Poparcie konserwatywnych chrześcijan dla Trumpa wynika z określonej perspektywy w kwestiach kościoła i państwa

Opinia Opinia

Share on Facebook Share on Twitter Share by Email

Prawicowi chrześcijanie U.S. Christians have engineered an almost parallel version of the faith, writes Michael Coren

Michael Coren – for CBC News Opinion

Posted: October 27, 2020

Prezydent USA Donald Trump przemawia na konferencji Faith and Freedom Coalition’s Road to Majority Policy Conference w Waszyngtonie, D.C., 26 czerwca 2019 roku. Trump zdobył poparcie ponad 80 procent białych ewangelików w wyborach w 2016 roku. (Mandel Ngan/AFP via Getty Images)

Ten felieton to opinia Michaela Corena, felietonisty, nadawcy, mówcy, autora 17 książek wydanych w 12 językach. Jest on również wyświęconym duchownym w Anglikańskim Kościele Kanady. Aby uzyskać więcej informacji na temat sekcji opinii CBC, proszę zobaczyć FAQ.

Alistair Campbell, doradca byłego brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira, kiedyś sławnie powiedział: „My nie robimy Boga.” Kanadyjscy politycy też nie bardzo, ale Amerykanie obu głównych partii robią to w obfitości i jest to w pełni widoczne w okresie poprzedzającym wybory w USA.

Jedną z ironii Stanów Zjednoczonych jest to, że kraj, który tak ryczy o koncepcji rozdziału kościoła i państwa, ma system polityczny tak oblany religijnością. Wyznawcy boskości głosują w ogromnych ilościach, a wielu amerykańskich polityków to prawdziwi wyznawcy, niezależnie od ich partyjnej lojalności.

ADVERTISEMENT

And then there is Donald Trump. Mimo że w 2016 roku zdobył poparcie ponad 80 procent białych ewangelików i nadal cieszy się dużą popularnością wśród chrześcijan wielu wyznań, niewiele wskazuje na to, że jest autentyczną osobą wiary. Jego osobiste zachowanie jest niezwykłe dla kogoś, kto mówi, że jest chrześcijaninem, a jego polityka rutynowo wydaje się być antytezą ewangelicznych wartości pokoju, miłości i sprawiedliwości.

Jednakże poparcie dla Trumpa okazywane przez wielu ludzi o silnej wierze religijnej nie jest sprzecznością, jaką mogłoby się wydawać, i aby to zrozumieć, musimy uchwycić rzeczywistość współczesnego konserwatywnego chrześcijaństwa w Stanach Zjednoczonych.

Liza Durasenko modli się podczas wiecu popierającego prezydenta Donalda Trumpa 29 sierpnia w Clackamas, Ore. (Paula Bronstein/Associated Press)

Prawicowi amerykańscy chrześcijanie stworzyli niemal równoległą wersję wiary, skoncentrowaną na zbiorze tematów, które pojawiły się również w politycznych manewrach Trumpa:

  • Wolność religijna, postrzegana z perspektywy, która odrzuca nawet ograniczenia wielkości zgromadzeń kościelnych podczas pandemii w celu ochrony zdrowia publicznego.
  • Prawa do broni, z uzbrojoną samowystarczalnością postrzeganą jako biblijna cnota, podczas gdy w rzeczywistości Jezus jest uważany za Księcia Pokoju.
  • Wsparcie dla Izraela, nie dlatego, że są szczególnie pro-żydowscy, ale z powodu eschatologii, która przewiduje wojnę końca czasów pomiędzy Izraelem a jego wrogami, prowadzącą do Drugiego Przyjścia.
  • Opór wobec równości LGBTQ2.
  • Najważniejszy ze wszystkich, głęboki sprzeciw wobec aborcji.

Ale Jezus nigdy nie wspomniał o aborcji i prawie nie ma o niej wzmianki w Biblii, obrona płodu zajęła ikoniczne miejsce w ideologii ewangelickiej i konserwatywnej ideologii katolickiej, z wieloma odniesieniami do przykazania „Nie zabijaj.”

Choć Trump stwierdził w przeszłości, że jest „bardzo pro-choice”, nagle przyjął stanowisko antyaborcyjne, gdy wszedł do polityki. Jest pierwszym prezydentem, który przemawia na ogromnym Marszu dla Życia w Waszyngtonie i wspiera ruch przy każdej okazji, zwłaszcza jeśli jest tam kamera lub tłum obecny.

Demonstranci pro-life oglądają ekran pokazujący Donalda Trumpa, gdy przemawia na 47. dorocznym Marszu dla Życia w Waszyngtonie, D.C., w dniu 24 stycznia 2020 roku. Trump jest pierwszym prezydentem USA, który osobiście przemawia na tym największym w kraju dorocznym zgromadzeniu działaczy antyaborcyjnych. (Olivier Douliery/AFP via Getty Images)

I rzeczywiście, jego nominacja do Sądu Najwyższego Amy Coney Barrett dotyczyła w takim samym stopniu jej sprzeciwu wobec aborcji, jak jej kwalifikacji prawnych. Świadkiem setek aktywistów antyaborcyjnych, którzy demonstrowali każdego dnia poza przesłuchaniami nominacyjnymi – wielu w chrześcijańskiej prawicy, grupie zwykle nie tak wyrozumiałej jak Bóg, którego czczą, wybaczy prawie wszystko, co zrobi prezydent, tak długo, jak długo będzie podpowiadał, że Roe v. Wade może zostać obalone.

ADVERTISEMENT

Ale to tylko część ewangelicznych chrześcijańskich motywacji do wspierania Trumpa.

Aby nadać temu wszystkiemu historyczną lub teologiczną otoczkę, niektórzy z konserwatywnej amerykańskiej kultury kościelnej twierdzą, że Donald Trump jest współczesnym odpowiednikiem cesarza Konstantyna lub króla Cyrusa II.

Ten pierwszy był rzymskim cezarem na początku IV wieku, późno nawróconym na chrześcijaństwo, który gorąco je popierał. Drugi był perskim monarchą 2500 lat temu, który pozwolił podbitemu narodowi żydowskiemu wrócić do Jerozolimy i odbudować świątynię. Obaj ludzie byli głęboko ułomni, stąd to porównanie. Podczas gdy prezydent Trump mógł zachowywać się przerażająco, niektórzy ludzie wiary twierdzą, że jego życie prywatne, a nawet niektóre z jego polityk, nie mogą przesłonić tego, że umożliwia on rozkwit dobra poprzez walkę z aborcją, wspieranie Izraela i kwestii takich jak prawa do broni, a także obronę chrześcijan, którzy twierdzą, że są prześladowani.

Jakkolwiek niedorzeczne może być to twierdzenie o prześladowaniu, upierają się, że stanie się ono wykładniczo gorsze, jeśli Donald Trump zostanie pokonany.

Ten pogląd na rzeczywistość można zobaczyć w takich rzeczach, jak reakcja konserwatywnych chrześcijan na konwencję Demokratów na początku tego roku. Zwolennicy Trumpa wielokrotnie twierdzili, że Demokraci usunęli „Boga” ze swoich przemówień. Była to całkowita nieprawda, a w rzeczywistości wydaje się, że partia demokratyczna zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zdobyć przynajmniej część głosów chrześcijan w listopadzie, ale jak skuteczne były te wysiłki, dopiero się okaże.

Donald Trump będzie kontynuował uderzanie w te same stare hymn-sheet talking points w ostatnich dniach kampanii wyborczej w USA, i bez względu na to, jak frustrujące może wydawać się niektórym obserwatorom, to działa.

  • Ta kolumna jest częścią CBC sekcji Opinia. Aby uzyskać więcej informacji na temat tej sekcji, proszę przeczytać nasz FAQ.
Zwolennik modli się podczas przemówień prezydenta USA Donalda Trumpa do ewangelicznych zwolenników w Miami, Fla, w dniu 3 stycznia 2020 roku. (Eva Marie Uzcategui/Reuters)

ABOUT THE AUTHOR

Michael Coren

Michael Coren jest felietonistą, nadawcą, mówcą i autorem 17 książek wydanych w 12 językach. Jego najnowsza książka to Reclaiming Faith, o której Stephen Fry pisze: „Te eseje ujawniają uczciwość, dowcip i pasję wspaniałego orędownika najlepszej myśli chrześcijańskiej i wiary, która obejmuje zarówno to, co ludzkie, jak i to, co boskie”. Coren jest również wyświęconym duchownym w Anglikańskim Kościele Kanady.