Przeglądarka internetowa jest prawdopodobnie najważniejszym elementem oprogramowania na waszym sprzęcie, jakikolwiek by on nie był. W rzeczywistości, gdy tylko pojawia się nowy sprzęt, któremu brakuje możliwości przeglądania stron internetowych, niezmiennie jedną z pierwszych rzeczy, jaką robią entuzjaści jest znalezienie sposobu na uruchomienie na nim przeglądarki.
Pomimo ich wszechobecności, pozostaje bardzo mała różnica między popularnymi przeglądarkami internetowymi. Większość ludzi wydaje się dogadać z tym, co zostało zainstalowane domyślnie, i nic dziwnego. Nowoczesne przeglądarki takie jak Edge, Internet Explorer, Firefox, Chrome, Safari i Opera są w dużej mierze nieodróżnialne zarówno pod względem wyglądu, jak i funkcji – po co więc zawracać sobie głowę jedną nad drugą?
Ale ta jednorodność jest własnym wyborem, wynikiem szczególnego podejścia do rozwoju oprogramowania. Panująca obecnie mądrość głosi, że przeglądarki internetowe powinny być jak dzieci epoki wiktoriańskiej: widziane, a nie słyszane. Lub, może bardziej szczegółowo w przypadku przeglądarek, ani widziane, ani słyszane.
Na szczęście dla tych z nas, którzy chcieliby czegoś innego, czegoś, co możemy nagiąć do naszej woli, a nie na odwrót, istnieje alternatywa. Nazywa się ona Vivaldi.
Vivaldi po raz pierwszy pojawił się na radarze Ars na początku 2015 roku. I biorąc pod uwagę wspomnianą wyżej jednolitość, szybko się wyróżniał. Prowadzony przez CEO Jon S. von Tetzchner, współzałożyciela i byłego CEO Opery, głównym celem wydawało się być odbudowanie przeglądarki, którą Opera kiedyś była – przeglądarki dla zaawansowanych użytkowników. I kiedy wiosną następnego roku pojawiła się wersja 1.0, Vivaldi wydawało się być na dobrej drodze. To może być lekarstwo na pospolitą przeglądarkę.
Mniej więcej półtora roku później, Vivaldi niedawno osiągnęło kamień milowy w postaci wersji 2.0. Najnowszą wersję można pobrać ze strony Vivaldi lub zainstalować poprzez sklep z aplikacjami lub menedżera pakietów swojego systemu operacyjnego. I na pierwszy rzut oka, być może najbardziej szokującą rzeczą w tym wydaniu jest to, że jest to tylko 2.0. To wydanie jest powrotem do wcześniejszych czasów, kiedy numery wersji miały znaczenie, a duży przyrost numeru oznaczał, że wydarzyło się coś ważnego.
Choć numer wersji tutaj coś oznacza, to jest on również być może nieco mylący. Pod maską, Vivaldi śledzi aktualizacje Chromium, i podobnie jak Chrome i Firefox, wydaje drobne aktualizacje co około sześć tygodni. Oznacza to, że niektóre z funkcji, o których będę mówił jako o części 2.0, są wprowadzane z czasem, zamiast pojawić się w jednym monolitycznym wydaniu. Oznacza to również, że pod maską Vivaldi 2.0 używa Chromium 69.
Ale najpierw, wyznanie: Prawdopodobnie jestem nieco stronniczy. Używam Vivaldiego codziennie, od kiedy tylko jego przedpremierowe wersje trafiły do Sieci, i w tym momencie trudno mi sobie wyobrazić powrót do innej przeglądarki, która nie posiada możliwości układania kart, przeglądania dwóch (lub więcej) kart obok siebie, robienia notatek z pełnostronicowymi zrzutami ekranu, kontrolowania ustawień prywatności sugerowanych przez wyszukiwarkę, czy przeglądania Sieci bez odrywania palców od klawiatury. Tak, to wszystko są standardowe funkcje Vivaldiego.
Jeśli jednak chciałbyś wyjść poza waniliowe doświadczenie przeglądania oferowane przez znanych producentów przeglądarek, jeśli chciałbyś dostosować swoją przeglądarkę na niezliczone sposoby, i jeśli chciałbyś mieć większą kontrolę nad swoim doświadczeniem przeglądania, Vivaldi 2.0 jest wart wypróbowania.
Vivaldi 2.0
Vivaldi 2.0 posiada kilka nowych funkcji, ale najbardziej pożądaną jest bez wątpienia nowa funkcja synchronizacji.
Vivaldi 2.0 może synchronizować zakładki, hasła, dane autouzupełniania, wpisywane adresy URL, notatki, sesje zdalne i niektóre, choć nie wszystkie, ustawienia pomiędzy instalacjami.
Synchronizacja danych nie jest małym przedsięwzięciem, ponieważ wymaga komponentu po stronie serwera, jak również interfejsu użytkownika w przeglądarce. Ze względu na koncentrację na prywatności danych, Vivaldi zdecydował się na stworzenie własnych narzędzi do synchronizacji, a firma zrobiła to w taki sposób, że Twoje dane są szyfrowane end-to-end (pod warunkiem, że ustawisz hasło, co powinieneś zrobić). Vivaldi przechowuje Twoje dane, ale nie ma możliwości ich odczytania. Nie wysyła żadnych danych na serwery firm trzecich; wszystko jest u nas w firmie.
Chociaż tak naprawdę nie mam żadnego zastosowania dla synchronizacji, dopóki nie pojawi się mobilna wersja Vivaldiego, testuję funkcje synchronizacji Vivaldiego od ponad miesiąca. Podczas synchronizacji wszystkiego pomiędzy moim komputerem a komputerem mojej żony, nie doświadczyłem jeszcze żadnej czkawki ani problemów. To po prostu działa.
Vivaldi’s von Tetzchner mówi Ars, że synchronizacja będzie szybko ewoluować stąd, miejmy nadzieję, że wkrótce będzie zawierała możliwość synchronizacji większej ilości ustawień, historii, paneli sieciowych, motywów i więcej.
Jak mile widziana jest synchronizacja, jest w niej coś słodko-gorzkiego, ponieważ czyni ona mobilną wersję Vivaldiego jeszcze bardziej pożądaną. Jak na razie to nie istnieje. W każdym razie publicznie, von Tetzchner mówi Ars, że wersja mobilna istnieje, ale nie jest jeszcze gotowa na premierę. Nie podał mi żadnych ram czasowych, ale myślę, że można śmiało powiedzieć, że mobilna wersja Vivaldiego ma bardzo wysoki priorytet.
W międzyczasie w Vivaldi 2.0 pojawiło się sporo innych usprawnień, które czynią go jeszcze potężniejszym narzędziem niż dotychczas. Jedną z cech, której nie widziałem w Vivaldi jest to, że Vivaldi 2.0 jest o wiele szybsze niż w wersji 1.0. Według von Tetzchnera, część tego wzrostu prędkości jest wynikiem ulepszeń Chromium, a część jest związana z istotną zmianą Chromium, która pojawiła się w zeszłym roku, a która zmusiła inżynierów Vivaldiego do refaktoryzacji znacznej ilości kodu, przyspieszając przeglądarkę w tym procesie.
Cokolwiek by to nie było, Vivaldi 2.0 jest zauważalnie szybsze niż 1.0, zarówno pod względem UI jak i szybkości ładowania stron. Podczas moich testów, poprawa ta jest najbardziej zauważalna, jeśli masz wiele otwartych kart, jak również wiele zakładek i notatek. (Na marginesie, jeśli masz dużo otwartych kart, okresowo kliknij prawym przyciskiem myszy aktywną kartę i wybierz „Hibernuj karty tła”. Spowoduje to zatrzymanie kart tła od pożerania pamięci. Podczas moich testów, może to zwolnić nawet 500MB pamięci RAM. Ach, JavaScript, co by bez ciebie zrobili twórcy pamięci RAM?)
To już trzeci raz, kiedy zajmuję się Vivaldim dla Ars, więc zanim zajmę się niektórymi z miłych udoskonaleń w 2.0, chciałbym krótko powrócić do kilku wcześniejszych uwag. W mojej recenzji Vivaldiego 1.0, skrytykowałem go za kilka brakujących funkcji, takich jak brak synchronizacji pomiędzy komputerami, brak wersji mobilnej, brak możliwości zadokowania panelu narzędzi deweloperskich, oraz brak możliwości dostosowania przycisków na pasku URL.
Mam przyjemność donieść, że Vivaldi 2.0 rozwiązał prawie wszystkie te problemy plus mnóstwo mniejszych. (Wyjątkiem jest oczywiście brak wersji mobilnej.)
Po usprawnieniach synchronizacji i szybkości, lista funkcji Vivaldiego 2.0 staje się istną krainą czarów dla przeglądarek. MO Vivaldiego zawsze polegało na ciągłym udoskonalaniu i dopracowywaniu istniejących funkcji, a to wydanie nie jest wyjątkiem. Jest tak wiele nowych opcji, dodanych małych funkcji i poprawek, że nie wiadomo od czego zacząć. Gorąco polecam sprawdzenie bloga Vivaldiego po więcej szczegółów i pełną listę wszystkiego co nowe w 2.0.
Moją ulubioną funkcją w tym wydaniu jest funkcja kafelkowania kart w Vivaldim. Być może jedna z najbardziej innowacyjnych funkcji Vivaldiego, układanie kart pozwala na wyświetlanie kilku kart w jednym oknie, które jest podzielone na małe podokna (frajerzy: pomyślcie o tmuxie w przeglądarce). Jako ktoś, kto przeprowadza ogromną ilość badań online, zwłaszcza porównując różne rzeczy, ta funkcja sprawiła, że Vivaldi stał się moją domyślną przeglądarką lata temu. Nie wyobrażam sobie przeglądania Sieci bez niej.
W Vivaldi 2.0, możesz teraz zmienić rozmiar okna każdej kafelkowej karty, przeciągając jej granicę. Co więcej, Twój indywidualny układ jest zachowywany przy ponownym uruchomieniu i ładowaniu zapisanych sesji.
Ale czekaj – jest więcej!
Inną wyróżniającą się cechą wśród setek ulepszeń w wersji 2.0 jest obsługa „pływających” Web Paneli. Web Panele to małe okienka zawierające różne menu, a nawet strony internetowe, które żyją jako przyciski na pasku bocznym Vivaldiego. Po naciśnięciu przycisku, panel się rozszerza. Domyślnie, panele zawierają zakładki, notatki, historię i pliki do pobrania. W poprzednich wydaniach, kiedy panel się otwierał, zmieniał rozmiar głównego okna, aby zmieścić oba na ekranie. W dobie projektowania responsywnego oznaczało to czasem, że przeglądana strona nagle się zmieniała. Nawet jeśli tak nie było, zmiana rozmiaru strony mogła być irytująca.
Zmienianie rozmiaru strony jest nadal domyślne, ale w Vivaldi 2.0 jest nowe ustawienie, aby włączyć „pływające” panele. Włącz to, a panele nie będą zmieniać rozmiaru głównego okna, będą na nie nakładane i będą unosić się na wierzchu zawartości. Oznacza to, że będą zasłaniać zawartość głównego okna, ale ponieważ celem otwarcia panelu jest interakcja z nim, zasłanianie innej zawartości rzadko stanowi problem. Jest także ustawienie do automatycznego zamknięcia panelu, tak że kiedy skończysz z nim pracować, panel ponownie zejdzie ci z drogi.
Powiedziałem, że zakrywanie zawartości jest „rzadko” problemem, ale prawda jest taka, że są czasy kiedy tryb pływający działa lepiej, i są czasy kiedy zmiana rozmiaru głównego okna działa lepiej. Wiedząc o tym, Vivaldi udostępnia skrót klawiaturowy do przełączania się pomiędzy tymi dwoma trybami. Będziesz musiał ustawić skrót klawiaturowy (domyślnie jest pusty), ale jest on dostępny, jeśli go potrzebujesz.
Inną miłą dodaną funkcją jest nowe wsparcie dla pseudonimów zakładek w Szybkich Poleceniach. Jeśli nadałeś pseudonim swoim zakładkom, możesz teraz wywołać okno Szybkich Poleceń (naciśnij F2), wpisać pseudonim, a Vivaldi automatycznie otworzy tę stronę – nie musisz nawet naciskać klawisza return. Jak tylko wpiszesz pseudonim, strona się otworzy.
Jedną z funkcji Vivaldiego, którą zawsze ignorowałem, jest Panel WWW. Nigdy tak naprawdę nie widziałem dla niego zastosowania. Ale w 2.0 pojawiła się nowa funkcja o nazwie Sugestie Panelu Internetowego, która ma na celu pomóc Ci w odkrywaniu Paneli Internetowych. Kliknij ikonę „+” aby dodać nowy Web Panel, a Vivaldi zasugeruje strony, które mogą być użyteczne w panelu spośród stron, które najczęściej odwiedzasz.
Nadal nie jestem wielkim użytkownikiem Web Paneli, ale dzięki sugestiom odkryłem, że strony z dokumentacją są dobrym przypadkiem użycia. Na przykład, mam stronę devdocs jako panel i stronę pomocy Vivaldi jako inny. Ilekroć muszę coś sprawdzić, otwieram panel, dowiaduję się, co chcę wiedzieć, i zamykam go ponownie bez dodawania nowych kart lub zmieniania mojej głównej sesji przeglądania w jakikolwiek sposób.
To być może podkreśla coś, co stanie się oczywiste w momencie, gdy zaczniesz używać Vivaldiego: jest on niezwykle konfigurowalny. Czasami sama liczba opcji może być przytłaczająca, a jeśli nie poświęcisz trochę czasu na szukanie, możesz przeoczyć bardzo przydatne funkcje.
Na przykład, używam Vivaldiego od lat i zawsze byłem lekko poirytowany tym, że zwolnienie klawisza Alt otwiera menu główne. Ponieważ używam Alt-J i Alt-K do przełączania pulpitów, zawsze lądowałbym na Vivaldim, a menu główne byłoby otwarte. Prawdopodobnie jest to funkcja na poziomie systemu operacyjnego, którą powinienem wykombinować jak wyłączyć globalnie, skoro zdarza się to również w Firefoksie i LibreOffice. Zdarzyło mi się wspomnieć o tej irytującej sytuacji, gdy rozmawiałem z von Tetzchnerem, a on wysłał mi e-maila nieco później, aby wskazać, że Vivaldi posiada ustawienie wyłączające „klawisz Alt dla menu głównego”. Było tam od nie wiadomo jak dawna, po prostu przeoczyłem je w morzu opcji.
Jak w pełni wykorzystać możliwości Vivaldiego
To małe doświadczenie podkreśla to, co jest prawdopodobnie największym wyzwaniem Vivaldiego 2.0 – przekonanie ludzi do włożenia odrobiny wysiłku. Jak mówi von Tetzchner dla Ars, „Jest trochę czasu na naukę, ale jeśli dasz mu czas i dostosujesz go do swoich potrzeb, przekonasz się, że Vivaldi czuje się naprawdę dobrze. Jeśli jest coś, czego nie lubisz, daj nam znać, jesteśmy wyjątkowi w tym, jak słuchamy użytkowników.”
Aby naprawdę w pełni wykorzystać możliwości Vivaldiego, musisz poświęcić czas na dostosowanie go do swoich potrzeb, a żeby to zrobić, musisz wiedzieć, co jest możliwe. Sugeruję, abyś poświęcił trochę czasu na zapoznanie się z ustawieniami Vivaldiego i zobaczył, co możesz zmienić. I oczywiście, rozszerzenia Chrome działają w Vivaldim bez zarzutu. Więc jeśli jest coś, czego nie może zrobić po wyjęciu z pudełka, zawsze masz rozszerzenia. (Do tej pory, znalazłem potrzebę tylko dwóch rozszerzeń.)
Tak więc, pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić po zainstalowaniu Vivaldiego jest otwarcie panelu ustawień i rozejrzenie się. Aby to zrobić, możesz albo kliknąć ikonę koła zębatego w lewej dolnej części ekranu… lub kliknąć menu główne, przejść do Narzędzi, a następnie ustawień… lub wpisać F2, a następnie „sett” i nacisnąć return… lub nacisnąć Alt-P… lub możesz zwizualizować stronę ustawień, a ona się pojawi. (Tylko żartuję, wizualizacja nie działa. Jeszcze.)
Jak widzisz, jest wiele różnych sposobów na zrobienie jednej rzeczy w Vivaldim. To jest jej prezent dla Ciebie, jako że przeglądarka będzie działać jakkolwiek byś sobie tego życzył. Tak się składa, że jestem fanem skrótów klawiaturowych, więc skonfigurowałem Vivaldiego tak, że prawie wszystko co chcę zrobić, mogę wykonać bez odrywania palców od klawiszy (używam także wtyczki Vimium, aby dodać niektóre skróty, których Vivaldi nie oferuje po wyjęciu z pudełka). I właśnie dla takich użytkowników w Vivaldi 2.0, jest oczywiście kilka nowych skrótów, z którymi warto się zapoznać: na przykład, istnieją teraz predefiniowane skróty do przesuwania zakładek w lewo i w prawo.
Tak właśnie używam Vivaldiego, ale znam innych użytkowników, którzy szeroko wykorzystują gesty myszy, tak że rzadko muszą dotykać klawiatury. Przeciwne sposoby pracy są możliwe w tym samym oprogramowaniu. Mówiąc wprost, gdy tylko zaczniesz zagłębiać się w różne sposoby korzystania z Vivaldiego, znajdziesz poziom precyzyjnej kontroli, jakiego nie znajdziesz nigdzie indziej.
Rozważmy, na przykład, prywatność w kontekście wyszukiwania w sieci. Ilekroć szukasz w pasku adresu innych przeglądarek, informacje te są domyślnie wysyłane do serwera strony trzeciej, czy to Google, Bing, lub ktokolwiek dostawca wyszukiwania jest dla tej przeglądarki. Oznacza to, że strona trzecia może śledzić, czego szukasz, ale oznacza to również, że może zobaczyć adresy URL, które wpisujesz. Ponieważ wyszukujesz w pasku URL, a przeglądarka nie wie, czy wpisujesz nazwę domeny, czy szukasz, w większości przypadków przeglądarka wyśle każdy wpisany adres URL również do wyszukiwarki.
Większość przeglądarek pozwala na wyłączenie tej funkcji, ale w każdej przeglądarce jakiej używałem, wybór czy używać wyszukiwania predykcyjnego czy nie jest binarny: albo jest włączone albo wyłączone.
W Vivaldi, dostajesz więcej kontroli niż to.
Pierwszą rzeczą jaką należy sobie uświadomić jest to, że to zachowanie jest domyślnie wyłączone. Po wyjęciu z pudełka, nic co wpisujesz w pasku adresu nie jest wysyłane do żadnej strony trzeciej. Vivaldi traktuje Twoją prywatność znacznie poważniej niż reszta przeglądarek, które testowałem.
Jeśli jednak zdecydujesz, że chcesz wyszukiwanie predykcyjne, możesz je włączyć w Ustawieniach >>Szukaj. Po włączeniu, masz kilka dodatkowych opcji, aby kontrolować, jak to działa. Można, na przykład, wyłączyć go podczas wpisywania w pasku adresu URL, ale włączyć go w oddzielnym polu wyszukiwania. Oznaczałoby to, że rzeczy, które wpisujesz w pasku URL (np. adresy URL, w większości przypadków) nigdy nie byłyby wysyłane do osób trzecich, ale podczas wyszukiwania w polu wyszukiwania, otrzymywałbyś sugestie.
Możesz dostroić to trochę dalej. Nie chcę sugestii dla wszystkiego, co wyszukuję w adresie URL, ale nie chcę też, aby oddzielne pole wyszukiwania zagracało pasek adresu URL. Tak więc wyłączam sugestie w pasku URL, ale włączam je, jeśli jawnie używam słowa kluczowego wyszukiwania (naprawdę list), aby uruchomić wyszukiwanie z paska URL. W ten sposób, jeśli wpiszę „arstechnica.com”, żadne dane nie są wysyłane, a ja nie dostaję żadnych sugestii – po prostu idę do strony Ars. Ale jeśli wpiszę „d arstechnica”, otrzymam sugestie z DuckDuckGo, ponieważ przedrostek „d” mówi Vivaldiemu, aby przeszukał DuckDuckGo.
Myślisz, że to wszystko? Cóż, możesz to jeszcze bardziej dopracować, aby ograniczyć wyszukiwanie tylko do tych wyszukiwarek, którym ufasz, że zachowają Twoje dane w tajemnicy, jak DuckDuckGo, StartPage czy Quant (wszystkie z nich Vivaldi posiada w zestawie). Możesz także użyć żądania POST, jeśli wyszukiwarka je obsługuje, jeszcze bardziej ograniczając dane, które wyciekają podczas wyszukiwania (nie udało mi się jednak sprawić, by działało to z czymkolwiek poza StartPage). Jest nawet opcja ustawienia różnych domyślnych wyszukiwarek dla normalnych okien i prywatnych okien przeglądania (domyślnie, te ostatnie będą używać DuckDuckGo).
Chociaż nie jest to nowość w tym wydaniu, jest jeszcze jedna funkcja Vivaldiego warta odnotowania: szybkie przewijanie do przodu i do tyłu. Szybkie przewijanie do przodu jest przydatne dla każdego rodzaju stronicowanej zawartości, ponieważ pozwala na przeskoczenie do następnej strony, bez konieczności klikania przycisku (jest też skrót klawiaturowy). Na przykład, wyszukaj coś w Google, użyj spacji aby przewinąć stronę w dół, a kiedy dotrzesz na dół strony, naciśnij spację ponownie, a Vivaldi automatycznie załaduje następne strony wyników. Rewind zrobi odwrotnie, zabierając cię z powrotem na początek twojej najnowszej historii przeglądania dla tej karty.
Możesz również kosmetycznie zmienić interfejs Vivaldiego, aby odpowiadał twoim potrzebom, przenosząc pasek zakładek na dowolną stronę okna, tak samo z paskiem URL, zakładkami, i tak dalej.
Możliwości są prawie nieograniczone. Mając to na uwadze, sugerowałbym również przejrzenie forum użytkowników w poszukiwaniu wskazówek od innych użytkowników, przykładów jak ludzie używają Vivaldi i innych sugestii. Użytkownicy Vivaldiego to jedni z najbardziej aktywnych i pomocnych ludzi, jakich spotkałem w świecie oprogramowania. Jeśli jest jakiś sposób na zrobienie czegoś w Vivaldi, a szanse na to są całkiem spore – oni wydają się o tym wiedzieć.
W rzeczywistości, według von Tetzchnera, około połowa wszystkich funkcji w tym wydaniu pochodzi z opinii i sugestii użytkowników. Aby chronić Twoją prywatność, Vivaldi nie zbiera żadnych danych o tym, jak korzystasz z przeglądarki, więc jeśli chcesz mieć wpływ na przyszłość Vivaldiego (a najwyraźniej możesz go mieć), będziesz musiał dołączyć do społeczności i zaangażować się.
Wniosek
Vivaldi 2.0 nie jest doskonałe. Jego brak wersji mobilnej pozostaje frustrujący, a jest kilka innych funkcji, które chciałbym zobaczyć, jak sposób na eksportowanie notatek, robienie notatek na plikach PDF, skróty klawiaturowe do wybierania zakładek i klient poczty w stylu Opery. (Większość z nich, jak mi wiadomo, znajduje się na mapie drogowej.) Ale w tym wydaniu widzimy, jak przeglądarka dojrzewa, dodając funkcje, których oczekują użytkownicy, jednocześnie skupiając się na szczegółach, które sprawiły, że Vivaldi od samego początku cieszy się uznaniem użytkowników.
Kiedy zapytałem, dlaczego obeznany z technologią użytkownik mógłby rozważyć przejście z, powiedzmy, Firefoksa, von Tetzchner powiedział, że przewaga Vivaldiego leży właśnie w tym zorientowaniu na użytkownika. „Chodzi o to, że skupiamy się na użytkowniku i jego wymaganiach” – mówi. „Inne przeglądarki usuwają funkcje, my je dodajemy. W Vivaldi jest więcej niż jeden sposób na zrobienie wszystkiego, więc uczyń go swoim.”
Więc, jeśli mi wybaczycie, muszę użyć moich skrótów klawiaturowych i napisać e-mail. Równie dobrze mogę złożyć jeszcze jedną prośbę o ten telefon komórkowy Vivaldi.