The trouble with witchcraft today

Najstraszniejsze historie o czarach to te, które są prawdziwe, jak opowieść o matce i jej dorosłym synu, którzy myśleli, że rzucająca czary sąsiadka czyni ich chorymi. Przez miesiące odpłacali się przekleństwami i złymi modlitwami, skandując „śmierć przez ogień” przez ściany w małych godzinach i wzywając Boga, aby zabił „czarownicę”. Powiedzieli nawet siedmioletniej córce tej biednej kobiety, że jej matka jest zła.

Najgorsze w tym przypadku prześladowania „czarownic” jest to, że nie zdarzył się on w odległych annałach brytyjskiej historii. Wydarzył się w zeszłym roku, w Londynie.

Najokrutniejszy ze wszystkich jest pomysł, że dzieci mogą być czarownicami lub być opętane przez diabły

To tylko obłąkane zachowanie pary paranoicznych chrześcijańskich fundamentalistów, możesz ripostować. Cóż, tak. Ale również nie. Dzisiaj, wierzenia w czary, klątwy i czarną magię regularnie powodują prawdziwe szkody. Raportowanie jest fragmentaryczne, ale wydaje się, że w ostatnich dekadach szkodliwa magia stała się bardziej powszechna w Wielkiej Brytanii.

„Jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem, bierze pieniądze i mówi rodzinom, że muszą odciąć więzi ze sobą.” Słowa kobiety z Leicester, która w 2018 roku napisała do swojej lokalnej gazety, aby potępić pozbawionego skrupułów uzdrowiciela z wiary. Specjalizował się on w diagnozowaniu i leczeniu czarnej magii. Złe zaklęcia, jak twierdził, powodowały nieszczęścia jego klientów, od niepowodzeń biznesowych po rozpad małżeństwa, raka i depresję.

Łamanie zaklęć jest lukratywne. Opłacało się na tyle dobrze, że uzdrowiciel, który pochodził z Indii, regularnie przylatywał do Wielkiej Brytanii, aby pracować dla brytyjskich rodzin mieszkających w Leicester, Birmingham i innych miejscach. Jego terapie były nie tylko drogie, ale również destrukcyjne. Człowiek ten czasami rozbijał rodziny oskarżając jednego z członków o bycie źródłem zła, które najwyraźniej zatruwało ich życie.

Na wypadek gdybyś się zastanawiał, wiara w klątwy i czarną magię nie jest tylko problemem dla głęboko religijnych ludzi lub ludzi z mniejszości narodowych. Każdy może dać się nabrać, jeśli sprawy idą źle i czują się zdesperowani. W ten sposób, w 2005 roku, kobieta z Leicester została oszukana na kwotę 56 000 funtów przez medium nazywające siebie Siostrą Grace. Zaczęło się od tego, co wydawało się niewinnym odczytem tarota, ale skończyło się na tym, że Siostra Grace nalegała, że klątwa zabije syna i męża jej klientki, jeśli odmówi zapłaty.

Wierzenia dotyczące klątw i czarów są odpowiedzialne za ogromną liczbę mniejszych oszustw. W 2006 roku, na przykład, około 170 000 Brytyjczyków dało się nabrać na pocztę śmieciową od fałszywych jasnowidzów, nakłaniających ich do zakupu potężnych przedmiotów, które miały przyciągnąć szczęście i odeprzeć zło. Większość ofiar to osoby starsze lub bezbronne, które straciły średnio po 240 funtów. Jeśli nie słyszy się zbyt wiele o tych oszustwach, to prawdopodobnie dlatego, że ofiary są zbyt zawstydzone, aby się zgłosić. Czary są również niesamowitym, sekretnym tematem, o którym ludzie nie lubią rozmawiać.

Najgodziwsza ze wszystkich jest idea, znaleziona w niektórych kościołach zielonoświątkowych i wśród niektórych islamskich jinn-removers, że dzieci mogą być czarownicami lub być opętane przez diabły, takie, że emitują złe moce. Idea ta zainspirowała morderstwo ośmioletniej Victorii Climbié w Londynie w 2000 r., wraz z kolejnymi pięcioma innymi dziećmi afrykańskiego pochodzenia między tym okresem a 2010 r.

Horrifyingly, problem duchowego wykorzystywania dzieci sięga znacznie głębiej i szerzej. Departament Edukacji zbiera teraz dane liczbowe: tylko w latach 2017-18 odnotował 1 630 zgłoszeń „nadużyć opartych na wierze” wobec dzieci w Anglii. To prawdopodobnie zaniża skalę problemu. Jeśli dokopać się do danych liczbowych, okaże się, że niektóre władze lokalne w ogóle nie rejestrują żadnych przypadków, co sugeruje, że w zasadzie nie są świadome istnienia nadużyć duchowych wobec dzieci. Jako społeczeństwo, ledwie zarysowujemy powierzchnię tego głęboko poważnego problemu.

Sądzę, że historia pokazuje nam, jak możemy poradzić sobie ze szkodliwymi magicznymi wierzeniami. Nie mówię o okresie „szaleństwa czarownic” za czasów Tudorów i Stuartów – późne lata 1400, 1500 i 1600, kiedy to czary były przestępstwem, za które można było zostać straconym. Czary przestały być nielegalne w Wielkiej Brytanii w 1736 roku, ale przez cały XVIII i XIX wiek ogromna liczba ludzi nadal szczerze w nie wierzyła.

Prawdopodobnie nie wyobrażasz sobie Gruzinów i Wiktorian jako bojących się czarownic. Ale wielu z nich tak było. Gazety z tamtego okresu opisują setki przypadków rzekomych czarownic, które były napastowane, bite, dźgane, opluwane, zastraszane, maltretowane, a w kilku strasznych przypadkach mordowane.

To nie zdarzało się tylko wiejskim wieśniakom. Domniemane czarownice były atakowane w miastach przemysłowych, takich jak Sheffield w 1802 roku, Manchester w 1826 roku, Leeds w 1828 roku i Warrington w 1876 roku. W całej Wielkiej Brytanii tysiące wróżbitów i magików znanych jako „cunning folk” zarabiało na życie sprzedając czary i rytuały przeciwko czarom. W Leeds, w latach 50-tych XIX wieku, mieszkało co najmniej trzech białych czarowników. Durham, pomimo swojej katedry i uniwersytetu, posiadało cztery leczące czary mądre kobiety.

Ta dziwna kultura czarów wyraźnie podupadła pod koniec XIX i na początku XX wieku. To nie było tak, że Brytyjczycy nagle stali się bardziej inteligentni czy wykształceni. Prawdziwa zmiana nastąpiła w policji, która stała się bardziej profesjonalna i powszechna. Po pierwsze, policja zaprzestała znęcania się nad rzekomymi czarownicami. Następnie władze rozprawiły się z różnymi ezoterycznymi uzdrowicielami, którzy uczyli zwykłych ludzi, czym były czary i jak w nie wierzyć.

Jest tu pewna lekcja. Z wystarczającą ilością policji i regulacji, być może z pracą pod przykrywką, naprawdę możemy zmniejszyć szkodliwe magiczne wierzenia, jeśli nie całkowicie je wykorzenić. Możemy również rozważyć nielegalne oskarżenie kogoś o praktykowanie szkodliwych czarów, podążając za przykładem krajów od Malawi do Indii, które zrobiły to w 2018 r.

Chociaż czary dziś inspirują oszustwa, nadużycia i przemoc, nie sądzę, że to wszystko jest złe. Dziesiątki tysięcy Brytyjczyków obecnie identyfikują się jako czarownicy – czy to jako Wiccanie, czarownicy żywopłotowi, tradycyjni czarownicy lub inne warianty. Są to w przeważającej większości dobre osoby – świadome ekologicznie, społecznie postępowe i feministyczne. Podobnie jak niektóre z ich odpowiedników w Ameryce, mogą czasem rzucać klątwy lub zaklęcia wiążące na polityków, których nie lubią. Ale, nie będąc wierzącym w rzeczywistość magii, nie sądzę, aby tego rodzaju rzeczy wyrządzały wiele szkody.

Trudniej jest wiedzieć, co myśleć o różnych duchowych uzdrowicielach, którzy zarabiają na życie oferując wszelkiego rodzaju magiczne usługi, od wróżenia z fusów po oczyszczanie domów i zdejmowanie klątw. Obecnie w Wielkiej Brytanii działa ich prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy, reklamując swój mroczny biznes w Internecie lub w ogłoszeniach drobnych w niektórych gazetach. Według jednego szacunku, Wielka Brytania ma więcej duchowych uzdrowicieli i uzupełniających terapeutów niż to GPs.

Nowożytni duchowi uzdrowiciele pochodzą z każdego wyznania i tła można sobie wyobrazić: hinduskie vaids, muzułmańskie hakims, chrześcijańscy egzorcyści, terapeuci obeah, czytniki aury i oczyszczacze energii. I są białe czarownice, którzy wybiórczo ożywił przebiegły rzemiosło – tradycja białej magii, że wspomniałem wcześniej, które istniały w Wielkiej Brytanii między tak dawno temu, jak Anglo-Saxon okres i połowy XX wieku.

Co powinniśmy zrobić z ich pracy? Oczywiście źle jest straszyć ludzi do płacenia wielu tysięcy funtów, aby mieć rzekome przekleństwo zniesione. I przerażające jest szerzenie konfliktów i powodowanie niezgody poprzez mówienie, że klątwa została rzucona przez inną (niewinną) osobę. Niedopuszczalne jest również, aby magicy wygłaszali niedorzeczne twierdzenia o „stuprocentowej skuteczności” w leczeniu wszystkiego, od czarów po depresję, jak to zrobił jasnowidz z Chorlton w Manchesterze w 2010 roku. (Na szczęście Advertising Standards Agency zabroniła jej tego robić w przyszłości.)

A co z oczyszczaczem energetycznym lub białą czarownicą, która nie wysuwa zawyżonych roszczeń i pobiera 100 funtów za kilka rytuałów usuwania klątw? Albo duchowy uzdrowiciel, który sprzedaje kadzidełka do usuwania klątw, herbaty ziołowe lub bomby kąpielowe (tak, naprawdę) przez Internet za 20 funtów za sztukę?

Wiara jest potężna. Efekt placebo jest prawdziwy. Wiara i pozytywne myślenie mogą zdziałać, jeśli nie magię, to cuda. Niektórzy ludzie znajdują magiczne rytuały psychologicznie terapeutyczne, jak zauważyli antropolodzy badający obce kultury. To samo jest prawdą we współczesnej Wielkiej Brytanii. Biorąc to pod uwagę, być może jest w porządku utrzymywać się z magii – tak długo, jak duchowi uzdrowiciele nie zachęcają do konfliktu, nie przepłacają i dają do zrozumienia, że systemy oparte na wierzeniach są dodatkiem, a nie substytutem racjonalnego myślenia i medycyny naukowej.

Cursed Britain: A History of Witchcraft and Black Magic in Modern Times, autorstwa Thomasa Watersa, jest publikowana przez Yale (twarda oprawa 25 funtów)

Photo: „Old Sorceress with Distaff”, ilustracja Hansa Holbeina Młodszego, Augsburg 1537 (Alamy)

Polub Big Issue North na Facebooku

.