Top 10 Best and Worst „Reused” Boxing Nicknames

Jedną z niezwykłych rzeczy o boksie jest to, że prawie każda gwiazda w sporcie dostaje przynajmniej jeden pseudonim, który się trzyma.

Ale czasami, pseudonimy są ponownie wykorzystywane. Boks ma jedną z najbogatszych i najbardziej historycznych historii we wszystkich sportach, a czasami ludzie dają fighterom w ringu pseudonimy, które nawiązują do tej tradycji. Może być tak, że pseudonim jest po prostu zbyt dobry, by go zignorować. Innym razem, to prawdopodobnie po prostu czysty brak kreatywności.

Cokolwiek to jest, istnieją dziesiątki pseudonimów, które są ponownie wykorzystywane, w tej czy innej formie, przez innych bokserów. Czasami się to udaje i nowo mianowany fighter dodaje do legendy danego nazwiska; czasami nie, a nazwisko zostaje zredukowane do skorupy swojego dawnego „ja”.

Spojrzenie wstecz na historię boksu i 10 najlepszych i najgorszych, przetworzonych pseudonimów w boksie.

(Jest to pierwszy z serii nadchodzących postów o najważniejszych i najmniej istotnych pseudonimach bokserskich.)

Al Bello/Getty Images

Było kilku dobrych fighterów, którzy posiadali ten przydomek, a historia za tym jak były mistrz WBC wagi półciężkiej Donny LaLonde go otrzymał jest naprawdę interesująca.

Jest on z Winnipeg, Manitoba, Kanada, i Manitoba Legislative Building w jego rodzinnym mieście ma słynną statuę znaną jako statua „Złotego Chłopca”.

Pseudonimy związane z wiekiem są mieszane i mają tendencję do pogarszania się w miarę starzenia się fightera. „Złoty Chłopiec” również przywołuje obrazy przedwcześnie dojrzałego, nie popełniającego błędów młodzieńca, co jest godne podziwu, ale może również zainspirować trochę niechęci u przeciwnika fightera.

Wciąż, większość młodych fighterów pokochałaby przydomek „Złoty Chłopiec”, więc nie jest on zły na własnym koncie.

To było trochę frustrujące, kiedy Oscar De La Hoya otrzymał ten przydomek podczas kariery LaLonde’a, ale czysty, czarujący i utalentowany De La Hoya pasował do tego przydomka tak dobrze.

Jednakże teraz, gdy ODLH jest promotorem z firmą o nazwie „Golden Boy.” To po prostu nie jest ten sam przydomek. Kiedy Jorge Linares otrzymał ten przydomek po podpisaniu umowy z firmą promocyjną De La Hoya, wywołało to jęki fanów i oficjalnie przeskoczyło rekina.

Nie obchodzi mnie, czy próbował zmienić go na „El Nino de Oro,” to po prostu wydawało się tandetne i jestem pewien, że niektórzy fani odetchnęli z ulgą widząc, jak nowo mianowany „Złoty Chłopiec” został znokautowany w pierwszej rundzie przez Juana Carlosa Salgado w zeszłorocznym Ring Magazine Upset of the Year.

Najgorszy #9: The Pride Of…

Jeoffrey Maitem/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Joe „The Pride of Wales” Calzaghe, „The Pride of the Philippines” Manny Pacquiao, Amir „The Pride of Bolton” Khan, i całkiem dużo każdego bez pseudonimu

To jest stary standby, i przyzwoity jeden. Michael Buffer używa go dla prawie każdego przyzwoitego fightera z jakiegoś niejasnego miejsca, który nie ma prawdziwego pseudonimu.

Ale kiedy ktoś staje się dobry, to zawsze gra drugie skrzypce do jego innego pseudonimu. „King Khan”, „The Italian Dragon”, „Pacman” są teraz akceptowanymi pseudonimami dla trzech fighterów wymienionych powyżej.

Więc co ten pseudonim mówi ci, że fighter jest przyzwoity, ale jeszcze nie wystarczająco dobry, aby mieć prawdziwy pseudonim. Żaden fighter nie chce utknąć z „The Pride Of…” lub nawet „The Fighting Pride Of…” skądkolwiek by nie pochodził.

Najgorszy #8: Prince

John Gichigi/Getty Images

Przykłady: Prince Naseem Hamed, Prince Arron

To nie jest straszne imię, ale w porównaniu do jego bardziej doświadczonego odpowiednika, „King”, to po prostu nie ma tego samego pierścienia do niego. W przypadku niektórych fighterów, takich jak Prince Arron, to również nie jest odpowiednie.

Aby być księciem, ktoś musi być namaszczony, a to trochę aroganckie nadawać komuś ten przydomek, chyba że naprawdę na niego zasługuje.

Plus, jest tylko jeden Książę. Jest jednym z najlepiej sprzedających się artystów muzycznych w historii, prawdopodobnie walczyłby w wadze słomkowej (ma 5’4 wzrostu). Nie da się go naśladować i nikomu nie opłaca się nawet próbować.

Najgorszy #7: Flash

Fot: Emily Harney, fightwireimages.com

Przykłady godne uwagi: Gabriel „Flash” Elorde, Nonito „The Filipino Flash” Donaire, Kevin „The Flushing Flash” Kelley, i wielu innych

Elorde nosił to dobrze. Był oryginalnym „Błyskiem” i zasłużył na ten przydomek. Gdyby tak wielu innych nie przyjęło jakiejś wariacji „Flasha”, uznałbym to za dobry przydomek.

Ale poważnie… Flushing Flash? Ta nazwa sama w sobie jest wystarczająca, aby każdy miał wątpliwości co do posiadania „Flash” w czyimś pseudonimie, a na koniec dnia, „Flash” po prostu nie jest wystarczająco kreatywny, aby brzmieć fajnie dla jakiegokolwiek boksera w dzisiejszych czasach.

Najgorszy #6: The Great

Chris Jackson/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Devon Alexander „The Great”, Muhammad „The Greatest” Ali i kilku mniej godnych uwagi fighterów

Ta nazwa była podrzucana do najlepszych i najgorszych list ze względu na kaliber wymienionych fighterów i jak odpowiednie są ich pseudonimy. Muhammad Ali’s self-created pseudonim „The Greatest” jest prawdopodobnie najbardziej znany w całym boksie, a odniesienie do Aleksandra Wielkiego sprawia, że junior welterweight mistrz pseudonim mądry i akceptowalne.

Jednakże ten pseudonim nie jest możliwy do przeniesienia z wojownika na wojownika, a Filadelfijska mierna kobieta bokserka Olivia „The Great” Fonseca jest przestrogą, dlaczego jest to zły pseudonim do recyklingu.

„Wielka” to nie tyle przydomek, co opis, i z tego powodu trzeba na niego zapracować. Wszyscy, poza garstką legend, zyskują na śmieszności nazywając siebie „Wielkim”. Jeśli ostatni przeciwnik Pacquiao został nazwany Joshua „The Great” Clottey, pomyśl, ile dowcipów byłby tyłkiem.

Plus, ci, którzy są naprawdę wielcy prawdopodobnie i tak będą określani jako tacy. „Wielki Arturo Gatti”, „wielki 'Iron’ Mike Tyson”, „wielki Sugar Ray Robinson” – zwroty takie jak te są powszechne, gdy mówimy o legendach ringu.

Więc podczas gdy jest on odpowiedni dla Alexandra i Alego, ten przydomek działa dobrze tylko jako pojedynczy przydomek dla tych, którzy naprawdę stają się bokserami kalibru Hall of Fame, a pięściarze tego poziomu prawdopodobnie i tak będą nazywani „wielkimi”. Dlatego właśnie pasuje do listy złych pseudonimów bokserskich z odzysku.

Najgorszy #5: Fast Eddie

Photo Credit: SportingLife.com

Notable Examples: „Fast Eddie” Chambers, „Fast Eddie” Richardson, „Fast Eddie” Schuyler (announcer)

Nomenklatura bokserska często podąża za znanymi schematami. Jeśli zawodnik ma na imię Ray, prawdopodobnie stanie się „Sugar Ray” (Ray „Boom Boom” Mancini jest godnym uwagi wyjątkiem). Jeśli ma na imię Floyd, to są ogromne szanse, że ktoś nazwie go „Pretty Boy”. Ale najgorsze ze wszystkiego, jeśli imię fightera to Ed, Eddie, lub Edward, to stanie się on „Fast Eddie.”

Nazwa „Fast Eddie” pochodzi z powieści z 1959 roku i udanego filmu z 1961 roku o nazwie The Hustler, w którym wystąpił Paul Newman jako drobny naciągacz bilardowy „Fast Eddie” Felson.

To był rodzaj fajnie brzmiącej nazwy, i złapał się na punkcie, gdzie zrodził kilka sieci restauracji, DJ z nr 1 hit na wykresie Billboard’s Dance, i niezliczone inne odniesienia.

Jednakże stał się catch-all pseudonim w boksie, i jest używany bezkrytycznie. Obecny ciężki „Fast Eddie” Chambers żyje zgodnie ze swoim przydomkiem, ale najszybszą rzeczą o „Fast Eddie” Richardsonie było 77 sekund, które zajęło mu znokautowanie młodego Mike’a Tysona.**

I „Fast Eddie” Schuyler rzekomo otrzymał swój przydomek z powodu szybkiego mówienia, ale nie słyszy się wiele o „Fast Jim” Lampley lub „Fast Teddy” Atlas.

To leniwy pseudonim, więc miejmy nadzieję, że teraz opuści boks (i kulturę popularną w ogóle) tak szybko, jak wszedł.

** (Podążając za tym, jak szybko tamta walka zmieniła go z przyzwoitego czeladnika w paszę dla młodych, początkujących pięściarzy jak Donovan „Razor” Ruddock, Ray Mercer, Clifford Etienne i Michael Dokes.)

Najgorszy #4: Kid

Niewiele do powiedzenia na ten temat. „Kid” nie brzmi potężny lub szczególnie umiejętności, i pozostawia drzwi szeroko otwarte dla komentatorów, aby zrobić snide kalambury o wieku boksera, jak on postępuje w latach. I nawet nie każ mi zaczynać od „The Yid Kid.”

Na szczęście, ten pseudonim wydaje się wymierać. Najnowszy z tych fighterów, Shane „Kid Thunder” Sutcliffe, nigdy nie wzniósł się ponad status czeladnika. Kolejny z ostatnich, Mike „Kid Dynamite” Tyson, szybko zmienił swój pseudonim na „Iron” Mike Tyson, co prawdopodobnie uczyniło cuda, aby pomóc mu w sprzedaży.

Miejmy nadzieję, że brak niedawnego sukcesu pseudonimu „Kid” powstrzyma innych przed naiwnym wyborem tego dziecięcego pseudonimu.

Najgorszy #3: Bazooka

Doug Benc/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Rafael „Bazooka” Limon, Wilfredo „Bazooka” Gomez, Ike „Bazooka” Quartey

Nie wiem, dlaczego ta ksywka wciąż jest ponownie używana. Słowo „Bazooka” jest śmiesznie brzmiące, a jego konotacja nie jest trafnym opisem wysokiej klasy fighterów.

W najlepszym wypadku jest to potężna, ale nieporęczna broń palna, która jest wyimaginowaną bronią z wyboru dla sześcioletnich chłopców. W najgorszym wypadku jest to marka różowej, pięciocentowej gumy do żucia.

Widzę, co chcieli osiągnąć: rodzaj „ciężkiej artylerii” lub „wyrzutni rakiet”, ale jest tak wiele lepszych opcji niż „Bazooka”, i można by pomyśleć, że po trzech mistrzach świata, którzy dzielili ten nędzny pseudonim, ludzie by to zrozumieli.

Najgorsze #2: Big

Steve Finn/Getty Images

„Big” jest najbardziej nieinspirującym „przetworzonym” imieniem w boksie, bez wyjątku. Opisuje pięściarzy tak udanych jak George Foreman lub tak rozczarowujących jak Michael Grant.

Tak, „Big” sugeruje, że są oni wielcy i imponujący, ale jest to zbędne, ponieważ wszyscy ci „wielcy” bokserzy mogą być również określani mianem „wagi ciężkiej”, co sugeruje to samo.

Staje się jeszcze gorsze, gdy następuje po nim inne słowo, dając w rezultacie głupiej brzmiący wielosylabowy pseudonim. Wielki Tata? Wielki Kot? Wielki Zły John? Wygląda na to, że „Big” to po prostu sposób na oszukanie ludzi, aby umieścili niefortunne słowa, takie jak „kot” lub „tata” w pseudonimie bokserskim i myśleli, że będzie on brzmiał onieśmielająco.

Najgorszy #1: Irish

Al Bello/Getty Images

Przykłady godne uwagi: „Irish” Andy Lee, „Irish” Pat Lawlor, „Irish” Micky Ward

Ten nick tops the „worst of” list because it is overused, generic, and just plain lazy.

Nie dostarcza żadnego nowego spojrzenia na zawodnika i może być po prostu mylące. Możesz pomyśleć „cóż, ta osoba musi być z Irlandii”, ale to niekoniecznie jest prawda. „Irlandzki” Pat Lawlor jest z San Francisco, „irlandzki” Micky Ward jest z Lowell, Mass. Nawet najbardziej irlandzki „irlandzki”, Andy Lee, faktycznie urodził się w Londynie, ale przeniósł się do Irlandii jako dziecko.

Zasadniczo, ten pseudonim mówi nam, że bokser prawdopodobnie ma irlandzki rodowód, co nie mówi wiele. Ja mam irlandzki rodowód, większość rednecków w USA ma szkocko-irlandzki rodowód, a prawdopodobnie połowa wszystkich białych ludzi na świecie ma jakiś irlandzki rodowód.

Which brings me to another point: if you have fair skin, red hair, and freckles, there’s probably a 98 percent chance that you’re Irish or Scottish and people can tell that just by looking at you. Więc przezwisko jest bezużyteczne.

Podsumowując, nikogo tak naprawdę nie obchodzi, że czyiś przodkowie, w pewnym momencie, żyli na bogatej kulturowo, ubogiej w rolnictwo części wyspy na Oceanie Atlantyckim.

Ten przydomek jest tak zły i nadużywany, że większość fighterów, którzy faktycznie pochodzą z Irlandii (takich jak Steve „The Celtic Warrior” Collins i „Ireland’s” John Duddy), jak również myślący przyszłościowo amerykańscy fighterzy tacy jak Chris „The Shamrock Express” Reid, porzucili przydomek „Irish” całkowicie.

Najlepszy #10: Hands of Stone

Holly Stein/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Roberto „The Hands of Stone” Duran, Michael „Little Hands of Stone” Carbajal

Roberto Duran, niestety, nie jest już idealnym flagowym nosicielem czegokolwiek, po jego incydencie „No mas” (który niestety stał się jego innym pseudonimem) i jego kłopotach poza ringiem zarówno w trakcie, jak i po zakończeniu kariery.

Jednakże, on nadal zajmuje znaczące miejsce w historii boksu i myślę, że jego pseudonim był tego dużą częścią. „Hands of Stone” oznacza kogoś z tą nieuchwytną zdolnością, aby jego ciosy były zwodniczo mocno uderzające.

Wielu fanów boksu fantazjuje o byciu w tym ringu, i może być skłonnych do myślenia, że moglibyśmy poradzić sobie z niektórymi zawodnikami. Pseudonim taki jak „Hands of Stone” przypomina nam jednak, że nie moglibyśmy. Jasne, facet może nie wygląda krzykliwie lub potężnie, ale jego ciosy lądują z autorytetem.

A co powiesz o Michaelu Carbajalu jako „Małych Dłoniach z Kamienia”?

Carbajal był absolutnym wojownikiem, który w 1993 roku został Wojownikiem Roku. Był pierwszym zawodnikiem wagi półciężkiej, który zarobił 1 milion dolarów za walkę i pierwszym, który wystąpił na gali pay-per-view. Carbajal zdobył cztery tytuły mistrzowskie w wadze półciężkiej, włączając w to oszałamiającą porażkę z Jorge Arce i zwycięstwo w walce roku 1993 nad Humberto Gonzalezem.

Dla kogoś kalibru Carbajala, aby być nazywanym „Małym” cokolwiek, oznacza, że „cokolwiek” musi być nadzwyczajne. „Hands of Stone” pasuje do tego opisu.

Best #9: Hurricane

Michael Bradley/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Tommy „Hurricane” Jackson, „Hurricane” Rubin Carter, „Hurricane” Peter McNeeley

Siła natury. Pęd nie do pokonania. Zjawisko budzące respekt.

Pseudonim „Huragan” przywołuje imponujący zestaw myśli i uczuć, i oznacza zawodnika o ciągłej aktywności i obezwładniających umiejętnościach. Ma również twardy, potężny dźwięk, w przeciwieństwie do nazwisk takich jak „Bazooka.”

Oprócz McNeeley’a, fighterzy, którzy nosili ten przydomek, również sprostali jego reputacji. Tommy „Hurricane” Jackson był czołowym pretendentem podczas złotej ery boksu wagi ciężkiej. Pokonał Ezzarda Charlesa, dwukrotnie walczył z Rockym Marciano i miał godną uwagi serię walk z Floydem Pattersonem.

I Rubin Carter, temat filmu „The Hurricane” i piosenka Boba Dylana o tym samym tytule, był groźnym przeciwnikiem, który niestety miał swoją karierę skróconą przez kontrowersyjne (jeśli nie wręcz niesprawiedliwe) decyzje prawne.

Jego przydomek „The Hurricane” pomaga zapewnić, że nikt nie zapomni jego sprawności w ringu.

Najlepszy #8: King

Chris Trotman/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Amir „King” Khan, „King” Arthur Abraham*

Nazwisko „King” budzi strach w sercach wielu fanów boksu z niewłaściwych powodów, ale jeśli tylko na chwilę pozbędziesz się myśli o Donie Kingu, to możesz docenić ten budzący respekt przydomek.

Dobrze jest być „Kingiem”, a Khan i Abraham zasługują na ten przydomek. Co dziwne, przydomek „Król” nie wydaje się być tak śmiały i arogancki jak „Wielki” czy „Książę”. Oba sugerują coś magicznego lub specjalnego w zawodniku, podczas gdy „King” oznacza po prostu, że zawodnik jest na szczycie.

Są dobrzy królowie i źli królowie, ale każdy mistrz może być rozsądnie opisany jako „Król” podczas swojego panowania.

Dodaj do tego fakt, że przywołuje sprytną grę słów zarówno dla „Króla Chana” jak i „Króla Artura”, i masz solidny pseudonim, który pasuje do pięściarzy, którzy panują nad przynajmniej częścią swoich dywizji.

(* I Bleacher Report Boxing Community Leader „King J”)

Najlepszy #7: The Magic Man

Photo: David Gard, AP

Przykłady godne uwagi: Antonio „The Magic Man” Tarver, Paulie „Magic Man” Malignaggi, Marlon „Magic Man” Starling

Większość pseudonimów, które trafiły na listę „Najlepszych”, znalazła się na niej, ponieważ reprezentują klasyczny archetyp bokserski, a ten nie jest wyjątkiem.

„The Magic Man” to po prostu dreszczyk emocji do oglądania. Jak sugeruje ich nazwa, ci zawodnicy mają kombinację zręcznościowych ruchów rąk i umiejętnego showmanship sprawiają, że fajnie się ich ogląda.

„The Magic Man” może i nie jest największym zawodnikiem w ringu, ale zawsze wydaje się być w zabawnych, przyjemnych walkach.

Jako brązowy medalista olimpijski, czterokrotny mistrz wagi ciężkiej Antonio Tarver ma solidny zestaw osiągnięć w ringu. Jednakże, jest on prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej wielkiej, odważnej osobowości.

Przed swoją drugą walką z Royem Jonesem, Jr, Tarver miał prawdopodobnie najsłynniejszą wypowiedź w ringu w historii boksu. Tuż przed gongiem na pierwszą rundę, gdy sędzia Jay Nady kończył swoje instrukcje przed walką, Nady zapytał „Czy któryś z was ma jakieś pytania?”.

Zamiast wykonać zwyczajowe „nie” potrząsając głową, Tarver powiedział „Mam pytanie: Masz dziś jakieś wymówki, Roy?”. Przystąpił do znokautowania Jonesa w ciągu dwóch rund: pierwsza przegrana bez DQ w karierze Jonesa.

Podobnie Paulie Malignaggi jest znany ze swojego krzykliwego stroju, błaznowania na ringu i swojej otwartej natury poza ringiem. Przed jego pierwszą walką z Juanem Diazem, Paulie poprawnie przewidział, że będzie na krótkim końcu niesprawiedliwej decyzji, ponieważ walka była w rodzinnym mieście Diaza w Houston i był tam sędzia z Teksasu.

Po dosadnym wypowiedzeniu się na temat korupcji w boksie, Malignaggi namówił się na rewanż z Diazem, który wygrał w przekonujący sposób.

Ta konotacja niezwykłego konferansjera sprawia, że „Magic Man” jest jednym z niewielu przydomków, które w pojedynkę mogą sprawić, że będę chciał oglądać danego zawodnika.

Najlepszy #6: Włoch

Al Bello/Getty Images

Ważne przykłady: „The Italian Dragon” Joe Calzaghe, „The Italian Stallion” Rocky Balboa, „The Italian Giant” Primo Carnera

Nacjonalizacyjne przydomki często nie sprawdzają się w boksie, ponieważ są nieopisowe lub niezręczne, stąd nazwy takie jak „The Pride of…”, „Irish” i „The Filipino Flash” wszystkie są na mojej liście najgorszych nazwisk.

Jednakże, gdy w parze z innym terminem, takim jak smok, ogier lub gigant, nazwa narodu może służyć podwójnemu celowi: może brzmieć egzotycznie i przywoływać potężny rodowód. Nikt nie robi tego lepiej niż włoscy wojownicy.

Raczej niż bycie pseudonimem catch-all jak „Irlandczyk”, te pseudonimy mają dodany element, który je indywidualizuje.

Joe Calzaghe był wojownikiem z włoskim rodowodem, który był po prostu bestią podczas swojej kariery, a także wykazywał imponujący ruch szyi, taki jak w jego walkach z Royem Jonesem, Jr. i Bernardem Hopkinsem.

Fikcyjny Rocky Balboa był wytrzymały, muskularny i miał niepokornego ducha konia pełnej krwi.

Primo był po prostu gigantem.

Raczej niż brzmiące banalnie lub niejasno, te włoskie pseudonimy dostarczyły wymownego opisu ich wojowników, a formuła jest wystarczająco elastyczna, aby pozwolić na przyszłe unikalne dodatki do „włoskiej” rodziny.

Najlepszy #5: Smokin’

Al Bello/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Smokin’ Joe Frazier, Smokin’ Bert Cooper

Podobnie jak „The Hands of Stone”, jest to kolejny przydomek bokserski, który został przekazany pięściarzowi idącemu w ślady swojego poprzednika.

Bert Cooper był trenowany przez legendarnego Fraziera i stał się jednym z najpopularniejszych zawodników wagi ciężkiej lat 90-tych, zdobywając tytuł z rąk Michaela Moorera i nokautując Evandera Holyfielda w godnej podziwu przegranej w walce, którą Cooper wziął na krótko.

Gość o pseudonimie „Smokin” po prostu brzmi fajnie. Nazwa ta oznacza dobrego, staromodnego fightera z poważną siłą ciosu i godnym podziwu duchem, który sprawia, że z przyjemnością się go ogląda. Niewielu fighterów nosiło ten przydomek, ponieważ niewielu na niego zasługiwało.

Wszyscy znamy Joe Fraziera z jego legendarnej trylogii przeciwko Muhammadowi Alemu, która obejmowała pokonanie przez Południowo-Karolińczyka niepokonanego wówczas Alego w „Walce stulecia”, przed przegraną z Alim w Montrealu, a następnie wyrównaną walkę „Thrilla in Manila” na Filipinach.

On również zrodził jeden z najbardziej znanych połączeń w sporcie: Howard Cosell’s „W dół idzie Frazier! Down goes Frazier! Down goes Frazier!”, kiedy panujący mistrz został znokautowany przez młodego George’a Foremana.

Pomimo swojego statusu i życiorysu, Frazier miał niefortunne wyróżnienie bycia głównym przeciwnikiem Alego, boksera, który stał się reprezentantem kulturowego zapału i rosnącego profilu Afroamerykanów podczas burzliwych lat 60-tych.

Przez to, Frazier, który jako zubożały syn plantatorów z Południowej Karoliny, był prawdopodobnie bardziej kulturowo „czarny” niż Ali, został niesprawiedliwie naznaczony jako kandydat „establishmentu” w erze pełnej kontrkulturowych nastrojów.

Do dziś Smokin’ Joe jest często pomijany przez wielu fanów walk i nadal mieszka w centrum Filadelfii, gdzie jest właścicielem siłowni.

Wciąż, w umysłach prawdziwych fanów boksu, legenda Smokin’ Joe żyje dalej.

Best #4: Gentleman

Photo: BoxNews.com.ua

Przykłady godne uwagi: „Gentleman” Gerry Cooney, „Gentleman” Jim Corbett, „The Gentleman of Boxing” Floyd Patterson

To hearkens back to the golden age of boxing. Chociaż w ostatnich latach przydomek „Gentleman” wypadł z łask, oznacza on wykwalifikowanego fightera ze stylem, klasą i profesjonalizmem, który powinien być widoczny u wszystkich najlepszych praktyków tej słodkiej nauki.

Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy innego fightera, którego kaliber nie tylko jako boksera, ale jako człowieka, kwalifikuje go do bycia następnym nosicielem sztandaru szkoły boksu „Gentleman”.

Mówcie co chcecie o tym, że ta nazwa jest staroświecka, ale nawet najbardziej zagorzałym fanom walk trudno nie szanować „Gentlemana” w ringu lub poza nim.

Najlepszy #3: Kobra

Holly Stein/Getty Images

Przykłady godne uwagi: Carl „Kobra” Froch, Thomas „The Motor City Cobra” Hearns, Donald „The Lone Star Cobra” Curry

To kolejna ksywka, która doskonale przekłada się na boks. Podobnie jak w przypadku ich zwierzęcych odpowiedników, sam widok jednego z tych zawodników wystarczy, aby wzbudzić strach w sercach mężczyzn, ponieważ dobrze wiadomo, że te potwory na ringu mogą przejść od „zwinięcia do kontaktu” w mgnieniu oka.

Ten przydomek jest tak skuteczny, ponieważ nie jest łatwo go nadużywać. Nawet niewprawne oko może stwierdzić, czy bokser przypomina tego przerażającego, nieuchwytnego gada.

Każdy sławny bokser, który nosił przydomek „Kobra” (lub jedną z jego regionalnych odmian), miał wyjątkową szybkość rąk, mocny cios i zwodniczą postawę z opuszczonymi rękami. Ten zawodnik nie jest awanturnikiem, defensywnym wojownikiem, technikiem ringowym czy bokserem.

„Kobra” odchyla się do tyłu i używa szybkości i nieprzewidywalnych ruchów, aby przechytrzyć przeciwnika, dopóki nie będzie miał szansy, aby go zabić. Zazwyczaj mu się to udaje.

W rzadkim przypadku, gdy zawodnik może pokonać „Kobrę”, jest to spektakularny widok i jedno z największych osiągnięć w karierze zawodnika.

Zwycięstwo Mikkela Kesslera nad Carlem Frochem zdziałało cuda dla rozwoju jego kariery. Zwycięstwo Lloyda Honeyghana nad niepokonanym Currym przyniosło mu trzy tytuły w wadze welterweight, a wygrana Rene Jacquota nad Currym została nazwana „Upsetem Roku”.

I kto może zapomnieć zwycięstwa Leonarda i Haglera nad Hearnsem? Te zwycięstwa zakwalifikowały tych pięściarzy jako jednych z wielkich wszech czasów w tym sporcie.

Najlepszy #2: The Hitman

Mike Powell/Getty Images

Niezwykłe przykłady: Thomas „The Hitman” Hearns, Ricky „The Hitman” Hatton, Mikkel „Hitman” Kessler

„The Hitman” to jeden z tych wypróbowanych i prawdziwych pseudonimów bokserskich, który jest po prostu tak trafny dla niektórych pięściarzy, że nie można go zignorować. Posiada dobre, mocne brzmienie, solidne obrazowanie i sprytne słownictwo.

Jest skrojony na miarę dla boksu: nie tylko oznacza, że dana osoba zadaje ciężkie ciosy, ale obraz, który wyczarowuje (dobrze wyszkolony, wynajęty pistolet, który nie cofnie się przed niczym, aby wykonać zadanie) pięknie pasuje do tego, co tak wielu zawodników próbuje przedstawić.

Ma długą linię udanych bokserów, którzy nosili to imię, ale co ważniejsze, opisuje również typy zawodników, którymi są: mocno uderzających, ofensywnie myślących puncherów.

To dlatego nie przylgnęło tak dobrze do Kesslera (który stylistycznie lepiej pasuje do „The Viking Warrior” i „Simply the Best”), ale było to tak dobre przezwisko dla Hearnsa, że wyparło jego inne niesamowite przezwisko „The Motor City Cobra,” jak jego kariera postępowała.

Będą kolejne dni, prawdopodobnie już niedługo, kiedy pojawi się inny młody, ekscytujący zawodnik i stanie się kimś, kogo z przyjemnością zobaczymy noszącego flagę „The Hitman”.”

Najlepszy #1: Sugar

Mike Powell/Getty Images

Boks jest znany jako „słodka nauka”, więc pasuje, że „Sugar” jest najlepszym powszechnym pseudonimem w tym sporcie. W przeciwieństwie do gotowania, po prostu nie ma substytutu „Sugar” w boksie.

Jest to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny pseudonim w całym boksie, dzielony przez niektórych z największych zawodników wszechczasów (5 zawodników wymienionych powyżej zostało (lub w przypadku Mosleya, zostanie) wprowadzonych do co najmniej jednego bokserskiego Hall of Fame, a Robinson jest często uważany za najlepszego w historii), a także zainspirował kilka imitacji na niskim poziomie.

Gdy dobrze użyty, ten pseudonim opisuje zawodnika o takim poziomie umiejętności, że można prawie smakować słodycz w ich stylu. Jasne, czasami jest nadawany przedwcześnie mniej utalentowanym pięściarzom, ale przydomek „Sugar” to „mała czarna sukienka” boksu: jest sprawdzonym klasykiem i nigdy nie wyjdzie z mody.

.