DeMar DeRozan miał zastąpić Kawhi Leonarda jako franchise player San Antonio. Tak się jednak do końca nie stało. Nie znalazł się w drużynie All-Star odkąd został przehandlowany do San Antonio, a Spurs przegapili playoffy po raz pierwszy od 1997 roku pod jego okiem w bańce Orlando. Teraz DeRozan, 31 lat, rozważa opcję zawodnika wartą 27,7 miliona dolarów i podobno jest niezadowolony w San Antonio. „DeMar nie lubi San Antonio i nie chce tam być” – powiedział anonimowy agent w rozmowie z The Athletic.
DeRozan pozornie obalił raport na Instagramie z postem podpisanym „Me trying to figure out when I said that s–t”, ale The Athletic nie było pierwszym źródłem, które sugerowało jego niezadowolenie ze Spurs. Jabari Young z CNBC, były pisarz Spurs, powiedział bez ogródek, że „DeMar nie jest szczęśliwy w San Antonio” w programie ESPN San Antonio’s „The Blitz”. Spurs mają kilku młodych guardów, którym muszą poświęcić minuty i touches, w tym Dejounte Murray, Derrick White, Keldon Johnson i Lonnie Walker IV. W idealnej sytuacji chcieliby pewnie odejść od DeRozana i rozpocząć przebudowę wokół tych młodych zawodników.
Ale DeRozan nie ma zamiaru odrzucić tej opcji zawodnika, a przynajmniej nie powinien. Biorąc pod uwagę jego wiek i spadek produkcji, po prostu nie będzie 27,7 mln dolarów oferty na stole dla niego w tym offseason. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wpływ, jaki koronawirus wywarł na cap. Jeśli w przyszłym sezonie będzie grał dla nowego zespołu, to prawie na pewno będzie to wymiana. Pytanie tylko, ile drużyn będzie go chciało? O ile kreowanie rzutów przez DeRozana mogłoby pomóc słabszej drużynie w walce o playoffy, o tyle jego słaba obrona i brak rzutów za 3 punkty sprawiają, że nie pasuje do drużyn z aspiracjami mistrzowskimi. Nie pasuje też szczególnie dobrze do innych gwiazd, przynajmniej w teorii, a w wieku 31 lat młodsze zespoły prawdopodobnie nie byłyby nim zbyt zainteresowane.
To mocno ogranicza rynek, który San Antonio mogłoby podbić, ale kilka drużyn wyróżnia się jako rozsądne opcje.
- Agent, który powiedział The Athletic o nieszczęściu DeRozana w San Antonio zasugerował Detroit jako miejsce docelowe, biorąc pod uwagę jego związek z trenerem Dwane’em Caseyem. Pistons mają cap space, aby stosunkowo łatwo wchłonąć DeRozana, jeśli tak zdecydują. Jeśli chcieliby zachować cap space, powiedzmy, na starcie z byłym kolegą DeRozana, Fredem VanVleetem, mają kilka wygasających pensji do potencjalnego odesłania (Tony Snell, Derrick Rose), dzięki czemu mogą zachować cap space. Mimo to, Pistons od lat tkwią w środku stawki Konferencji Wschodniej. Trzon DeRozan-Blake Griffin brzmi jak kolejny seed nr 8. W sezonie, który może nie zawierać przychodów z bramek, to może nie spodobać się Detroit.
- Orlando pasuje do podobnej formy jak Toronto. Prezydent Magic Jeff Weltman przyszedł z Toronto, gdzie miał rękę w budowaniu rosterów wokół DeRozana. Od lat nie mają podstawowego obwodowego strzelca, a dzięki Evanowi Fournierowi i Khemowi Birchowi mogą zebrać 20 milionów dolarów z wygasających pensji. Podobnie jednak jak Detroit, Magic prawdopodobnie nie są zadowoleni z gry o środek, zwłaszcza, że Jonathan Isaac wypadł z gry po zerwanym ACL. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że będą tankować.
- DeRozan jest rodowitym mieszkańcem Los Angeles, który dorastał idolizując Kobe Bryanta. Lakers potrzebują kolejnego ball-handlera. Pakiet zbudowany wokół wygasających pensji Danny’ego Greena, JaVale’a McGee i Avery’ego Bradleya jest wykonalny, ale wszyscy trzej ci gracze są lepszymi obrońcami niż DeRozan. Lakers wygrali swoje mistrzostwo dzięki obronie, a strzelanie też było problemem. DeRozan również nie pomaga w tej kwestii. Lakers musieliby być bardzo pewni swojego strzału i obrony z każdym innym miejscem w rotacji, żeby zdecydować się na DeRozana.
- Nigdy nie wykluczaj Knicks w rozmowach handlowych z big-name’ami. Pozyskanie DeRozana byłoby tańsze w gotówce niż handel Chrisem Paulem, a także kosztowałoby mniej w aktywach. Jeśli celem jest tylko sprowadzenie gwiazdy, która pomoże zmienić reputację drużyny, DeRozan mógłby się sprawdzić. Ale Paul jest prawie na pewno lepszy na tym froncie. Jego wpływ na Shai’a Gilgeous-Alexandera jest dowodem na to, co może zrobić dla R.J. Barretta i Mitchella Robinsona, a jego reputacja jako prezesa NBPA jest nieomylna. On potrafi strzelać. DeRozan nie potrafi. Knicks potrzebują strzelania wokół tych dwóch młodych cornerstones. To jest możliwość, ale niewielka.
- Nic, co wydarzyło się od czasu trade’u nie sugeruje, że DeRozan byłby zainteresowany powrotem do Toronto. Masai Ujiri przyznał, że ich relacje nie zostały jeszcze w pełni naprawione. Ale Raptors przegrali z Celtics, bo nie mieli nikogo, kto potrafiłby wykreować swój własny rzut w późnych meczach playoff. DeRozan to potrafi, a jego wygasające salary nie przeszkodziłoby w ich ambicjach cap space na 2021 rok. Problemem jest tutaj sprawienie, by te pieniądze zadziałały. Raptors nie mają w tym momencie wystarczająco dużo pieniędzy do odesłania do Spurs, by ułatwić deal, ale są możliwości poprzez sign-and-trades lub step-ladder deals. Spurs dostaliby Normana Powella, wartościowego role playera, którego Raptors i tak mogą chcieć przenieść, biorąc pod uwagę jego salary 2021-22, oraz Patricka McCaw jako balast dla salary. Szanse na to, że tak się stanie należy ocenić jako prawie żadne, ale pod względem koszykarskim ma to sens.
Żadna z tych transakcji nie jest slam dunksem. Kontrakt DeRozana jest mało toksyczny, a jego wady nie są wyniszczające. Ale jest drogim graczem, który po prostu nie pasuje do wielu dobrych drużyn jako coś więcej niż low-end starter lub sixth man. Nie dostaje pieniędzy za szóstego gracza, a w sytuacji kryzysu w kapitalizacji niewiele drużyn będzie chciało przepłacać za kogoś, kto nie broni i nie strzela na wysokim poziomie. DeRozan w contenderze ma sens w lidze, która już nie istnieje.