’Game of Thrones’ Seasons Ranked, From to Worst to Best

„Game of Thrones” ma siedem sezonów w dół i jeden do końca – trudno w to uwierzyć po sześciu latach i 67 odcinkach. „GOT” zostanie zapamiętany jako punkt kulminacyjny ery Peak TV, a IndieWire już nazwał go jednym z najlepiej wyreżyserowanych seriali XXI wieku. Ale jak ta seria się układa, gdy zestawisz wszystkie siedem sezonów przeciwko sobie?

Poniżej uszeregowaliśmy siedem sezonów „Gry o tron” od najgorszego do najlepszego. Ważne jest, aby zauważyć, że żaden sezon nie był okropny; nawet najbardziej nierówne sezony zawierały niektóre z najbardziej ekscytujących momentów telewizyjnych w roku. Z tylko sześć odcinków w lewo przed „Thrones” podpisuje się na dobre, oto gdzie obecne sezony rankingu.

Sezon 2

„Gra o tron”

HBO

„Blackwater” pozostaje jednym z najlepszych odcinków serialu, Odcinek bitewny tak intymny, że udowodnił, iż „Tron” nie potrzebuje ogromnego budżetu, aby chaos wojny był tak intensywnie namacalny – ale jedna klasyczna odsłona to wszystko, co sezon 2 ma na swoją korzyść. Po ścięciu Neda Starka, Sezon 2 sprawia wrażenie, jakbyśmy przeżywali kolejny debiutancki sezon. Być może było to nieuniknione, biorąc pod uwagę materiał źródłowy, ale całe to zastanawianie się, kto ma prawowite prawo do tronu (Stannis! Renly!) i liczne wprowadzenia postaci zatrzymały impet Sezonu 1 i zmusiły serial do odbudowy od podstaw. Pod tym względem Sezon 2 jest ważny ze względu na to, jak ustawia wiele dramatów, które mają nadejść (zdrada Theona w Winterfell powróci, by prześladować go kilka sezonów później, na przykład), ale jest zdecydowanie najmniej zabawny. Im mniej czasu spędza się na myśleniu o meandrach fabuły Daenerys w Qarth, tym lepiej. To drugi po Dorne najgorszy wątek fabularny w historii „Thronesa”.

Sezon 7

Popularne na Indiewire

Najnowszy sezon odcinków GOT został uratowany przez zmieniające grę momenty (spotkanie Jona i Daenerys, śmierć i zmartwychwstanie Viseriona) i fachowo wyreżyserowane widowisko (bitwa o Loot Train, zniszczenie Muru). To był dobry sezon telewizji, który mógł być świetny, gdyby nie przeskoki logiczne i szeroko dyskutowane problemy z liniami czasowymi. Czasami łatwo jest odłożyć wady GOT na bok, biorąc pod uwagę, jak mocne potrafią być występy i pojedyncze momenty, ale ten sezon sprawił, że wiele z największych problemów serialu było tak rażących, że trudno było nie być sfrustrowanym. Przedostatnie sezony są trudne do wyciągnięcia, a show wydawało się być spalanie przez fabułę w szybszym tempie niż zwykle, aby uzyskać serię, gdzie musi być na sezon 8. To nie była katastrofa, ale czuł się zbyt pośpieszne i nierówne, aby naprawdę zebrać się w jedną wielką całość.

Sezon 5

„Gra o tron”

HBO

Sezon 5 jest być może bardziej nielubiany niż jakikolwiek inny sezon „Gry o tron,”, a wiele z tego ma do czynienia z misfires, które były Jamie i Bron misji w Dorne i zapomniane włączenie Węże piasku („Unbowed, Unbent, Unbroken” jest seria niski punkt). To nie pomogło, że show był coming off back-to-back powerhouse sezonów, albo. W rzeczywistości, Sezon 5 może być po prostu najbardziej skoncentrowany sezon „Thrones”, jak wszystkie główne postacie są zmuszone do liczyć się z ich własnym poczuciem przywództwa.

Jon Snow wpada w kłopoty na Murze po tym, jak został nazwany Lordem Dowódcą Nocnej Straży i tworzy sojusz z Wildlings. Fabuła buduje nie tylko do Snow’s cliffhanger morderstwa, ale także do „Hardhome”, odcinek bitwy z udziałem Armii Umarłych, który był tak intensywny, że można wybaczyć, że nie jest w stanie złapać oddech. Daenerys walczy, by rządzić Meereen przeciwko Synom Harpii, fabuła, która wprowadziła ją do Tyriona i zapewniła serialowi niesamowity moment z Drogonem („The Dance of Dragons”). Próby Cersei wykorzystania Wróbli na swoją korzyść kończą się fiaskiem, co prowadzi do najlepszej jak dotąd pracy Leny Headey w „Mother’s Mercy”. Arya trenuje z Ludzmi Bez Twarzy, by stać się swoją własną przywódczynią, a także posuwa się do Quentina Tarantino, mordując Meryn Trant w krwawy sposób. Wszystkie te wątki ciągnęły się nieco dłużej, niż było to potrzebne, ale wszystkie doprowadziły do porywających punktów kulminacyjnych.

Sezon 6

Sezon 6 to niechlujny bieg odcinków „Gry o tron”. To najbardziej zapchany sezon jak dotąd, z tak wieloma oderwanymi od siebie fabułami dziejącymi się na całej mapie, że prawie niemożliwe było dać każdej postaci chwilę, by zabłysnąć. Ślepa Arya mierzy się z Waifem, Ogar powraca i spotyka się z Bractwem, Sam odwiedza swoją rodzinę z Gilly, Cersei czeka na proces, Jon Snow zmartwychwstaje, i tak dalej. To, co odkupuje cały sezon, to fakt, że zawiera on trzy z najlepszych odcinków „Tronu” w historii: „The Door” przyniósł najtragiczniejszy twist z udziałem Hodora i złamał serca każdego widza; „Battle of the Bastards” zaowocował największym osiągnięciem reżyserskim serialu; a „The Winds of Winter” wyniósł serial do jego absolutnego optimum. Przedłużająca się sekwencja otwierająca finał w Królewskiej Przystani, która kończy się wybuchem Wielkiego Septu, nie przypominała niczego, co „Tron” zrobił wcześniej. Te trzy odcinki w pojedynkę dowiodły, że „Tron” należy do panteonu niezbędnej telewizji szczytowej.

Sezon 3

Czerwone wesele, „Gra o tron”

HBO

GOT potrzebował home runu po słabym drugim sezonie, a w Sezonie 3 bardziej niż się podniósł. Połączenie Jamiego Lannistera i Brienne z Tarthu było genialnym posunięciem; serial na nowo zdefiniował naszą emocjonalną więź z Królobójcą i pogłębił nasze zrozumienie jego postaci. Iskrzyło między Jonem Snow a Ygritte za Murem, podczas gdy Daenerys sprawiła, że wszyscy zapomnieliśmy o Qarthu dzięki porywającej misji uwolnienia niewolników z Astaporu. Usłyszenie Matki Smoków po raz pierwszy wypowiadającej słowo „Dracarys” było momentem rockowej gwiazdy. Obraz smoczego ognia eksplodującego za wściekłą Daenerys jest tak ikoniczny, jak to tylko możliwe w GOT. Ale sezon wszystko sprowadza się do Czerwonego Wesela, łatwo jeden z najbardziej szokujących odcinków telewizyjnych kiedykolwiek wykonane. Scena ta po dziś dzień definiuje serial.

Sezon 1

„Gra o tron”

HBO

Sezon, od którego wszystko się zaczęło. „Gra o tron” nie miała budżetu na wielkie bitwy, ale to, czego w sezonie pierwszym brakowało w widowisku, zostało zainwestowane w jedne z najsilniejszych postaci serialu. Nie szukaj dalej niż Ned Stark, grany przez Seana Beana z oszałamiającym człowieczeństwem. Sprawił on, że śmierć Starka była wstrząsająca; widzowie czuli ukłucie każdej porażki i zdrady, co sprawiło, że zdecydowanie opowiedzieli się po stronie Team Stark. Podobnie jest z Emilią Clarke, która pięknie śledzi drogę Daenerys od więźnia do Matki Smoków. Każda postać jest tak silnie ukształtowana, że od razu wciągasz się w ten świat intrygujących rywali. Uwielbiasz buntowniczą stronę Aryi, bolejesz nad zepsutą arogancją Joffreya, wzdychasz nad Robbem Starkiem i Jonem Snow. „Tron” udowodnił, że najbardziej efektywne budowanie świata to po prostu budowanie postaci, i to właśnie wtedy serial jest najlepszy. Nie było łatwym zadaniem wprowadzenie milionów widzów do świata George’a R.R. Martina, ale sezon pierwszy sprawił, że było to łatwe i wciągające.

Sezon 4

„Gra o tron”

HBO

Po Czerwonym weselu nie było łatwo, ale serial dostarczył swoją najlepszą serię odcinków w 10 odsłonach Sezonu 4. Decyzja o podzieleniu „Nawałnicy mieczy” Martina na dwa sezony opłaciła się, ponieważ najważniejsze wątki fabularne i konfrontacje zwiększyły stawkę w świecie po Czerwonym Weselu. Dramat Lannisterów zajął centralne miejsce i zmienił dramat polityczny w coś bardziej osobistego. Śmierć Joeffreya w dniu ślubu rozpoczęła sezon z hukiem i zapoczątkowała proces beczki prochu, który zaowocował najlepszą w serii pracą Petera Dinklage’a oraz szokującymi zgonami Oberyna Martella, Shae i Tywina Lannistera.

Zderzenie przeciwnych sił sprawiło, że różne inne podploty poczuły się bardziej zjednoczone, dając sezonowi poczucie tematycznej jedności, która często gubi się wśród wątków fabularnych. Ogar i Brienne zmierzyli się w krwawym pojedynku o ochronę Aryi, podczas gdy starcie pomiędzy Jonem Snow a Wildlingami osiągnęło swój szczyt w „Wodach na murze”, pełnej bitewnej epopei, w której „Tron” odnalazł swoje wnętrze we „Władcy Pierścieni”. Żaden sezon nie zbalansował epickiego spektaklu i budującego charakter dramatu tak potężnie jak ten.