jorku 9 maja 1848 roku.

„Spójrzcie na wasze ambony; poszerzają się; nie są małymi, wysokimi, wąskimi, odizolowanymi pudełkami, którymi miały zwyczaj być w dawnych czasach; jest tam miejsce dla kilku, a od czasu do czasu znajduje się kobieta, która zajmuje tam miejsce”, powiedziała. „Czy nie jest to zatem dowód postępu nawet w największych i najwyższych zasadach chrześcijańskich?”

Kontynuowała, krytykując Anglię za skupienie wysiłków anty-niewolniczych na spowolnieniu postępu handlu niewolnikami, a nie na jego całkowitym zatrzymaniu.

„Ale prace w Anglii przez dwadzieścia lat miały na celu po prostu zatrzymanie postępu handlu niewolnikami; i to było dzieło kobiety, aby zadeklarować, że „Natychmiastowe, a nie stopniowe zniesienie” było nie mniejszym obowiązkiem pana, niż prawem niewolnika. W tej Konwencji w Filadelfii zostały wypowiedziane wielkie zasady ludzkiej wolności, że każdy człowiek ma prawo do własnego ciała i że żaden człowiek nie ma prawa zniewalać lub okaleczać swojego brata, ani też trzymać go przez chwilę jako swoją własność – wystawiać bliźniego na licytację i sprzedawać go temu, kto da najwyższą cenę, dokonując najokrutniejszych rozłamów w rodzinach” – powiedziała Mott.

Wkład Motta był o wiele większy niż przemówienia do publiczności religijnej, choć od tego właśnie zaczynała. Była zaangażowana zarówno w pierwszą, jak i trzydziestą rocznicę Seneca Falls. Zawsze używała swoich religijnych i społecznych platform, aby być głosem na rzecz wyzwolenia. Podczas wojny secesyjnej, wysoko oceniała czarne delegacje żołnierzy do przełożonych wojskowych, aby wzmocnić równość wszystkich walczących za Unię. W liście do pułkownika Wagnera w PA, napisała:

„Mówcie co chcecie o degradacji n***o, to wszystko nonsens. Dajcie mu możliwość pokazania, kim jest, a pokaże, że jest mężczyzną.”

W kontekście systemu przesiąkniętego wysoce przeciwko mniejszościom, Mott zawsze znajdowała sposób. Używała języka rządzących, by podważać ich poglądy i powoli usuwać bariery między ludźmi. Mógłbym opowiadać o Motcie bez końca, ale chyba najlepiej będzie, jeśli tego nie zrobię. Zostawię was więc z jednym z jej bardziej znanych cytatów, który zmusza nas wszystkich do kontynuowania dobrej walki:

„Jeśli nasze zasady są słuszne, dlaczego mielibyśmy być tchórzami?”

**Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Lucretia Mott Speaks”, stworzonej we współpracy University of Illinois Press i Friends Historical Library of Swarthmore College, chyba że zaznaczono inaczej.

Portret Mott

.