Edmund Hillary i Sherpa alpinista Tenzing Norgay wykonane historii wspinaczki, kiedy stał się pierwszym człowiekiem, aby pomyślnie szczyt Mount Everest na 29 maja 1953. Ale jest szansa, że ktoś mógł pokonać ich do szczytu z powrotem w 1924 roku: brytyjski alpinista nazwie George Leigh Mallory i młody student inżynierii nazwie Andrew „Sandy” Irvine. Dwaj mężczyźni wyruszyli na szczyt w czerwcu tego roku i zaginęli-dwie kolejne ofiary szczytu, który do tej pory pochłonął ponad 300 istnień ludzkich.
Zagubieni na Evereście to nowy dokument z National Geographic, który stara się położyć kres pytaniu, kto był pierwszy na szczycie raz na zawsze. Trzymająca w napięciu relacja śledzi próbę ekspedycji, która próbuje odnaleźć ciało Irvine’a (zaginione od ponad 95 lat) i, miejmy nadzieję, odzyskać jego aparat fotograficzny oraz fotograficzny dowód na to, że obaj mężczyźni zdobyli szczyt.
NatGeo prezentuje również drugi dokument towarzyszący, Ekspedycja Everest, którego narratorem jest aktor Tate Donovan (MacGyver, Człowiek z Wysokiego Zamku), podążający za międzynarodowym zespołem, w skład którego wchodziło wielu naukowców, podczas wędrówki na szczyt. Po drodze geolodzy zebrali próbki osadów z dna himalajskiego jeziora; biolodzy zbadali bioróżnorodność na różnych wysokościach, aby śledzić, w jaki sposób rośliny, zwierzęta i owady przystosowują się do ocieplającego się klimatu; a klimatolodzy zebrali rdzenie lodowe z najwyższych jak dotąd wysokości, aby lepiej zrozumieć ewolucję lodowca. Wreszcie, zespół zainstalował najwyższą na świecie stację pogodową w niesławnej „strefie śmierci” Everestu, powyżej 26 000 stóp, aby zbierać w czasie rzeczywistym dane na temat warunków pogodowych na tej wysokości.
Mallory jest człowiekiem, któremu przypisuje się wypowiedzenie słynnej linii „ponieważ tam jest” w odpowiedzi na pytanie, dlaczego miałby ryzykować swoje życie wielokrotnie, aby wspiąć się na szczyt Everestu. Mallory, zapalony alpinista, był na górze już dwukrotnie przed wyprawą w 1924 roku: raz w 1921 roku w ramach ekspedycji rozpoznawczej, której celem było stworzenie pierwszych dokładnych map regionu i ponownie w 1922 roku – jego pierwsza poważna próba zdobycia szczytu, choć przy wszystkich trzech próbach został zmuszony do odwrotu. Nagła lawina zabiła siedmiu Szerpów podczas trzeciej próby, wywołując oskarżenia o zły osąd ze strony Mallory’ego.
Niezrażony, Mallory powrócił w 1924 roku na fatalną wyprawę na Everest, która odebrała mu życie w wieku 37 lat. Przerwał swoją pierwszą próbę zdobycia szczytu, ale 4 czerwca on i Irvine opuścili Advanced Base Camp (21.330 stóp/6.500 metrów). W dniu 6 czerwca dotarli do Obozu 5, a następnego dnia do Obozu 6, po czym 8 czerwca wyruszyli na szczyt. Członek zespołu Noel Odell zgłosił, że widział dwóch mężczyzn wspinających się po Pierwszym lub Drugim Stopniu około godziny 13:00, zanim zostali „ponownie otoczeni przez chmury”. Nikt nigdy nie widział Mallory’ego i Irvine’a ponownie, chociaż ich zużyte zbiorniki z tlenem zostały znalezione tuż pod Pierwszym Stopniem. Wspinacze znaleźli również topór lodowy Irvine’a w 1933 roku.
Było kilka ekspedycji, które próbowały znaleźć szczątki wspinaczy. Wspinacz o nazwisku Frank Smythe myślał, że zauważył ciało w 1936 roku, tuż poniżej miejsca, w którym znaleziono topór lodowy Irvine’a, „dokładnie w miejscu, w którym Mallory i Irvine spadliby, gdyby przetoczyli się po zboczach piargu”, napisał w liście, który nie został odkryty aż do 2013 roku. Chiński wspinacz zgłosił natknięcie się na „angielskiego zmarłego” na wysokości 26.570 stóp (8.100 metrów) w 1975 roku, ale mężczyzna zginął w lawinie następnego dnia, zanim raport mógł zostać zweryfikowany.
Zmumifikowane szczątki Mallory’ego
Ciało Mallory’ego nie zostało odnalezione aż do 1999 roku, kiedy ekspedycja częściowo sponsorowana przez Nova i BBC znalazła szczątki na północnej ścianie góry, na wysokości 26 760 stóp (8 157 metrów) – dokładnie poniżej miejsca, gdzie znaleziono siekierę Irvine’a. Zespół myślał, że to ciało Irvine’a i miał nadzieję na odzyskanie aparatu fotograficznego, ponieważ istniała szansa, że uda się odzyskać zdjęcia, które pozwolą raz na zawsze ustalić, czy Mallory i Irvine zdobyli szczyt – tym samym zmieniając historię alpinizmu. Jednak na metkach z nazwiskami na ubraniach widniał napis „G. Leigh Mallory”. Osobiste artefakty potwierdziły tożsamość: wysokościomierz, scyzoryk, gogle, list i rachunek za sprzęt wspinaczkowy od londyńskiego dostawcy.
Jak pokazuje dokument NatGeo w dość żywych szczegółach, ciało Mallory’ego było wyjątkowo dobrze zachowane, wybielone przez intensywne słońce i zasadniczo zmumifikowane od ekspozycji na żywioły. W jego prawej nodze były wyraźne złamania – piszczel i kość strzałkowa, tuż nad butem (według jednej z relacji, jego prawa stopa była prawie odłamana)- oraz rana kłuta na czole wielkości piłki golfowej, która, jak się uważa, spowodowała jego śmierć. Spekuluje się, że rana powstała od przypadkowego uderzenia toporem lodowym, który spadł ze skały i uderzył go w głowę. Wokół jego talii znajdowały się resztki liny wspinaczkowej i dowody na uraz spowodowany szarpnięciem liny, co oznacza, że prawdopodobnie on i Irvine byli związani liną, kiedy Mallory poślizgnął się i upadł. Albo lina pękła, albo Irvine był zmuszony odciąć Mallory’ego, ponieważ ratunek był niemożliwy.
Po tym ekscytującym odkryciu, rozpoczęto poszukiwania ciała Irvine’a (i aparatu) w oparciu o niezweryfikowaną obserwację z 1975 roku. Ekspedycja z 2001 roku zlokalizowała ostatni obóz mężczyzn. Znany historyk Everestu, Tom Holzel, którego najnowsze badania znajdują się w książce „Lost on Everest”, oparł się na obserwacji ciała leżącego na plecach w wąskiej szczelinie, dokonanej przez chińskiego wspinacza w 2001 roku, a także na zdjęciach lotniczych, aby wskazać najbardziej prawdopodobne miejsce poszukiwań: w regionie znanym jako Żółte Pasmo, na wysokości 27 641 stóp (8 425 metrów).
I tak doszliśmy do roku 2019, kiedy to ekipa NatGeo połączyła się ze światowej sławy zespołem profesjonalnych wspinaczy, aby udokumentować własne poszukiwania ciała Irvine’a w oparciu o najnowsze badania Holzela. Fotograf NatGeo Renan Ozturk – również doświadczony wspinacz i alpinista – poprowadził ekipę dokumentalistów, do której dołączyli dwaj inni doświadczeni wspinacze: dziennikarz i poszukiwacz przygód Mark Synnott (który napisał również artykuł o wyprawie dla National Geographic) oraz filmowiec Thom Pollard, który był członkiem ekspedycji z 1999 roku, która odnalazła szczątki Mallory’ego.
(Czy znaleźli ciało Irvine’a? Spoilery poniżej galerii.)
Oprócz zwykłego sprzętu fotograficznego, Ozturk i jego ekipa polegali na dronach – Mavic Pro i Inspire2 – aby uchwycić materiał filmowy, wspomagając się aplikacją o nazwie Litchi, aby pomóc w ścieżkach lotu. Przed wyprawą drony zostały przetestowane w komorze hiperbarycznej w ośrodku NASA, aby zasymulować ekstremalne temperatury i wysokości, na których drony będą pracować. Dokonali również kilku modyfikacji prędkości wznoszenia, prędkości opadania i pułapu lotu dronów, aby mogły wznosić się wyżej i opadać szybciej.
„Te baterie litowo-jonowe dziwnie zachowują się w zimnie”, powiedział Ozturk w wywiadzie dla Ars. „Czasami mówią, że pozostał im pewien procent, ale potem nagle spadają do zera, a drony spadałyby z nieba. Ostatnią rzeczą, jaką chcieliśmy zrobić, było pozostawienie drona na górze razem z innymi śmieciami.” Kamerzyści mieli specjalne kieszenie pod pachami swoich ubrań, aby utrzymać ciepło baterii i nieustannie walczyli z kryształkami lodu tworzącymi się nad ich obiektywami.
Wyzwaniem było również zrozumienie prądów wiatru oraz ocena światła i temperatury, aby ustalić najlepszy czas na lot dronów, co, jak przyznaje Ozturk, wiązało się ze znacznym elementem szczęścia. „Pilotowanie samolotu to gra precyzji i stabilnych palców” – powiedział Ozturk. „Po prostu starasz się zachować zimną krew i obserwować, co robi dron oraz podejmować decyzje sekunda po sekundzie. Zdecydowanie mieliśmy kilka bliskich sytuacji.”
Ekipy dokumentalne NatGeo są dobrze przyzwyczajone do pokonywania trudnych, wymagających warunków, aby uzyskać wspaniały materiał filmowy, który wszyscy znamy i kochamy. Jednak Everest był ogromnym obciążeniem fizycznym i psychicznym nawet dla tych doświadczonych, twardych dusz. Ekspedycja NatGeo spędziła więcej czasu niż inne zespoły na tych karzących, wyższych wysokościach, częściowo dlatego, że czekali z podjęciem decyzji o wejściu na szczyt, aby uniknąć przeludnienia na trasie. Everest jest zawsze niebezpieczny, ale rok 2019 był jednym z najbardziej śmiertelnych sezonów wspinaczkowych w najnowszej pamięci, z 11 ofiarami śmiertelnymi. Jest to porównywalne z katastrofą wspinaczkową z 1996 roku, uwiecznioną w bestsellerowej książce Jona Krakauera Into Thin Air (12 wspinaczy zginęło na Evereście w tamtym sezonie), a także 16 Sherpa życie stracone przez lawinę na zdradliwym lodospadzie Khumbu w sezonie wspinaczkowym w 2014 roku. Nepal planuje teraz ustanowić nowe zasady dla wspinaczy, aby zakwalifikować się do pozwolenia na Everest.
Into the death zone
„Trudno to przekazać w kamerze, ale jesteś w zasadzie budząc się z kombinacją najgorszej grypy i najgorszego kaca, jaki kiedykolwiek miałeś w swoim życiu, wszystko zwinięte w jedno”, powiedział Ozturk o fizycznych stresorach. „To nie jest tak, że się aklimatyzujesz i to mija. Po prostu im więcej czasu tam spędzasz, tym bardziej się to potęguje. Ciężko jest zdobyć odpowiednią ilość wody. Czujesz mdłości ciągle, więc trudno jest jeść, aby uzyskać wystarczającą ilość kalorii, aby wykonać.”
Porównał opłatę do klepsydry wypełnionej piaskiem. „Jak tylko dotrzesz do obozu bazowego, ten czas zaczyna tykać, a twoje ciało zaczyna się pogarszać”, powiedział. „Każda decyzja, którą podejmujesz jako operator lub fotograf, może powoli odbijać się na tobie. Jeśli zachorujesz, nie wyzdrowiejesz. Dlatego każda z tych decyzji musi być starannie podjęta.” Jako jeden z przykładów, zespół natknął się na pociągi jaków orających w śniegu i normalnie Ozturk starałby się uchwycić to na filmie („presja jest naprawdę duża, aby nie przegapić żadnego momentu”). Ale wydatkowanie tej energii może oznaczać, że nie będzie miał wystarczająco dużo, aby udokumentować ekspedycję, gdy osiągnie ona wyższe wysokości, więc musiał zrezygnować z tej okazji i skupić się na głównej misji.
Ekspedycja została złapana przez burzę z huraganowymi wiatrami, które rozwaliły wszystkie namioty i były wystarczająco silne, aby zwalić wspinaczy z nóg. Musieli wspinać się obok zamarzniętych martwych ciał poprzednich wspinaczy rozrzuconych wzdłuż trasy (warunki są zbyt ciężkie, aby ich usunięcie było wykonalne, więc pozostają tam). Dźwiękowiec Jim Hurst cierpiał na chorobę wysokościową, kamerzysta miał zakrzepy w płucach, a w jednym z najbardziej rozdzierających serce momentów filmu – Pollard doznał czegoś, co wyglądało na niewielki udar i nie był w stanie kontynuować wspinaczki. Jego marzenie o obecności przy odkryciu ciał Mallory’ego i Irvine’a legło w gruzach.
Ostatecznie Ozturk i Matthew Irving, kierownik zdjęć, byli jedynymi członkami ekipy NatGeo, którzy dotarli na szczyt. „Pod koniec czołgaliśmy się i ledwo mogliśmy podnieść nasze aparaty” – powiedział Ozturk. „Byliśmy tak osłabieni, że niektórzy z nas stracili przytomność na linach. Ale udało nam się zrobić kilka kamer o najwyższej rozdzielczości, jakie kiedykolwiek były na górze”. Spektakularne 360-stopniowe panoramiczne zdjęcie Ozturka z Mount Everestu znalazło się w czerwcowym wydaniu magazynu National Geographic w zeszłym roku.
„Pod koniec czołgaliśmy się i ledwo mogliśmy podnieść nasze aparaty. Niektórzy z nas stracili przytomność na linach.”
Podczas zejścia ekspedycja przeszła obok miejsca, w którym Holzel najprawdopodobniej znajdowało się ciało Irvine’a. Synnott zdecydował się opuścić linię i zapolować na ciało, gdyż Szerpowie wykrzykiwali swoje obiekcje („bardzo niebezpieczne!”). Uwaga spoiler! Ciała Irvine’a tam nie było. Możliwe, że ciało było tam z powrotem, kiedy rzekomo zostało zauważone w 1975 roku, ale ostatecznie spadło w przepaść, być może zmiecione przez lawinę. „Myśleliśmy, że mamy naprawdę duże szanse, ale w głębi duszy wiedzieliśmy, że to igła w stogu siana” – powiedział Ozturk.
Powstały film, jak mówi Ozturk, jest „niefiltrowanym, szczerym ujęciem” całej ekspedycji, od początku do końca, z dużą ilością wyrwanego z kontekstu słonego języka. Synnott zdecydował się zignorować ostrzeżenia Szerpów i wyruszyć na poszukiwanie ciała Irvine’a, mimo fizycznego i psychicznego wyczerpania. Doszli już tak daleko, że czuł, że musi szukać. Jednak w tych ekstremalnych warunkach trudno jest ocenić, gdzie leży granica między bezpieczeństwem a ryzykiem. Z perspektywy czasu, mimo swojego wieloletniego doświadczenia, Synnott stwierdza w filmie: „W czasie tej wyprawy przeszedłem na złą stronę płotu.”
Z wyprawy wynikło jednak wiele dobrego. Zdjęcia i nagrania z kamer dodają do naszego rosnącego zasobu wiedzy o tym, jak góra się zmieniła – coś, co może okazać się przydatne na przykład w modelowaniu zmian klimatycznych. Według Ozturka, NatGeo zebrało tysiące zdjęć zrobionych podczas ekspedycji, załadowało je do superkomputera i wyświetliło na mapie terenu Google Earth. Kolekcja nie została jeszcze udostępniona publicznie, ale opisuje ją jako „Google Earth na sterydach”, dodając: „Możesz latać wokół góry z dowolnej perspektywy, wychodząc w przestrzeń kosmiczną milę dalej i widząc ten dziki widok, jakbyś unosił się w powietrzu, a następnie powiększyć do rozdzielczości kamyka lub zobaczyć logo na martwym ciele.”
Ze swojej strony Ozturk ma nadzieję, że film da widzom głębsze zrozumienie samego Mt. Everestu i tego, o czym naprawdę jest wspinaczka – szczególnie w świetle powszechnego negatywnego pokrycia sezonu wspinaczkowego 2019. „Szczerze mówiąc, mieliśmy te same uprzedzenia” – przyznał, ponieważ ekipy NatGeo rzadko podążają za tłumami, że tak powiem. „Odeszliśmy z tym uznaniem dla wszystkich, którzy tam byli. Wszyscy dzielą pewne koleżeństwo i poczucie przygody, które dało mi dużo nadziei na to, jak ludzkość może się zjednoczyć w sytuacjach, które są naprawdę stresujące i próbuje.”
Lost on Everest debiutuje na National Geographic dziś wieczorem o 9pm/8pm Central. Następnie odbędzie się premiera Expedition Everest o 10pm/9pm Central.
.