W 2014 roku, pierwszy kardynał Kościoła katolickiego na Haiti, kardynał Chibly Langlois powiedział The Guardian w wywiadzie, że kult voodoo był „dużym problemem społecznym” w jego kraju.
W jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, kardynał Langlois powiedział, że ludzie czuli, że voodoo oferuje magiczne rozwiązania niezliczonych problemów, które mieli.
„Jeśli osoba jest dobrze wykształcona i ma środki finansowe, pójdzie do lekarza, gdy zachoruje. Jeśli ta sama osoba udałaby się do sądu, aby uzyskać sprawiedliwość, nie poszłaby do kapłana voodoo, aby się zemścić. To wielki problem dla Kościoła. I dla Haiti”, powiedział kardynał.
Więcej na ten temat
Sentymenty kardynała Langlois są podzielane przez wielu dzisiaj, tak jak wtedy. Przynajmniej papież Benedykt XVI poradził kiedyś chrześcijanom w Beninie, aby zrezygnowali z tego, co jego zdaniem jest „synkretyzmem, który zwodzi”.
To, co obaj panowie być może rozumieją, ale chcieliby, aby tak nie było, to fakt, że voodoo stanowi kulturową podstawę tożsamości ich odbiorców. Podobnie jak hinduizm dla Hindusów, wiara voodoo nie może zostać wyparta zgodnie z kaprysami czcicieli nowych bogów.
Czy to w Beninie czy na Haiti, voodoo jest przesiąknięte weltanschauung ludzi. Tak naprawdę to katolicyzm musi ich przekonać, że warto spróbować.
Historia relacji między voodoo a katolicyzmem na Haiti zawsze polegała na tym, że ten ostatni torował sobie drogę do świadomości ludzi pochodzenia afrykańskiego.
To, co dziś znane jest jako voodoo na Haiti, jest misz-maszem tradycji z Afryki Środkowej i Zachodniej, z tym, co jest u podstaw, w dużej mierze spośród Fon i Ewe współczesnego Beninu i Togo.
Do tak zwanego Nowego Świata, afrykańscy niewolnicy zabrali swoich bogów i swoje tradycje. Oprócz celu duchowości, ich religia miała wspierać poczucie wspólnoty.
Ale w 1685 roku, dekret Ludwika XIV z Francji znany jako Code Noir skierowane wiary Afrykanów na Karaibach poprzez dwa przepisy.
Pierwszy przepis uniemożliwił Afrykanów z otwartego praktykowania religii, skąd pochodzą. Po drugie, wszyscy posiadacze niewolników mieli nawracać ich na katolicyzm w ciągu ośmiu dni od przybycia do Saint-Domingue, później Haiti.
Katolicyzm był więc narzędziem tłumienia tożsamości i człowieczeństwa niewolników. Taki był zasadniczo cel właścicieli niewolników i szlachty we Francji.
Ale to, co wydarzyło się później, zobaczyło Afrykanów synkretyzujących swoje wiary z religią katolicką. Rytuały, święci, a nawet różańce i statuetki zostały przyjęte do praktyki voodoo.
Niektórzy święci zostali ponownie wyobrażeni, w tym Dziewica Maryja jako Ezili. Święty Jakub jako Ogou, a święty Patryk jako Dambala. Niektóre ceremonie i rytuały zawierały również elementy katolickie, takie jak przyjęcie katolickiego kalendarza.
Przez setki lat, kiedy katolicyzm opanował kraj, wraz z innymi odmianami chrześcijaństwa, kult voodoo czaił się pod spodem w haitańskim społeczeństwie.
Ale to, co było uważane za czary, zostało zakazane w 1934 roku w haitańskim kodeksie karnym. W latach czterdziestych XX wieku miały miejsce szeroko zakrojone prześladowania wyznawców voodoo w ramach tak zwanych kampanii „przeciw przesądom”.
To było nawet po Haiti uzyskał samorząd i pozostał tak do 1987 roku. W 2003 roku kult voodoo został uznany za jedną z oficjalnych religii państwowych.
Czterysta lat ukrywania się najwyraźniej dobiegło końca wraz z tym, co wydarzyło się w 2003 roku. Jednak wyznawcy voodoo są w pewien sposób uważani za praktykujących gorszą wiarę.
Kardynał Langlois uosabia to poczucie, kiedy mówi: „Dlatego ceremonie voodoo są przeprowadzane w nocy. Wstydzą się powiedzieć, że je praktykują.”
To, czego Langlois nie rozumie, to fakt, że voodoo jest haitańskie. Katolicyzm jest tym, czym nie jest.