Backstory: Bok kompleksu apartamentów i tył mojego kompleksu apartamentów stykają się, oddzielone jedynie drewnianym płotem. Z mojego okna (na drugim piętrze) widzę ich maleńki skrawek „podwórka”. TL;DR na końcu.
Kilka miesięcy temu, ktoś nowy wprowadził się do kompleksu apartamentów za moim. Wiem, że właśnie się wprowadziła, bo było (względnie) cicho, potem zaatakował naród hałasu. Ona gra muzykę w około 50% godzin dziennych, i czasami ma głośne imprezy w nocy.
Pierwszy raz kiedy hałas się wydarzył, byłem oszołomiony. To było takie głośne. Zanim na nią nakrzyczałam, zamknęłam okno, założyłam słuchawki (nie z redukcją szumów, bo jestem biedna) i puściłam muzykę tak głośno, jak tylko mogłam wytrzymać. Wciąż ją słyszałem. A ona śpiewała razem z nią, naprawdę źle. Zupełnie bez tonacji. Więc zbliżam się do okna i krzyczę (żeby mnie usłyszała ponad jej hałas) „ZMNIEJSZ TO!”
Coś się zatrzasnęło, a muzyka stała się cichsza. Wciąż ją słyszałem, ale przynajmniej słuchawki ją blokowały.
Następnego dnia, muzyka znów jest tak głośna. Znowu krzyczę „TURN IT DOWN!” (Nie mogłam pojąć jej zachowania, szczerze mówiąc. Jakby było tak wielu ludzi stłoczonych na naszej małej powierzchni, a jej muzyka jest po prostu tak głośna. Chcę się tylko upewnić, że rozumiesz, jak bardzo jest źle.)
Teraz mój hiszpański nie jest najlepszy, a ona mówiła naprawdę szybko, ale sedno tego było takie: „Już zamknęłam drzwi i okno! Co jeszcze chcesz żebym zrobiła, dupku?!” Mimo to, zrobiło się ciszej. Była jednak wściekła, a ja naprawdę nie chciałem mieć z nią do czynienia. Wprowadziłem dla niej nową zasadę. Jeśli mógłbym ją zagłuszyć, nie powiedziałbym nic.
Coś, o czym powinienem wspomnieć: Mam NAPRAWDĘ dobry słuch. Więc staram się być pobłażliwy w tych sprawach z hałasem, myśląc, że to tylko mój słuch. Potem moi współlokatorzy, którym się skarżyłem, zaczęli się skarżyć. Jej stan się pogarszał, a w dodatku zaczęło się ocieplać, co oznaczało, że musieli zacząć zostawiać otwarte okna. Teraz też mogli ją słyszeć przez cały czas.
Czas mija, a ja nadal krzyczę na nią, żeby wyłączyła to przy okazji. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że to jednak nie działa. Krzyczałem na nią, żeby ściszyła muzykę (nie wyłączyła, pamiętajcie, tylko ściszyła), ale nic się nie zmieniało. To było wściekłe i nie mogłem uwierzyć, jak lekceważąco się zachowywała.
Zapisałem dla niej notatkę (po hiszpańsku i po angielsku), która mówiła:
Twoja muzyka jest za głośna! Proszę ją ściszyć, albo zgłoszę to właścicielowi mieszkania.
Problem w tym, że ona nie mieszka w moim kompleksie apartamentów. Nie wiem jak skontaktować się z jej właścicielem, a mój nic nie może zrobić. Dostała notkę, ale nic z tym nie zrobiła. Ignorowała moje krzyki. Muzyka wciąż była obrzydliwie głośna, a oni wciąż prowadzili głośne rozmowy/party.
Ostatnia kropla była wtedy, gdy zaczęła włączać muzykę wcześnie. Nie muszę wstawać do pracy przed 7:30-7:45. Zaczęła puszczać swoją muzykę zanim włączył się mój alarm, budząc mnie w szokujący i nieprzyjemny sposób. Coś trzeba było zrobić.
Kiedy wróciłem do domu tej nocy, jej muzyka była nadal głośna, więc wymyśliłem prosty i szybki plan.
Obrzuciłem jajkami jej drzwi. Ona jest na drugim piętrze swojego budynku, więc mogłem łatwo zobaczyć jej drzwi, gdy byłem na poziomie gruntu „podwórko” mojego mieszkania. To był idealny rzut też. Z tylko jednego (1) jajka, udało mi się dostać jej drzwi, ziemi, a jej kosz na śmieci. To rozpryskiwało się naprawdę dobrze, a ona nie widziała jak to robię.
Zrobiłem to wczoraj wieczorem, więc nie znam wyników, ale nawet jeśli nic się nie zmieni, to czułem się dobrze, aby jej poradzić sobie z bałaganem.
TL;DR: Nowy sąsiad jest niewiarygodnie głośny. Po krzykach, notatkach i innych próbach osiągnięcia kompromisu, poddałam się i rzuciłam jajkiem w jej drzwi.