Pięć lat temu (woah, pięć, gdzie ten czas leci), kiedy zacząłem karierę jako zarejestrowany dietetyk niekoniecznie ograniczałem moje jedzenie kalorycznie, faktycznie jadłem mnóstwo jedzenia i pasjonowałem się metabolizmem, ale miałem dość lejkowaty pogląd na „zdrowie”. Byłam tak podekscytowana pomaganiem innym w prowadzeniu zdrowego stylu życia i podobnie jak Alexis, uwielbiałam roślinne gotowanie i jedzenie. Uwielbiałam być kreatywna w kuchni i nigdy tak naprawdę nie miałam ochoty na mięso lub produkty mleczne.
I had also just started my RD career working alongside an endocrinologist who practiced medicine in an integrative and holistic way and we helped a lot of people suffering from cardiovascular disease, very advanced diabetes, stage IV cancer and all kinds of endocrine and autoimmune conditions literally regain their life and take back their health through a plant based diet. To było tak odświeżające i ożywcze, aby być częścią tego znaczącego wpływu. Pasja w tej klinice była namacalna.
Te pierwsze lata po studiach czytałam dużo na temat korzyści zdrowotnych płynących z diety opartej na roślinach. I nadal wierzę, że owoce i warzywa oraz żywność pochodzenia roślinnego są jednymi z najzdrowszych pokarmów, jakie możemy jeść, ale to, co sobie uświadomiłam w ciągu ostatnich 2-3 lat, to fakt, że dieta wegańska (lub w 100% roślinna) jest ekstremalnym sposobem odżywiania, ponieważ leczy ekstremalne warunki i choroby. Dla celów tego postu (więc nie obrażam nikogo i zamiast tego szanuję wszystkich) mówię o diecie roślinnej z powodów zdrowotnych, a nie etycznych.
Używam słowa ekstremalna, ponieważ dla mnie ograniczanie wszystkich pokarmów pochodzenia zwierzęcego jest ekstremalne. I diety oparte na roślinach są czymś, co polecam, jeśli ktoś miał ekstremalne warunki zdrowotne … jak ich serce zawodzi lub są one stale przepisywane więcej insuliny. Dla ludzi takich jak ja, i dla ogółu populacji, myślę, że ekstremalnie restrykcyjna dieta przy braku wskazań medycznych jest właśnie taka…ekstremalna.
I mogę być przypuszczalny tutaj, ale oparty na mojej pracy z klientami i pacjentami w ciągu ostatnich pięciu lat, taki styl życia może stać się stresorem jak ludzie próbują utrzymać roślinne oparte jedzenie, lub bezglutenowe / bezzbożowe lub surowe lub cokolwiek i nadal cieszyć się darem przyjemności życia jak posiłek z przyjaciółmi, lub gotowanie, lub wakacje, lub jedzenie, że muffin twoja mama upiekła.
I więcej niż tylko to, ludzie kończą się pragnienie produktów zwierzęcych i zamiast słuchać ich pragnienia i jeść odpowiednio, robią to, co nazywam „mentalnie ograniczać” były wybory żywności są wykonane w oparciu o „powinien jeść”, a nie „chce jeść”. I to nie prowadzi do życia wolności żywności.
Wszystko to, aby powiedzieć, moje myśli wokół „zdrowego odżywiania” zostały przesunięte dużo w ciągu ostatnich kilku lat. Mocno wierzę, że najzdrowszym sposobem jedzenia jest sposób, który pozostawia cię najbardziej zadowolonym i całkowicie zdrowym – tak fizycznie, ale co najważniejsze, psychicznie, emocjonalnie i duchowo.
Nie obchodzi mnie, czy jesz najbardziej zielone i surowe jedzenie na planecie…jeśli jesteś społecznie odizolowany lub niespokojny z menu restauracji lub zestresowany o przygotowywaniu żywności…nie jesteś zdrowy w ogóle. Stres jest tym, co cię zabije, a nie rozdrobnionym serem na twojej sałatce lub glutenem w twoim toście.
Więc moja własna podróż od bardziej skupionej na roślinach (nigdy nie byłam w 100% czymkolwiek) do intuicyjnego sposobu odżywiania była potrójna. Po pierwsze, stałem się coraz bardziej wykształcony na intuicyjnym jedzeniu dzięki tej książce i tej książce, słuchając podcastów jak Food Psych, i ucząc się coraz więcej o stresie i jego wpływie na nasze zdrowie. Po drugie, zaczęłam łaknąć mięsa i nabiału, a kiedy je jadłam, zdałam sobie sprawę, że nie czuję się źle. Czułam się dobrze. I po trzecie, zaczęłam spotykać się z Nickiem dwa lata temu i ten człowiek kocha mięso.
Był właściwie fanatykiem paleo, kiedy go poznałam, więc gotował dużo mięsa, ale w ciągu ostatnich kilku lat wtopił się w faceta jedzącego wszystko. My oba próbujemy jeść jedzenie który czuje dobrego i który robi my szczęśliwym, czy to jest kieliszek wino i mięso + ser deska, trzy fasolowy chili lub łosoś i słodki ziemniak… jakaś i wszystkie jedzenie przychodzą w nasz kuchni i w nasz usta. I dokładnie tak planujemy wychowywać nasze dzieci – z zerową świadomością „dobrych” lub „złych” pokarmów.
Więc w tym miejscu jestem teraz. Czy nadal jem dużo warzyw i owoców? Oczywiście, bo to one sprawiają, że fizycznie dobrze się odżywiam. Czy nadal jem posiłki wegańskie, paleo, czy bezglutenowe? Tak. Ale nie celowo. To się po prostu zdarza. Możesz zobaczyć mnie jedzącą w Hu Kitchen lub By Chloe na lunch, a potem jedzącą pizzę na kolację. A może miałem kanapkę z bajglem z Tals na śniadanie.
I to jest to, co utrzymuje mnie zdrowszym niż kiedykolwiek. Ciesząc się jedzeniem, które kocham, z ludźmi, których kocham i pozwalając jedzeniu po prostu być jedzeniem.
Zdecydowanie są dni, kiedy przekraczam mój głód i czuję się zbyt pełna. Albo jem pączki i ciastka na śniadanie, a mój żołądek czuje się trochę wyłączony. Ponieważ jestem człowiekiem. A te doświadczenia z jedzeniem są właśnie tym, doświadczeniami. Uczą mnie, dlaczego podejmuję decyzje żywieniowe, co jest dobre, a co nie, więc mogę dalej rozwijać się jako intuicyjny zjadacz, podejmując decyzje żywieniowe, które są dla mnie dobre.