Proces w sprawie pożaru fabryki koszul w Trójkącie: An Account

Relatives identify fire victims at the morgue

To była ciepła wiosenna sobota w Nowym Jorku, 25 marca 1911 roku. Na trzech najwyższych piętrach dziesięciopiętrowego budynku Asch, tuż przy Placu Waszyngtona, pracownicy Triangle Shirtwaist Factory zaczęli odkładać swoje prace, gdy zbliżał się czas zakończenia pracy o 16:45. Większość z kilkuset pracowników Triangle Shirtwaist stanowiły nastoletnie dziewczyny. Większość z nich była niedawnymi imigrantami. Wiele z nich mówiło tylko trochę po angielsku.

Wtedy ktoś na ósmym piętrze krzyknął: „Pożar!”. Płomienie wyskoczyły z wyrzuconych szmat pomiędzy pierwszym i drugim rzędem stołów do cięcia w podłodze o wymiarach sto stóp na sto stóp. Pracownik Triangle William Bernstein chwycił wiadra z wodą i bezskutecznie próbował ugasić ogień. Gdy linia wiszących wzorów zaczęła się palić, z całego piętra rozległy się okrzyki „pożar”. W gęstniejącym dymie, gdy kilku mężczyzn kontynuowało rzucanie wody na ogień, ogień rozprzestrzeniał się wszędzie – na stoły, drewniane wykończenie podłogi, ścianki działowe, sufit. Pracownik spedycji przeciągnął wąż po klatce schodowej do szybko nagrzewającego się pomieszczenia, ale nic się nie działo – nie było ciśnienia. Przerażone i krzyczące dziewczęta spływały wąskimi schodami przeciwpożarowymi i schodami Washington Place lub tłoczyły się w pojedynczej windzie pasażerskiej.

crowds1

Tłum zbiera się, by oglądać pożar

Dinah Lifschitz, na swoim stanowisku na ósmym piętrze, telefonowała do znajdującej się na dziesiątym piętrze centrali Triangle Shirtwaist Factory: „Usłyszałam na drugim końcu głos Mary Alter. Powiedziałam jej, że na ósmym piętrze wybuchł pożar, żeby powiadomiła pana Blancka”. Lifschitz próbowała następnie zaalarmować pracowników na dziewiątym piętrze. Nie otrzymała żadnej odpowiedzi. „Nie mogę się do nikogo dodzwonić! Nie mogę nikogo zawołać!”, krzyczała. Na ósmym piętrze w kłębiącym się dymie i płomieniach pozostali tylko Lifschitz i Samuel Bernstein. Bernstein kazał Lifschitzowi uciekać, a sam podjął brawurową próbę przedarcia się przez płomienie do klatki schodowej przy Greene Street. Wbiegł na dziewiąte piętro, ale ogień był tak silny, że nie mógł wejść do środka. Pobiegł dalej na dziesiąte piętro, gdzie zastał spanikowanych pracowników „biegających wokół jak żbiki”. Niektórzy pracownicy uciekli przez windę, ale teraz, gdy przestała ona działać, jedyną drogą ucieczki był dach na szczycie budynku Ascha. Asystent kasjera Joseph Flecher spojrzał w dół z dachu na dziesiątym piętrze i zobaczył „moje dziewczyny, moje ślicznotki, lecące w dół przez powietrze. Uderzyły o chodnik rozłożone i nieruchome.”

aschbuilding1

Budynek Ascha

Piętnaście stóp nad dachem budynku Ascha profesor Frank Sommer prowadził zajęcia w Szkole Prawa Uniwersytetu Nowojorskiego, gdy zobaczył dziesiątki rozhisteryzowanych pracownic Shirtwaist potykających się na dachu poniżej. Sommer i jego studenci znaleźli pozostawione przez malarzy drabiny i ustawili je tak, by uciekający pracownicy mogli wspiąć się na dach szkoły. Ostatnim uratowanym pracownikiem z dziesiątego piętra była nieprzytomna dziewczyna z tlącymi się włosami, którą wciągnięto po drabinie. Z około siedemdziesięciu pracowników na dziesiątym piętrze, wszyscy oprócz jednego przeżyli.

W piekle dziewiątego piętra zginęło 145 pracowników, w większości młodych kobiet. Ci, którzy działali szybko, przedostali się schodami na Greene Street, zeszli po chwiejnych schodach przeciwpożarowych, zanim się zawaliły, lub wcisnęli się do małych wind na Washington Place, zanim przestały działać. Ostatnią osobą w ostatniej windzie, która opuściła dziewiąte piętro, była Katie Weiner, która chwyciła się kabla biegnącego przez windę i wskoczyła do środka, lądując na głowach innych dziewcząt. Kilka innych dziewcząt przeżyło, wskakując do szybu windy i lądując na dachu przedziału windy podczas jej ostatecznego zjazdu. Ciężar dziewcząt spowodował, że samochód zapadł się na dno szybu, pozostawiając go unieruchomionym. Dla tych, którzy pozostali na dziewiątym piętrze, zmuszeni do wyboru pomiędzy rozprzestrzeniającym się piekłem a skokiem na chodniki poniżej, wielu skoczyłoby. Inni, według ocalałej Ethel Monick, zostali „zamrożeni ze strachu” i „nigdy się nie poruszyli.”

trianglecov1

Ciała szwaczek, które wyskoczyły z pięter fabryki Triangle Shirtwaist Company, aby uniknąć spalenia żywcem, leżą na zewnątrz budynku.

Opanowanie pożaru zajęło tylko osiemnaście minut, a w ciągu kolejnych dziesięciu było już praktycznie „po wszystkim”. Woda nasączyła stos trzydziestu lub więcej ciał na chodniku Greene Street. Lekarze przekopywali się przez sterty ludzkości w poszukiwaniu oznak życia. Policja desperacko starała się powstrzymać tłumy rozhisteryzowanych krewnych przed opanowywaniem miejsca katastrofy. Funkcjonariusze napełniali trumny i ładowali je do wozów patrolowych i karetek pogotowia. Ciała zabrano do tymczasowej kostnicy ustawionej na zadaszonym molo u stóp Wschodniej Dwudziestej Szóstej Ulicy. Strażacy przeszukiwali wypalone piętra budynku Ascha w nadziei, że znajdą ocalałych. To, co przeważnie znajdowali, to, według naczelnika Edwarda Crokera, „ciała spalone do gołych kości, szkielety pochylone nad maszynami do szycia”. Cztery godziny po pożarze robotnicy odkryli samotnego ocalałego uwięzionego w podnoszącej się wodzie na dnie szybu windy.

Poszukiwanie winnych

W ciągu dwóch dni po pożarze urzędnicy miejscy zaczęli ogłaszać wstępne wnioski dotyczące tragicznego pożaru. Marszałek straży pożarnej William Beers stwierdził, że pożar prawdopodobnie rozpoczął się, gdy zapalona zapałka została wrzucona albo do odpadów w pobliżu puszek z olejem, albo do ścinków pod stołem do cięcia nr 2 na ósmym piętrze od strony Greene Street. Pomimo ogłoszonej polityki zakazu palenia w fabryce, Beers poinformował, że śledczy znaleźli wiele pudełek po papierosach w pobliżu miejsca pożaru, a wielu pracowników twierdziło, że palenie na terenie zakładu było na porządku dziennym. Szef straży pożarnej Edward Croker powiedział prasie, że drzwi prowadzące do fabryki okazały się być zamknięte i że jego ludzie musieli wyrąbywać sobie drogę przez drzwi, aby dostać się do ognia.

ruins

Wielu wskazało palcami na Nowojorski Departament Budownictwa, obwiniając go za nieodpowiednią inspekcję fabryki Triangle Shirtwaist. Prokurator okręgowy Charles Whitman wezwał do „natychmiastowego i sztywnego” śledztwa w celu ustalenia, czy Departament Budownictwa „postąpił zgodnie z prawem”. Koroner Holtzhauser, szlochając po inspekcji budynku Ascha, oświadczył: „Tylko jedno małe wyjście pożarowe! Wystąpię przeciwko Wydziałowi Budownictwa razem z innymi. Oni są tak samo winni jak wszyscy.” Broniąc Departamentu przed zarzutami, które nazwał „oburzająco niesprawiedliwymi”, prezydent dzielnicy George McAneny powiedział, że budynek spełniał standardy, gdy plany zostały złożone na niego jedenaście lat wcześniej, oraz że Departament miał poważne braki kadrowe i niedofinansowanie i rzadko miał czas, aby przyjrzeć się budynkom, z wyjątkiem tych, które były w trakcie budowy.

Wnioski o sprawiedliwość wciąż rosły. Ks. Charles Slattery, rektor kościoła znajdującego się kilka przecznic od miejsca pożaru, powiedział swoim wiernym, że „Być może zostanie odkryte, że ktoś był zbyt chętny do zarabiania pieniędzy na ludzkiej energii, aby zapewnić odpowiednie zabezpieczenia”. Na emocjonalnym spotkaniu protestacyjnym na Dwudziestej Drugiej Ulicy, cztery dni po pożarze, krewni zmarłych wpadli w histeryczny krzyk rozpaczy. Ludzie zaczęli mdleć, a ponad pięćdziesiąt osób zostało opatrzonych. Redaktor socjalistycznej gazety powiedział tłumowi, że „te ofiary zginęły, ponieważ kapitał nie chciał zapłacić za kolejne schody przeciwpożarowe”. W Cooper Union, transparent rozciągający się na peronie głosił: „Zablokowane drzwi, przeludnienie, nieodpowiednie schody przeciwpożarowe…. Żądamy dla wszystkich kobiet prawa do ochrony własnej”. Komendant straży pożarnej Croker wydał oświadczenie wzywające „dziewczęta zatrudnione w loftach i fabrykach do odmowy pracy, gdy znajdą drzwi zamknięte na klucz.”

blankharris

Max Blanck i Isaac Harris

Większość publicznego oburzenia spadła na właścicieli Triangle Shirtwaist, Isaaca Harrisa i Maxa Blancka. Harris i Blanck byli nazywani „królami koszul”, prowadząc największą firmę w branży. Sprzedawali swoje średniej jakości popularne ubrania hurtownikom za około 18 dolarów za tuzin. Prowadzili swoją fabrykę zatrudniając operatorów maszyn i przydzielając każdemu z nich około sześciu maszyn do szycia spośród 240 maszyn znajdujących się na dziewiątym piętrze. Operatorzy zatrudniali młode dziewczęta i kobiety, zwykle imigrantki, które następnie instruowali w sztuce szycia koszul. Dziewczęta zarabiały tyle, ile operator maszyny zdecydował się im zapłacić.

Pracownice odzieżowe, przepracowane i niedostatecznie opłacane, zastrajkowały w Triangle jesienią 1909 roku. Zarząd zareagował wynajmując prostytutki do „strajkowania kobiet” oraz zbirów i detektywów w cywilu, „aby pod byle pretekstem zapędzić je do sądu”, według artykułu w magazynie Survey. Strajk wkrótce rozprzestrzenił się na innych producentów bielizny. Do Bożego Narodzenia aresztowano 723 pracowników, ale opinia publiczna w większości stanęła po stronie robotników. Po trzynastu tygodniach strajk zakończył się nowymi umowami, w których ustalono 52-godzinny tydzień pracy i podwyżki płac od 12 do 15%.

coroner1

Koroner przesłuchuje pracowników fabryki

Dwa tygodnie po pożarze wielka ława przysięgłych oskarżyła właścicieli Triangle Shirtwaist, Isaaca Harrisa i Maxa Blancka, o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Proces

Proces Harrisa i Blancka rozpoczął się 4 grudnia 1911 roku w sali sądowej sędziego Thomasa Craina. Harris i Blanck byli bronieni przez giganta nowojorskiego establishmentu prawniczego, czterdziestojednoletniego Maxa D. Steuer. Na czele zespołu oskarżycielskiego stał asystent prokuratora okręgowego Charles S. Bostwick.

Tłumy rozwścieczonych krewnych ofiar wypełniły budynek sądu. Kiedy Harris i Blanck wyszli z windy w sali sądowej w drugim dniu procesu, spotkali się z kobietami krzyczącymi: „Mordercy! Mordercy!” i „Oddajcie nam nasze dzieci!”. Wezwano dodatkową policję, aby zapobiec powtórzeniu się tego incydentu.

bostwick1

Prokurator Charles Bostwick

W swoim oświadczeniu wstępnym Charles Bostwick powiedział ławnikom, że udowodni poprzez świadków, że drzwi na dziewiątym piętrze, które mogły być drogą ucieczki dla ofiar, były zamknięte w czasie pożaru. Bardziej szczegółowo, powiedział, że udowodni, że zamknięte drzwi spowodowały śmierć Margaret Schwartz, jednej ze 146 pracownic zabitych 25 marca.

Bostwick przedstawił 103 świadków, z których wielu było młodymi pracownikami Triangle ubranymi w swoje niedzielne stroje. Poprzez swoich świadków Bostwick próbował ustalić, że ogień szybko odciął drogę ucieczki przez drzwi na Greene Street, powodując, że spanikowani robotnicy skierowali się do drzwi na Washington Place – drzwi, które według oskarżenia były zamknięte. Ponad tuzin świadków oskarżenia zeznało, że próbowali otworzyć te drzwi i nie byli w stanie. Katie Weiner powiedziała ławnikom: „Popchnęłam je do siebie i nie mogłam ich otworzyć, a potem popchnęłam je na zewnątrz i nie chciały się otworzyć. Płakałam, 'Dziewczyny, pomóżcie mi!’. Inni świadkowie zeznali, że Blanck i Harris trzymali drzwi zamknięte na klucz, aby zapobiec kradzieży koszul przez pracowników. (Na sali rozpraw Harris przyznał się do niemal obsesyjnej troski o kradzieże pracownicze, mimo że przyznał, iż całkowita wartość towarów zabranych w ciągu tych lat nie przekroczyła 25 dolarów).

Bostwick wykorzystał zeznania Kate Gartman i Kate Alterman, aby udowodnić, że zamknięte drzwi spowodowały śmierć Margaret Schwartz. Obie wyszły ze Schwartz z garderoby na dziewiątym piętrze i zastały podłogę w płomieniach. Alterman złożyła przekonujące zeznania dotyczące śmierci Schwartz:

Chciałam pójść na górę od strony ulicy Greene, ale całe drzwi były w płomieniach, więc weszłam ukryłam się w pomieszczeniach toaletowych i pochyliłam twarz nad umywalką, a potem pobiegłam do windy od strony Waszyngtonu, ale był tam wielki tłum i nie mogłam tam przejść. Zauważyłem kogoś, cały tłum wokół drzwi, i zobaczyłem Bernsteina, brata kierownika, który próbował otworzyć drzwi, a koło niego była Margaret. Bernstein próbował otworzyć drzwi, nie mógł ich otworzyć i wtedy Małgosia zaczęła otwierać drzwi. Wziąłem ją z jednej strony, pchnąłem ją z drugiej i powiedziałem: „Poczekaj, ja otworzę te drzwi”. Próbowałem, pociągałem za klamkę w tę i z powrotem, na wszystkie sposoby – i nie mogłem otworzyć. Ona popchnęła mnie z drugiej strony, złapała za klamkę i wtedy spróbowała. I wtedy zobaczyłem ją, jak schyla się na kolana, a jej włosy były rozpuszczone, a ślad jej sukienki był trochę daleko od niej, a potem pojawił się wielki dym i nie mogłem nic zobaczyć. Wiem tylko, że to była Małgosia i powiedziałem: „Małgosia”, a ona nie odpowiedziała. Zostawiłem Margaret, odwróciłem głowę na bok i zauważyłem, że ślad jej sukienki i końcówki jej włosów zaczynają się palić.

W swoim krzyżowym przesłuchaniu Altermana, Max Steuer zdecydował się na niezwykłe podejście. Poprosił Altermana, aby powtórzył swoją relację o śmierci Margaret Schwartz raz po raz. Za każdym razem słowa, których użył Alterman były bardzo podobne, ale nie identyczne. Steuer miał nadzieję, że powtórzenie fraz (np. „kurtyna ognia”, zdesperowany człowiek biegający „jak żbik”) zasugeruje ławie przysięgłych, że świadek był trenowany przez obronę. Podczas powtórnego przesłuchania Bostwick zapytał świadka, dlaczego za każdym razem, gdy proszono ją o opisanie śmierci Schwartza, używała podobnego języka. Alterman odpowiedziała: „Ponieważ w kółko pytał mnie o tę samą historię, a ja starałam się opowiedzieć mu to samo, ponieważ w kółko pytał mnie o to samo”. Mimo to, dla wielu obserwatorów, Steuerowi udało się zniszczyć wiarygodność Altermana bez bezpośredniego ataku na nią.

fireescape

Obrona przedstawiła świadków mających wykazać, że zgony na dziewiątym piętrze były wynikiem zablokowania przez ogień klatki schodowej na Washington Place, mimo że drzwi były w rzeczywistości otwarte. Różni sprzedawcy, urzędnicy spedycyjni, strażnicy, malarze i inni inżynierowie budowlani opowiedzieli o swoim przejściu przez sporne drzwi na dziewiątym piętrze – chociaż, oczywiście, żaden z nich nie próbował wyjść przez te drzwi w czasie pożaru. Louis Brown powiedział, że klucz był „cały czas w zamku”. Ida Mittleman powiedziała, że klucz był przymocowany do drzwi taśmą „czy czymś takim”. Świadek obrony May Levantini zeznała, że klucz do zamka wisiał na kawałku sznurka. Levantini była kluczowym świadkiem oskarżenia, mówiąc przysięgłym, że przekręciła klucz w drzwiach i otworzyła je tylko po to, aby znaleźć „płomienie i dym”, które zmusiły ją do „odwrócenia się i ucieczki do wind.”

Bostwick twierdził, że Levantini „kłamała na trybunie.” Powiedział, że wielu świadków opisywało zejście na dół po schodach, które Levantini widziała w płomieniach, a wszyscy, którzy zeszli na dół wyszli nietknięci.

Po przedstawieniu 52 świadków, obrona odpoczęła.

27 grudnia sędzia Crain przeczytał ławie przysięgłych tekst Artykułu 6, Sekcja 80, Nowojorskiego Prawa Pracy: „Wszystkie drzwi prowadzące do fabryki powinny być tak skonstruowane, aby otwierały się na zewnątrz, tam gdzie jest to możliwe, i nie powinny być zamykane, ryglowane lub mocowane podczas godzin pracy.” Crain powiedział ławie przysięgłych, że aby wydać werdykt o winie, muszą najpierw stwierdzić, że drzwi były zamknięte podczas pożaru – i że oskarżeni wiedzieli lub powinni byli wiedzieć, że były zamknięte. Sędzia powiedział również ławie przysięgłych, że muszą stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że zamknięte drzwi spowodowały śmierć Margaret Schwartz.

Po obradach trwających niespełna dwie godziny, ława przysięgłych wydała werdykt o braku winy. Po werdykcie jeden z przysięgłych, Victor Steinman oświadczył: „Wierzyłem, że drzwi były zamknięte w czasie pożaru, ale nie mogliśmy uznać ich za winnych, jeśli nie wierzyliśmy, że wiedzieli, że drzwi były zamknięte.”

doorcartoon

Karykatura z New York Evening Journal (31 marca 1911)

Otaczani przez pięciu policjantów, Blanck i Harris pośpiesznie przeszli przez prywatne wyjście sędziego na Leonard Street. Ci z tłumu, którzy widzieli mężczyzn, krzyczeli: „Sprawiedliwość! Gdzie jest sprawiedliwość!” Oskarżeni pobiegli do najbliższej stacji metra, tłum w pościgu.

W marcu 1912 roku Bostwick próbował ponownie oskarżyć Blancka i Harrisa, tym razem za nieumyślne spowodowanie śmierci innej ofiary pożaru, Jake’a Kline’a. Jednak sędzia Samuel Seabury poinstruował ławę przysięgłych, że mężczyźni byli „sądzeni za to samo przestępstwo, a zgodnie z naszą Konstytucją i prawami, nie można tego zrobić”. Powiedział przysięgłym, aby „wydali werdykt dla oskarżonych.”

Trzy lata po pożarze, 11 marca 1914 roku, rozstrzygnięto dwadzieścia trzy indywidualne pozwy cywilne przeciwko właścicielowi budynku Asch. Średnie odszkodowanie wynosiło 75 dolarów za każde utracone życie.

Oburzenie opinii publicznej z powodu straszliwych strat w ludziach w Triangle Shirtwaist Factory doprowadziło do utworzenia dziewięcioosobowej Komisji Śledczej ds. Komisja podjęła się dokładnego zbadania bezpieczeństwa i warunków pracy w nowojorskich fabrykach. Zalecenia Komisji doprowadziły do tego, co nazywane jest „złotą erą w ustawodawstwie fabrycznym”. W okresie od 1911 do 1914 roku uchwalono trzydzieści sześć nowych ustaw reformujących stanowy kodeks pracy. Jednym z członków Komisji była Frances Perkins, która później została Sekretarzem Pracy w administracji Roosevelta. Wspominając po latach wpływ pożaru Triangle Shirtwaist Fire, Perkins powiedziała:

Z tego strasznego epizodu wyszedł rachunek sumienia, w którym ludzie tego stanu po raz pierwszy zobaczyli indywidualną wartość i wartość każdego z tych 146 ludzi, którzy upadli lub zostali spaleni w tym wielkim pożarze… Wszyscy czuliśmy, że byliśmy w błędzie, że coś było nie tak z tym budynkiem, który zaakceptowaliśmy, bo inaczej tragedia nigdy by się nie wydarzyła. Poruszeni tym poczuciem dotkniętej winy, zebraliśmy się razem, aby znaleźć sposób, aby prawo zapobiegało tego rodzaju katastrofom…. Był to początek nowego i ważnego dążenia do wprowadzenia nauk humanistycznych w życie braci i sióstr, których wszyscy mieliśmy w grupach roboczych tych Stanów Zjednoczonych.