Trzy miesiące temu 50 Cent i Kanye West spotkali się, aby przesłuchać nawzajem swoje albumy. „50 powiedział, że 'Can’t Tell Me Nothing’ to jego ulubiona piosenka, więc powiedziałem: 'OK, to mój pierwszy singiel'” – mówi Kanye. „Popychamy siebie nawzajem. Biggie kiedyś tak robił. Podchodził i grał 'Mo Money, Mo Problems’ dla Jay-Z, a to go rozpierdalało.”
Przyjazna rywalizacja wyszła na jaw w zeszłym miesiącu, kiedy Kanye przesunął datę premiery swojego nadchodzącego albumu, Graduation, na 11 września – ten sam dzień, w którym spada 50’s Curtis – ustawiając showdown pomiędzy dwoma największymi gwiazdami hip-hopu. „Kiedy wybrałem tę datę, myślałem sobie: 'Ludzie będą o tym tak dużo mówić'”, mówi Kanye. „Czy wiesz, jak wielkie jest to gówno dla hip-hopu?”
Postępowanie to wywołało spekulacje na temat sprzedaży w tygodniu otwarcia: 50 zadeklarował, że Curtis – na którym występują Eminem, Justin Timberlake i Dr. Dre – wyjdzie na wierzch, a nawet przyrzekł, że przestanie wydawać solowe płyty, jeśli tak się nie stanie. „Mój się sprzeda, a jego wciąż będzie na półce” – mówi Rolling Stone. „Powinien być przerażony. Co ja mam zrobić? Czy wysyłam kwiaty? Czy wysyłam kondolencje?” Ale większość sprzedawców i programistów radiowych, z którymi przeprowadzono wywiady, wybiera Kanye, którego obecny singiel, „Stronger,” jest numerem sześć na Billboard’s Hot 100 – podczas gdy żaden z czterech singli 50 nie wspiął się wyżej niż na trzydziestkę dwójkę. „W hip-hopie jesteś tylko tak dobry jak twój ostatni hit, a Kanye ma teraz większy hit”, mówi Bruce St. James, dyrektor programowy hip-hopowej stacji Power 98.3 w Phoenix.
I podczas gdy single 50 „Amusement Park” i „Straight to the Bank” trzymają się blisko formuły, którą ustanowił swoim przełomowym hitem „In Da Club” z 2002 roku, płyta Kanye rozwija eksperymentalny klimat Late Registration z 2005 roku, włączając w to współpracę z T-Painem, Chrisem Martinem, Mos Defem i Lil Wayne’em oraz sample Steely Dan, niemieckich art-rockowców Can i Daft Punk. „W przypadku singli 50-tki wzruszasz ramionami i myślisz: 'Mam nadzieję, że przy następnym wyjdzie z czymś dobrym'” – mówi John E. Kage, dyrektor muzyczny hiphopowej stacji KS107.5 w Denver. „Z 'Stronger,’ słyszysz to i idziesz, 'Wow, to jest niesamowite.'”
Popularny w Rolling Stone
50 Cent od początku miał problemy z Curtisem. „Kiedy tworzyłem materiał na ten album, doświadczałem writer’s block” – mówi. „Dotarłem do najbardziej wrażliwego punktu dla artysty: dezorientacji”. W poszukiwaniu inspiracji raper przeniósł się z powrotem do domu w Queens, gdzie się wychował i napisał „Straight to the Bank,” wydany w kwietniu, oraz „Amusement Park,” który spadł w maju. Żaden z singli nie znalazł się na silnej rotacji w hip-hopowym radiu. „Mamy wiele piosenek o kobietach na biegunach i byciu w nocnych klubach, a to się robi naprawdę szybko męczące”, mówi Kage.
Niezadowolony z chłodnego przyjęcia, 50 wrócił do studia. W czerwcu, wydał gritty „I Get Money.” Kiedy to nie przyjęło się w radiu, sięgnął po swojego asa w rękawie: „Ayo Technology”, synthheavy klubowy utwór o pornografii internetowej, wyprodukowany przez Timbalanda z hakiem Timberlake’a. Piosenka, wydany w połowie lipca, jest łapanie na głównych rynkach i jest na numer osiem na iTunes.
Trudności w przyciąganiu buzz dla Curtis może mieć wziąć żniwo na 50. Kiedy teledysk do piątego singla, „Follow My Lead,” z Robinem Thicke, wyciekł do Internetu, MC wpadł w szał, wyrzucając telefon komórkowy przez okno w swoich biurach G-Unit i zrywając ze ściany telewizor z ekranem plazmowym. „Nic nie idzie zgodnie z aktualnym planem”, powiedział MTV „Interscope jest po prostu wszędzie.”
Podczas gdy 50 pocił się nad singlami, Kanye wciąż był w studiu, przygotowując klasyczne one-linery („I’m like the fly Malcolm X/Buy any jeans necessary”) i wprowadzając zmiany na płycie nawet po wyprodukowaniu niektórych kopii. „Wciąż jestem jak, 'Zmień to, wokal jest za niski, ten sampel musi być wyżej’,” mówi. „To jest właściwie rzecz teraz, gdzie pierwsze sto tysięcy albumów jest w jedną stronę, drugie sto tysięcy są inne.”
Niezależnie od tego, kto wyjdzie na wierzch, Kanye mówi, że on i 50 zapewniają rodzaj dramatu, którego potrzebuje muzyka. „Jaki jest sens nawet posiadania magazynów bez nas?” pyta. „Jesteśmy pieprzonymi Jimami Morrisonami, jesteśmy pieprzonymi Kurtami Cobainami tego wszystkiego. Tak, powiedziałem to. Posłuchajcie pieprzonego albumu – jestem.”
Ta historia pochodzi z wydania Rolling Stone z 6 września 2007 roku.