Lekcja nienawiści

Jak wielu absolwentów Harvardu, czasami wędruję po okolicy, kiedy wracam do Cambridge, wspominając stare czasy i zastanawiając się, jak bardzo moje życie różni się od tego, na co wtedy liczyłem i czego się spodziewałem. Ostatniej jesieni mój powrót tam był spowodowany nie nostalgią, ale ciekawością.

Znalazłem się kilka przecznic na północ od Harvard Yard, na Divinity Avenue. Divinity Avenue nr 7 jest dziś nowoczesnym, wielopiętrowym budynkiem akademickim, mieszczącym uniwersytecki wydział biologii molekularnej i komórkowej. W 1959 roku na tym miejscu stał stary, wygodny dom. Znany jako Aneks, służył jako laboratorium, w którym pracownicy wydziału stosunków społecznych prowadzili badania na ludziach. Tam, od jesieni 1959 do wiosny 1962 roku, psychologowie harvardzcy, pod kierownictwem profesora Henry’ego A Murraya, przeprowadzili niepokojący i, co dziś byłoby postrzegane jako etycznie nie do obrony, eksperyment na 22 studentach. Aby zachować anonimowość tych studenckich królików doświadczalnych, eksperymentatorzy odnosili się do poszczególnych osób wyłącznie za pomocą kryptonimów. Jednym z tych studentów, którego nazwali „Lawful”, był Theodore John Kaczynski, który pewnego dnia będzie znany jako Unabomber, i który później wyśle lub dostarczy 16 bomb do naukowców, pracowników akademickich i innych osób w ciągu 17 lat, zabijając trzy osoby i raniąc 23.

Po raz pierwszy usłyszałem o eksperymencie Murraya od samego Kaczynskiego. Zaczęliśmy korespondować w lipcu 1998 roku, kilka miesięcy po tym, jak sąd federalny w Sacramento skazał go na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.

Kaczyński, jak szybko odkryłem, był niestrudzonym korespondentem. Nieśmiało zauważył, że Centrum Murraya wydaje się mieć coś do ukrycia. Jeden z jego obrońców, powiedział, doniósł, że Centrum powiedziało uczestniczącym psychologom, żeby nie rozmawiali z jego zespołem obrony.

Poprzez badania w Centrum Murray’a i w archiwach Harvardu odkryłem, że wśród innych celów, eksperyment Henry’ego Murray’a miał na celu zmierzenie, jak ludzie reagują pod wpływem stresu. Murray poddawał swoich nieświadomych studentów, w tym Kaczyńskiego, intensywnym przesłuchaniom – co sam Murray nazywał „gwałtownymi, zamaszystymi i osobiście obraźliwymi” atakami, atakującymi ego i najbardziej cenione ideały i przekonania swoich podopiecznych. Moje zadanie było konkretne – ustalić, jaki wpływ, jeśli w ogóle, eksperyment mógł mieć na Kaczyńskiego.

Kaczyński został przyjęty na Harvard wiosną 1958 roku; nie miał jeszcze 16 lat. Jeden z przyjaciół pamięta, jak namawiał ojca Kaczyńskiego, Turka, by nie puszczał chłopca, argumentując: „Jest zbyt młody, zbyt niedojrzały, a Harvard zbyt bezosobowy”. Ale Turk nie chciał słuchać. „Pójście Teda na Harvard było dla niego wycieczką ego” – wspomina przyjaciel.

Murray, zamożny i błękitnokrwisty nowojorczyk, był zarówno naukowcem, jak i humanistą. Przed wojną był dyrektorem Harwardzkiej Kliniki Psychologicznej; w jej trakcie służył w Biurze Służb Strategicznych, prekursorze CIA, pomagając w opracowywaniu psychologicznych testów przesiewowych dla aplikantów i monitorując wojskowe eksperymenty nad praniem mózgu.

Po wojnie Murray powrócił na Harvard, gdzie nadal doskonalił techniki oceny osobowości. Do 1950 roku wznowił badania nad studentami Harvardu, które rozpoczął, w rudymentarnej formie, przed wojną, zatytułowane Multiform Assessments of Personality Development Among Gifted College Men. Eksperyment, w którym uczestniczył Kaczyński, był ostatnim i najbardziej rozbudowanym z nich. W swojej powojennej formie eksperymenty te koncentrowały się na stresujących relacjach międzyludzkich, projektując konfrontacje podobne do tych pozorowanych przesłuchań, które pomagał organizować dla OSS.

Kaczyński powiedział, że był „naciskany do udziału”. Jego wahania okazały się rozsądne. Naukowcy nie udzielili ochotnikom prawie żadnych informacji na temat eksperymentu, w którym mieli wziąć udział. Każdy z nich został po prostu poproszony o udzielenie twierdzącej odpowiedzi na następujące pytanie: „Czy byłbyś skłonny przyczynić się do rozwiązania pewnych problemów psychologicznych (części trwającego programu badań nad rozwojem osobowości), służąc jako podmiot w serii eksperymentów lub wykonując pewną liczbę testów (średnio około 2 godzin tygodniowo) przez cały rok akademicki (według aktualnej stawki College’u za godzinę)?”

W rzeczywistości nigdy nie byłoby jasne, czym były „pewne problemy psychologiczne”. A test, który służył jako centralny punkt tego przedsięwzięcia, wydaje się niezwykle podobny do starego testu stresu OSS. Studenci mieliby otrzymać trzeci stopień. Ale podczas gdy kandydaci do OSS musieli wiedzieć, że znoszenie nieprzyjemnych przesłuchań może być częścią ich pracy, ci studenci nie wiedzieli. Zamiarem było zaskoczenie ich, oszukanie i brutalne potraktowanie. Studenci byli przekonani, że będą dyskutować o swojej filozofii życia z innym studentem, takim jak oni sami. W rzeczywistości zostali skonfrontowani z dobrze przygotowanym „pionkiem” – prawnikiem.

Po przybyciu badanego, został on odprowadzony do „świetnie oświetlonego pokoju” i posadzony przed lustrem jednokierunkowym. Kamera ruchoma rejestrowała każdy jego ruch i wyraz twarzy przez otwór w ścianie. Elektrody prowadzące do maszyn rejestrujących rytm jego serca i oddychania były przymocowane do jego ciała.

Forrest Robinson, autor biografii Murraya, opisał, co działo się potem.

„Zgodnie z instrukcjami, nieświadomy obiekt próbował reprezentować i bronić swojej osobistej filozofii życia. Niezmiennie, jednakże, był on sfrustrowany, i w końcu doprowadzony do wyrażenia prawdziwego gniewu, przez ostre ataki jego starszego, bardziej wyrafinowanego przeciwnika… podczas gdy wahania pulsu i oddechu podmiotu były mierzone.”

Nic dziwnego, że większość uczestników uznała to za wysoce nieprzyjemne, a nawet traumatyczne. „Wprowadzono nas do pokoju z jasnymi światłami, bardzo jasnymi”, wspominał po wszystkim jeden z nich, o kryptonimie Cringle. „Miał wrażenie, że ktoś jest przywiązany do krzesła elektrycznego z tymi elektrodami … Zacząłem dostawać naprawdę mocne uderzenia … „Od razu”, powiedział inny, o kryptonimie Trump, opisując swoje przeżycia po fakcie, „nie podobało mi się to…” … podszedł i założył mi elektrody, ale w trakcie tego procesu, gdy to robił, jakby gwizdał… I wtedy … który kipiał, tańczył dookoła, zaczął mówić do mnie, że podoba mu się mój garnitur … dzwonił brzęczyk lub coś w tym stylu, mieliśmy zacząć … był sarkastyczny lub całkiem mądry … I pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, było wstać i poprosić go na zewnątrz natychmiast … ale to nie wchodziło w rachubę, ponieważ elektrody i film i wszystko to … Usiadłem tam i zacząłem się denerwować, a on kontynuował, a ja nie wiedziałem, co powiedzieć… A potem przyszli i zabrali mi elektrody.”

Podczas ostatniego roku eksperymentu Murray udostępnił studentów swoim asystentom-studentom, aby służyli jako króliki doświadczalne dla ich własnych projektów badawczych. Do czasu ukończenia studiów, jak Kenneth Keniston, jeden z tych badaczy, podsumował później ten proces, „każdy student spędził około 200 godzin na badaniach i dostarczył setki stron informacji o sobie, swoich przekonaniach, swoim przeszłym życiu, swojej rodzinie, swoim życiu w college’u i rozwoju, swoich fantazjach, swoich nadziejach i marzeniach.”

Dlaczego studenci byli skłonni znosić ten ciągły stres i wnikanie w ich prywatne życie? Niektórzy, którzy pomagali Murrayowi w eksperymencie, wyznali mi, że sami się nad tym zastanawiali. Ale oni – i my – możemy tylko spekulować, że niektórzy studenci (w tym Kaczyński) zrobili to dla pieniędzy, że niektórzy (znowu, prawdopodobnie włączając Kaczyńskiego) mieli wątpliwości co do własnego zdrowia psychicznego i szukali zapewnienia, że niektórzy, cierpiąc na dobrze znaną anomię Harvardu, byli samotni i potrzebowali kogoś, z kim mogliby porozmawiać, i że niektórzy po prostu mieli interes w pomaganiu w rozwoju wiedzy naukowej. Ale tak naprawdę tego nie wiemy. Alden E Wessman, były pracownik naukowy Murraya, którego od dawna niepokoił nieetyczny wymiar tego badania, powiedział mi niedawno: „Później pomyślałem: 'Braliśmy, braliśmy i wykorzystywaliśmy ich, a co daliśmy im w zamian? „

Jaki był cel tego eksperymentu? Keniston powiedział mi, że nie był pewien, jakie były cele. „Murray nie był najbardziej systematycznym naukowcem” – wyjaśnił.

Murray sam udzielał osobliwie niejednoznacznych odpowiedzi. Czasami sugerował, że jego badania mogą w ogóle nie mieć wartości. „Cui bono?” zapytał kiedyś. „Jako stanowisko są one niczym innym jak surowymi danymi, bez znaczenia jako takie; a pytanie brzmi: jakie znaczenie, jakie intelektualne wiadomości można z nich wydobyć?”. W innym kontekście zapytał, „Czy koszty w roboczogodzinach poniesione przez nasze wyszukane, wielokrotne procedury są o wiele większe niż jakiekolwiek możliwe zyski w wiedzy?”

Takie dywagacje skłaniają do zapytania, czy eksperyment mógł mieć cel, który Murray niechętnie ujawnił. Czy projekt wielopostaciowych ocen miał na celu, przynajmniej częściowo, pomóc CIA w ustaleniu, jak przetestować, lub złamać, zdolność jednostki do wytrzymania przesłuchań? Pisarz Alexander Cockburn zapytał, czy studenci mogli otrzymać halucynogenny narkotyk LSD bez swojej wiedzy, prawdopodobnie na prośbę CIA. Pod koniec lat 50-tych, według niektórych, Murray stał się dość zainteresowany halucynogenami, w tym LSD i psylocybiną. Wkrótce po rozpoczęciu eksperymentów Murraya na Kaczyńskim i jego kolegach z klasy, w 1960 roku, Timothy Leary powrócił na Harvard i, z błogosławieństwem Murraya, rozpoczął swoje eksperymenty z psylocybiną.

W swojej autobiografii, Leary, który poświęcił resztę swojego życia na promowanie narkotyków halucynogennych, opisał Murraya jako „czarodzieja oceny osobowości, który, jako główny psycholog OSS, monitorował wojskowe eksperymenty nad praniem mózgu i przesłuchaniami z amitalem sodu. Murray wyraził wielkie zainteresowanie naszym projektem badań nad narkotykami i zaoferował swoje wsparcie.”

Jasne jest, że eksperyment Murraya głęboko dotknął przynajmniej niektórych z jego uczestników. Nawet 25 lat później niektórzy wspominali nieprzyjemności. W 1987 roku Cringle wspominał „złość i zakłopotanie … szklaną przegrodę … elektrody i przewody biegnące w naszych rękawach.”

Podobnie, 25 lat później Drill nadal miał „bardzo żywe ogólne wspomnienia z tego doświadczenia …. Pamiętam, że ktoś umieścił elektrody i licznik ciśnienia krwi na moim ramieniu tuż przed filmowaniem … został zaskoczony przez jad … Pamiętam, że zareagowałem niepohamowaną wściekłością.”

I 25 lat później, Locust napisał: „Pamiętam, że pewnego popołudnia pojawiłem się na 'debacie’ i zostałem podłączony do elektrod i usiadłem na krześle z jasnymi światłami i powiedziano mi, że kręcony jest film … Pamiętam, jak atakował mnie, a nawet obrażał za moje wartości lub opinie, które wyraziłem w moich materiałach pisemnych … Pamiętam, że byłem zszokowany powagą tego ataku i pamiętam, że czułem się bezradny, by na niego odpowiedzieć… Jaki jest w tym sens? Oszukali mnie, mówiąc mi, że będzie dyskusja, podczas gdy w rzeczywistości był to atak.”

Nie wiemy, jaki wpływ ten eksperyment mógł mieć na Kaczyńskiego. Nie miałem dostępu do jego akt, a zatem nie mogę zaświadczyć o stopniu jego ówczesnej alienacji. Kaczyński musiał być z pewnością jednym z najbardziej podatnych na wpływy obiektów eksperymentów Murraya – co zdaje się umykać badaczom. Należał do najmłodszej i najbiedniejszej grupy. Być może pochodził z dysfunkcyjnego domu.

As Kaczynski’s college life continued, outwardly he seemed to be adjusting to Harvard. Ale wewnętrznie coraz bardziej się dąsał. Według Sally Johnson, psychiatry sądowego, która badała Kaczyńskiego, zaczął się on martwić o swoje zdrowie. Zaczął mieć straszne koszmary. Zaczął mieć fantazje o zemście na społeczeństwie, które coraz bardziej postrzegał jako złą siłę mającą obsesję na punkcie narzucania konformizmu poprzez kontrolę psychologiczną. Johnson donosił, że stawał się potwornie zły na siebie, ponieważ nie mógł wyrazić tej wściekłości otwarcie. „Nigdy nie próbowałem wprowadzić w życie takich fantazji”, cytowała z jego pism, „ponieważ byłem zbyt silnie uwarunkowany (…) przeciwko wszelkiemu przeciwstawianiu się władzy (…). Nie mógłbym popełnić przestępstwa z zemsty, nawet stosunkowo niewielkiego, ponieważ … mój strach przed byciem złapanym i ukaranym był nieproporcjonalny do rzeczywistego niebezpieczeństwa bycia złapanym.”

Kaczyński czuł, że sprawiedliwość wymaga, aby zemścił się na społeczeństwie. Ale w tamtym czasie brakowało mu osobistych zasobów, aby to zrobić. Był – zawsze był – dobrym chłopcem. Zamiast tego szukał ucieczki. Zaczął marzyć o oderwaniu się od społeczeństwa i prowadzeniu prymitywnego życia. Według Johnsona, „zaczął studiować informacje o dzikich roślinach jadalnych” i spędzać czas na poznawaniu dzikiej przyrody. I jak wielu amerykańskich intelektualistów przed nim zaczął tworzyć plan poszukiwania osobistej odnowy w naturze.

Dzisiaj społeczeństwo nie tolerowałoby oszustw nieodłącznie związanych z eksperymentami Murraya. Ale inne standardy panowały wtedy, a jego etyka była zdecydowanie do przyjęcia w ich czasach. Ale etyka tamtych czasów była błędna. I to one stanowiły ramy pierwszego spotkania Kaczyńskiego z lekkomyślnym naukowym systemem wartości, który wynosił dążenie do prawdy naukowej ponad prawa człowieka.

Kiedy wkrótce potem Kaczyński zaczął się martwić o możliwość kontroli umysłu, nie dawał upustu paranoicznym urojeniom. W świetle eksperymentu Murraya, był on nie tylko racjonalny, ale i słuszny. Uniwersytet i zakłady psychiatryczne były chętnymi wspólnikami w eksperymencie, który traktował istoty ludzkie jak króliki doświadczalne, i to traktował je brutalnie. Oto potężna logiczna podstawa dla wyrażanego później przez Kaczyńskiego przekonania, że akademicy, a w szczególności naukowcy, byli na wskroś skompromitowanymi sługami „systemu”, zatrudnionymi przy opracowywaniu technik behawioralnej kontroli populacji.

To właśnie zbieg dwóch strumieni rozwoju przekształcił Kaczyńskiego w Unabombera. Jeden strumień był osobisty, zasilany jego gniewem wobec rodziny i tych, którzy, jak czuł, zlekceważyli go lub skrzywdzili w szkole średniej i na studiach. Drugi wywodził się z jego filozoficznej krytyki społeczeństwa i jego instytucji, i odzwierciedlał kulturę rozpaczy, z którą zetknął się na Harvardzie i później. Eksperyment Murraya, zawierający zarówno komponenty psychologiczne, jak i filozoficzne, mógł zasilić oba nurty.

Dłuższa wersja tego artykułu ukazała się w bieżącym numerze miesięcznika Atlantic Monthly.

{{#ticker}}

{{topLeft}}

{{bottomLeft}}

{{topRight}}

{{bottomRight}}

.

{{#goalExceededMarkerPercentage}}

{{/goalExceededMarkerPercentage}}

{{/ticker}}

{{heading}}

{{#paragraphs}}

{{.}}

{{/paragraphs}}{{highlightedText}}

{{#cta}}{{text}}{{/cta}}}
Przypomnij mi w maju

Akceptowane metody płatności: Visa, Mastercard, American Express i PayPal
Będziemy w kontakcie, aby przypomnieć Ci o wpłacie. Wypatruj wiadomości w swojej skrzynce odbiorczej w maju 2021 roku. Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące wpłat, skontaktuj się z nami.
Tematy

  • Share on Facebook
  • Share on Twitter
  • Share via Email
  • Share on LinkedIn
  • Share on Pinterest
  • Share on WhatsApp
  • Share on Messenger

.