Zajęło mi 15 lat bycia rodzicem, by zrozumieć, czym jest prawdziwe rodzicielstwo. To no jest dyskredytować bezsenne noce infantood, rozmycie berbeć lub ciągły pośpiech elementarnych i środkowych szkolnych lat. Te lata były pracowite, ale pełne radości: obserwowanie, jak moje dzieci uczą się nowych rzeczy; przeżywanie przygód; czytanie nowych książek. Wszystko było szeroko otwartym cudem, twarze rozjaśniające się na widok nowej zjeżdżalni na innym placu zabaw lub odwiedzające łatę dyni lub skaczące w zaspy śniegu i mające walki na śnieżki.
Trudno połączyć się ze swoimi nastolatkami.
Jako rodzic nastolatka i wkrótce przyszłego nastolatka, jest mniej chwil radości i połączenia. Więcej jest kłótni o technologię, a czas spędzony z rodziną jest dzielony z czasem spędzonym z przyjaciółmi. Nie biegną do mnie z otwartymi ramionami, kiedy nie widziałam ich przez cały dzień; przeważnie to, co widzę, to zamknięte drzwi do ich pokoju, podczas gdy oni przebijają się przez godziny pracy domowej (z przerwami na media społecznościowe, czy może odwrotnie?).
Muszę naciskać, aby zwrócić ich uwagę i nie uwielbiają mnie automatycznie, bo jestem ich mamą. Zasłona szeroko otwartego zachwytu została zdjęta z ich oczu i teraz widzą mnie jako ułomną istotę ludzką, którą jestem.
To jest ciężka rzecz prawdziwego rodzicielstwa.
Oczywiście, to zawsze miało się wydarzyć i przyjmuję to z zadowoleniem, pod pewnymi względami. Ale, ja jest trudny żołądkować eye rolls gdy mówię one (dla trzeciego czasu) podnosić ich brudne ubrania od podłogi. Często czuję, że brnę przez emocjonalne błoto, które nigdy się nie rozrzedza. Coldplay ujął to tak dobrze: „Nikt nigdy nie powiedział, że będzie tak ciężko”, bo nikt tak naprawdę nie powiedział, że będzie tak ciężko.
I to właśnie mam na myśli mówiąc o „prawdziwym” rodzicielstwie: trudne rzeczy bycia z nimi, kiedy płaczą i mówią mi, że nie chcą o czymś rozmawiać, ale wiedzą, w głębi duszy, że tak jest. Albo pomaganie z projektem w ostatniej chwili, kiedy wszystko, co chcę zrobić, to usiąść na kanapie i obejrzeć The Crown.
Trudne rzeczy to świadomość, że cię kochają, ale nie zawsze cię lubią. Ciężką rzeczą jest dowiedzieć się, kiedy naciskać na nich, by coś zrobili, a kiedy pozwolić im wymyślić to na własną rękę. Ciężko jest pozwolić im na porażkę, kiedy wszystko, co chcesz zrobić, to sprawić, by wszystko było w porządku. Ciężko jest być ich przyjacielem, ale zamiast tego trzeba być ich rodzicem. Trudną rzeczą jest próba bycia cierpliwym i kochającym w obliczu gniewu i wahań nastroju, ich i twoich.
Wszyscy byliśmy nastolatkami i, jak pamiętam, nie byłem najmilszy z całej grupy. Trzaskanie drzwiami było na porządku dziennym i wystarczyło, że moja mama zasugerowała, żebyśmy poszły na zakupy, żebym się rozkręciła. Zakupy? Naprawdę? Przeprosiłam obficie za moje nastoletnie ja.
Wiem, że moje dzieci spojrzą wstecz na te dni i nie zrozumieją, dlaczego zachowywały się irracjonalnie, albo nie będą pamiętać „spotkań rodzinnych”, na które siadaliśmy w dni, kiedy sprawy wymykały się spod kontroli. To, co mam nadzieję zapamiętają i co jest mi drogie, to „łatwe” rzeczy. Łatwe rzeczy to chodzenie do kina i dzielenie się Twizzlerami. Łatwe rzeczy to granie w BS i Rummikub i śmianie się w trakcie zabawy. Łatwe rzeczy to skakanie na falach na plaży. Łatwe rzeczy to uściski na koniec długiego dnia. Łatwe rzeczy to miłość, która nigdy nie będzie trudna i zawsze sprawi, że każda trudna chwila będzie tego warta.
You Will Also Enjoy:
What Nagging Our Teens is Really About (It’s Not What You Think)
What it’s Like to be In the Trenches Parenting Teens
.