Celebrating California’s Native Foods

Paul Wellman

Foodies zafiksowany na tym, co jest w sezonie i czy to było uprawiane obok powinien być pokorny przypomnieć, że Chumash i innych Kalifornii rodzimych ludów były oryginalne locavores, eksperci z konieczności jedzenia, co mogli polować, ryby, zbierać, i rozmnażać w ciągu kilku mil od swoich domów. Obecnie Muzeum Historii Naturalnej w Santa Barbara honoruje tę tradycję wystawą „Wodorosty, łosoś i cydr z manzanity: A California Indian Feast, wciągające spojrzenie na to, co native Kalifornijczycy jedli podczas uroczystych zgromadzeń.

Aby zbiegać się z tym eksponatem, kurator etnografii muzeum, Jan Timbrook, da wykład 12 listopada o tym, co Chumash i inni Kalifornijczycy jedli, zarówno w codziennych ustawieniach, jak i podczas uroczystych czasów. Zanim jednak zagłębi się w takie szczegóły, Timbrook ma nadzieję nadać wykładowi ton za pomocą dwóch bardzo istotnych punktów. „Chcę podkreślić fakt, że wiele z tych potraw jest używanych dzisiaj, jeśli nie w życiu codziennym, to w pewnych sytuacjach kulturowych” – powiedziała. „Mamy tę tendencję, aby mówić o Indian w czasie przeszłym, ale są one bardzo częścią społeczności dzisiaj.”

I po drugie, Timbrook będzie odnosić się, jak jedzenie odgrywa integralną rolę w życiu społecznym ludzi, wtedy i teraz. „Chcę mówić o tym, co jedzenie oznacza poza tylko utrzymanie ciała,” powiedziała. „To bardzo ważny klej, który trzyma kultury razem”. Oto, czego jeszcze można się spodziewać po wykładzie.

Co i kiedy jedli Chumash?

„Zupa żołędziowa jest podstawowym zszywanym pożywieniem, które ludzie jedliby całkiem sporo przy każdym posiłku”, powiedziała Timbrook, której badania sugerują, że ludzie Chumash mieli lekkie śniadanie, prawdopodobnie zupę żołędziową z ostatniej nocy. „Zestaliłaby się przez noc”, powiedziała, „więc pokroiliby ją na kawałki i zjedli jak polentę”. Główny posiłek byłby około południa, a następnie coś małego ponownie w nocy.

Czy używali aromatów lub przypraw?

„Jak to zwykle bywało w przypadku rodzimych potraw w całej Kalifornii, nie mieszali rzeczy razem tak bardzo,” powiedział Timbrook. „Robimy gulasze z wszelkiego rodzaju ziołami i przyprawami, ale tubylcy mieli tendencję do jedzenia rzeczy osobno”. Oni jednak zjedliby zupę z żołędzi pomiędzy kęsami innych, mocniej aromatyzowanych pokarmów, takich jak pieczone mięsa, wędzone ryby, opiekane nasiona (jak chia i czerwone panny), cebulki (jak niebieskie kopczyki i lilie), świeże zieleniny i owoce, jak opuncja figowa lub biodra róży, które mieli pod ręką. „Jedli trochę tego i szczyptę tamtego, w zależności od tego, co było w sezonie i co mieli pod ręką,” powiedział Timbrook, a niektóre dania pasowały do siebie całkiem dobrze. „Zupa z żołędzi i wędzona ryba lub pieczone mięso jelenia idą bardzo dobrze razem,” powiedziała. „Są to bardzo komplementarne smaki, jak pieczona wieprzowina i poi w kuchni hawajskiej.”

Czy Chumsh jedli inaczej podczas uczt?

Timbrook uważa, że prawdopodobnie po prostu jedli więcej wszystkiego. „Jeśli szef miasta organizował wielkie spotkanie z ludźmi przybywającymi z całego świata, jego żony i asystenci gotowali przez wiele dni, przygotowując ogromne kosze zupy z żołędzi” – wyjaśniła. Mięso zawierało zarówno dziczyznę, jak i mniejszą zwierzynę łowną, a także każdy ze 120 gatunków ryb, które jedli z Kanału Santa Barbara, gdzie często przypływały wielkie tuńczyki. „Wszystko od miecznika do sardeli,” powiedziała Timbrook, „i oczywiście abalone, homary, małże, i małże.”

Więc powinniśmy jeść więcej rodzimych roślin?

„Muszę wyznać, że jestem trochę ambiwalentny w promowaniu wykorzystania dzikich roślin,” powiedział Timbrook, wyjaśniając, że wprowadzenie zwierząt pastwiskowych i chwastów, które konkurują z rodzimą florą, wyrządziły sporo szkód. „Rdzenne zwierzęta potrzebują tych dzikich pokarmów o wiele bardziej niż my”, powiedziała. „Ważne jest, aby docenić to, jak tubylcy zarabiali na życie, ale jestem ostrożny w zachęcaniu naszej dużej populacji, aby wyjść i zacząć zbierać dzikie pokarmy, kiedy nie ma takiej potrzeby.”

.