The science of ageing and anti-ageing | Savage Rose

Dramatyczny wzrost średniej długości życia, którego doświadczył świat przemysłowy w XX wieku, sprawił, że starzenie się, a raczej dążenie do przedłużenia życia w dobrym zdrowiu, stało się ważnym tematem, wymagającym międzykulturowego, a także historycznego zrozumienia. Głównym celem interdyscyplinarnej konferencji EMBL/EMBO Science and Society z 2004 roku na temat „Time & Ageing-Mechanisms & Meanings”, która stanowi tło tego specjalnego numeru EMBO Reports, była zatem ocena i analiza rozwoju w tych dziedzinach nauk przyrodniczych, które koncentrują się w szczególności na naturze „czasu” i „starzenia się”. Chcieliśmy również zbadać szeroki zakres znaczeń, które wynikają, gdy podstawowe pytania naukowe są rzutowane na społeczeństwo i postrzegane przez wielu jako współczesne przejawy nieugiętej ludzkiej skłonności do przeciwstawiania się naturze w dążeniu do przedłużenia życia i oszukania śmierci.

„Wszystkie żywe organizmy mają urządzenia do pomiaru czasu, które wpływają na ich rozwój, czas generacji, długość życia i styl życia” (Schibler, strona S9). Poza tą pozorną uniwersalnością czasu fizjologicznego, ludzie postrzegają czas i jego upływ na różne sposoby, zapośredniczone przez ich kultury (Helman, str. S54). Wartość „długiego życia” jest więc w dużej mierze przypisywana zbiorowo, ale w każdym czasie i miejscu inaczej. W skali globalnej „starzenie się społeczeństwa” – proces, w którym starsze kohorty stają się stosunkowo znaczące w danej populacji – było jednym z najbardziej charakterystycznych wydarzeń demograficznych w XX wieku i bez wątpienia pozostanie ważną tendencją w tym stuleciu (Narody Zjednoczone, 2001). Starzenie się ludności, początkowo ograniczone do krajów bardziej rozwiniętych technologicznie, stało się ostatnio widoczne również w dużej części krajów rozwijających się. W najbliższej przyszłości praktycznie wszystkie narody będą musiały stawić czoła starzeniu się ludności, choć z różną intensywnością i w różnych ramach czasowych.

Na przełomie XX i XXI wieku średnia długość życia w większości krajów uprzemysłowionych wynosiła mniej niż 50 lat. Na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku wzrosła ona o około 50%, przekraczając granicę 75 lat. Ten dramatyczny wzrost nastąpił głównie w wyniku poprawy praktyk higienicznych, sukcesów w zapobieganiu epidemiom i chorobom zakaźnym oraz gwałtownego spadku śmiertelności niemowląt. Nie ulega wątpliwości, że nowoczesne technologie odegrały ważną rolę w poprawie ludzkiego zdrowia i umożliwiły większej liczbie ludzi dożycie późnej starości. Nie tylko nauki biomedyczne, ale także innowacje takie jak czysta woda i urządzenia sanitarne, utylizacja i usuwanie odpadów, ulepszona dieta i antybiotyki dały nam znaczną kontrolę nad chorobami zakaźnymi i pasożytniczymi, które w przeszłości odbierały życie niezliczonej liczbie osób, zwłaszcza dzieciom. W rezultacie przewlekłe choroby zwyrodnieniowe – z którymi w przeszłości bardzo niewielu ludzi żyło wystarczająco długo – zastąpiły choroby zakaźne i pasożytnicze jako podstawową przyczynę zgonów w bogatszych częściach świata. Ale podczas gdy ta tendencja jest obserwowana na skalę światową, oczekiwana długość życia w chwili urodzenia pozostaje wyraźnie nierówna, nie tylko wzdłuż osi północ-południe, ale także między środowiskami społecznymi w „zamożnych” częściach świata (Mauron, strona S67).

Starzenie się odnosi się do różnych procesów zużycia, które dotykają nas w sposób ciągły. Nawet jeśli ludzie spierają się o to, co napędza któryś z tych procesów, wszyscy wydają się zgodni co do tego, jak one na nas wpływają: w sposób odczuwalny, jak i niezauważalny, czynią nas podatnymi na rozpad. Nic dziwnego, że poszukiwanie środków zaradczych przeciwko procesowi starzenia się, a także badanie samego procesu starzenia się człowieka, ma długą historię w wielu tradycjach kulturowych na całym świecie. Tradycyjna medycyna chińska zawsze żywo interesowała się sztuką przedłużania ludzkiego życia i osiągania nieśmiertelności w ciele. Lekarstwa typu „fontanna młodości” obfitują w chińskiej medycynie, a legendy o nieśmiertelnych żyjących na szczytach gór są stałym elementem jej folkloru. Zachodnia nauka również ma długą historię zaabsorbowania sztuką przedłużania ludzkiego życia (Gruman, 2003). Jednym z przykładów wczesnych protonaukowych prób w świecie zachodnim, mających na celu opracowanie skutecznych, systematycznych środków przedłużania życia, jest Makrobiotik niemieckiego lekarza Christofera Hufelanda (Hufeland, 1798), zawierająca porady dotyczące diety i stylu życia, które autor zalecał w celu przedłużenia życia.

Gerontologia, w nowoczesnym znaczeniu tego terminu, nie przyjęła się aż do około wieku później, kiedy francuski lekarz Jean Martin Charcot opublikował swoje słynne Wykłady kliniczne na temat chorób wieku podeszłego (Charcot, 1881). Zapoczątkował on gerontologię jako naukę o zmianach w organizmie i patologiach, które towarzyszą starzeniu się. Jeśli jednak spojrzenie medyczne końca XIX wieku wprowadziło systematyczne badania procesów fizjologicznych i biologicznych związanych ze starzeniem się, to nie położyło ono kresu odwiecznym poszukiwaniom magicznych eliksirów „źródła młodości”, często przebranych za naukowe remedia przywracające młodość i witalność. Jak na ironię, mniej więcej w czasie wykładów Charcota, inny szanowany francuski badacz medyczny, Charles Édouard Brownséquard, twierdził, że spożywanie ekstraktów ze zmiażdżonych psich jąder pozwoli starym mężczyznom odzyskać potencję (Gosden, 1996).

Odwieczne dążenie do długiego życia prawdopodobnie osiągnęło bezprecedensowe wyżyny w naszej erze wyraźnego starzenia się populacji, w której dążenie do zdrowia i ulga w cierpieniu stały się ważnymi priorytetami. Historyczna relacja Grumana (Gruman, 2003) pokazuje, że ludzie zawsze byli zafascynowani dążeniem do radykalnego wydłużenia życia: „im bardziej się zmienia, tym bardziej pozostaje takie samo”. Jednak przez większość udokumentowanej historii dążenie to było domeną ascetów, poetów i filozofów. W ostatnich czasach względna długowieczność stała się dobrem powszechnym, a na scenie społecznej pojawili się nowi gracze, którzy zaspokajają specyficzne potrzeby i pragnienia nowych „nieśmiertelnych”: członków dzisiejszego trzeciego i czwartego wieku – starych i bardzo starych. Inne spojrzenie na proces historyczny postrzega go nie jako linearną progresję, ale raczej jako wielorakie odchylenia i okazjonalne zerwania. I tak Karin Knorr Cetina (strona S76) postuluje rosnącą polaryzację pomiędzy dwiema radykalnie odmiennymi mentalnościami i odpowiadającymi im praktykami społecznymi. Z jednej strony mamy znany oświeceniowy światopogląd, w którym Homo sapiens jest miarą wszystkich rzeczy, a z drugiej strony wyłaniającą się „kulturę życia”, która jest tematem eseju Cetiny. Według Cetiny, to właśnie z tej nowej matrycy kulturowej czerpią swoje ostateczne znaczenie projekty anti-ageing w obecnym czasie.

Najbardziej widocznym aspektem tej zmiany jest sukces przemysłu anti-ageing, który zaspokaja potrzeby osób starszych. Podobnie jak medycyna alternatywna, w dużej mierze zawdzięcza on swój sukces podstawowym, choć niejednoznacznym, związkom z nauką. Ten szczególny sektor społeczeństwa konsumpcyjnego jest owiany aurą nauki, która jest wykorzystywana do promocji różnych dóbr. Rozwija się dzięki symbolicznym zastosowaniom nauki, pomijając jednocześnie jej wymagania dotyczące dowodów eksperymentalnych, wzajemnej weryfikacji i oficjalnych regulacji. Aura i dyskurs nauki są umiejętnie stosowane do wzbogacania produktów w odpowiedzi na szybko rosnący popyt ze strony starzejącego się społeczeństwa (patrz McConnel & Turner, strona S59).

Rynek anti-ageing jest pełen produktów: kuracji jogurtowych, reżimów lewatywy, zastrzyków komórkowych, urządzeń magnetycznych, kremów do skóry, eliksirów ziołowych, ekstraktów gruczołowych, terapii hormonalnych, suplementów witaminowych, modnych diet i programów ćwiczeń. Dają nam antyoksydanty neutralizujące wolne rodniki tlenowe; chelatory wiążące jony metali ciężkich, takich jak miedź i żelazo; dehydroepiandrosteron odmładzający układ odpornościowy, poprawiający funkcjonowanie mózgu i łagodzący stres; hormon wzrostu zwiększający masę i funkcje mięśni; kwas retinowy zmniejszający zmarszczki skórne i wiele innych. Ostatnio naukowcy zaczęli sprzeciwiać się temu, co postrzegają jako ekscesy w rozwijającym się biznesie „fałszywych obietnic” i komercjalizacji nauki (Olshansky i in., 2002). Krytycy ci podkreślają różnicę pomiędzy przemysłem anti-ageing a naukową dziedziną „biogerontologii”. Biogerontologia stała się subdziedziną biologii, w której naukowcy nie tylko badają złożone przyczyny fizjologicznych niepowodzeń w utrzymaniu homeostazy, ale także sposoby i środki pozwalające spowolnić, zatrzymać lub nawet odwrócić procesy degeneracyjne w organizmach żywych.

W konsekwencji w biologicznych badaniach nad starzeniem się wyróżniono trzy główne paradygmaty lub kierunki badawcze (Juengst i in., 2003): „skompresowana zachorowalność”, „spowolnione starzenie się” i „zatrzymane starzenie się”. Skompresowana zachorowalność to najbardziej konwencjonalny z tych programów badawczych. Jego celem jest zapobieżenie wszystkim chronicznym dolegliwościom wieku podeszłego poprzez ingerencję w procesy molekularne leżące u ich podłoża. W tym modelu ostatecznym celem jest dążenie do wydłużenia średniej długości życia ludzkiego, ale nie maksymalnej długości życia ludzkiego. Realizacja tego paradygmatu powinna zaowocować powstaniem społeczeństwa, w którym znacznie więcej starych ludzi pełni aktywne role aż do ostatecznego, szybko śmiertelnego upadku.

Jako znacznie ambitniejszy program, podejście do spowolnionego starzenia się dąży do spowolnienia podstawowych procesów starzenia się w stopniu umożliwiającym zwiększenie średniej długości życia i maksymalnej długości życia. Wreszcie najbardziej radykalne z tych trzech podejść badawczych ma na celu „wyleczenie” starzenia się. Celem zatrzymania starzenia się jest ciągłe przywracanie witalności i funkcji organizmu poprzez usuwanie szkód, które są nieuchronnie powodowane przez procesy metaboliczne.

Zasadność i metody uzyskiwania skompresowanej zachorowalności nie budzą kontrowersji w środowisku naukowym. Ci, którzy wyznają któryś z dwóch pozostałych paradygmatów, mogą uważać je za zbyt konserwatywne, ale w żaden sposób nie budzące sprzeciwu. Co więcej, wszyscy członkowie społeczeństwa, którzy są otwarci na ideę, że nauka może być użyta do poprawy kondycji ludzkiej, z łatwością popierają program ściśniętej zachorowalności. Dlatego też w USA, Japonii i Europie przeprowadzono i planuje się przeprowadzenie znacznej ilości badań podstawowych finansowanych ze środków publicznych.

Liczba esejów w tym numerze specjalnym zajmuje się zatem pytaniami o to, jak czas jest ucieleśniany i jak skutkuje „starzeniem się” organizmu. Wskazują, jak te procesy mogą być badane naukowo. Życie jest formą metabolizmu z potencjalnie szkodliwymi skutkami ubocznymi, które z czasem kumulują się w naszych ciałach. Wiele z tych zmian staje się chorobotwórczych, a razem napędzają proces starzenia się, który czyni nas słabymi i w końcu nas zabija. Pierwsza część tego specjalnego wydania raportów EMBO zawiera zatem kompleksową prezentację tego, jak naukowcy badający życie badają obecnie naturę tych zmian oraz możliwe środki przeciwdziałania szkodom powodowanym przez starzenie się.

Zwolennicy podejścia opartego na zatrzymanym starzeniu się chcą wykorzystać potencjał przedłużenia życia do jego logicznej konkluzji. Jeśli nihiliści zwykli narzekać, że „życie jest chorobą, na którą jedynym lekarstwem jest śmierć”, to obecnie wydaje się, że coraz więcej osób poważnie proponuje odwrócenie tego przygnębiającego hasła, twierdząc, że fizyczne starzenie się jest w zasadzie chorobą uleczalną. Ich zdaniem, aby przezwyciężyć złe skutki starzenia się i spełnić obietnice nauki, potrzebna jest zmiana sposobu myślenia decydentów i społeczeństwa (de Grey, s. S49; Caplan, s. S72). Jednak nie wszyscy są zadowoleni z tak radykalnego programu biogerontologii, z różnych powodów, co znajduje odzwierciedlenie w drugiej części tego numeru.

Krytycy dostrzegają kilka problemów nieodłącznie związanych z wizjami i projektami przedłużenia życia. Na przykład, jeśli rezultatem byłoby „dodawanie dni do życia, a nie życia do dni”, przyniosłoby to efekt przeciwny do zamierzonego zarówno dla indywidualnych „beneficjentów” takich nowych technologii, jak i dla społeczeństwa jako całości (Bruce, strona S63). Wykorzystanie ludzkiej słabości do komercyjnej eksploatacji jest również wskazywane jako godna pożałowania cecha obecnych leków przeciw starzeniu się i rynku (McConnel & Turner, strona S59). Wielu krytyków zgłosiło również zasadnicze zastrzeżenia do biotechnologicznych projektów przedłużania życia, ponieważ ich realizacja nieuchronnie doprowadziłaby do dalszych nierówności między tymi, którzy mają, a tymi, którzy nie mają: życie biednych pozostałoby „krótkie i brutalne”, podczas gdy bogaci mogliby cieszyć się przedłużonym korzystaniem ze swoich przywilejów (Mauron, strona S67; Bruce, strona S63; McConnel & Turner, strona S59).

Z esejów zamieszczonych w tym numerze EMBO reports możemy dowiedzieć się, jak biologiczny wpływ czasu odnosi się zarówno do mechanizmów cyklicznych, jak i liniowych, które razem przekładają się na złożone procesy fizycznego starzenia się. Można przypuszczać, że lepsze zrozumienie podstawowej biologii sprawi, że wymiar czasu i starzenia się wysuną się na pierwszy plan w naszej ocenie zdrowia i choroby. Niezależnie od obaw natury społecznej i etycznej, wiedza i technologie, które wyrosną z badań biologicznych w tej dziedzinie, prawdopodobnie będą miały radykalny wpływ na jakość i ewentualnie długość ludzkiego życia w przyszłości.

.