W 1940 roku na wyspie Howland znaleziono szkielet. Został on przez coś rozerwany na strzępy. Był w kawałkach. Sądzę, że było to ciało pionierki amerykańskiego lotnictwa Amelii Earhart.
Earheart, jak wiadomo, próbowała okrążyć kulę ziemską w 1937 roku w samolocie Lockheed Model 10-E Electra, ale zaginęła gdzieś nad Pacyfikiem w pobliżu wyspy Howland. Sądzę, że rozbiła się na wyspie, a następnie została rozerwana na kawałki jak tyle KFC przez wielkie, pieprzone kraby kokosowe.
Kraby kokosowe to długie na trzy stopy, wspinające się po drzewach potwory z siłą lwich szczęk w swoich szczypcach. Są ohydne i obrzydliwe, i zjadły Amelię Earhart. Wysuwam tezę, że zjadły również jej nawigatora, o którym nikt nigdy nie mówi, Freda Noonana.
W 2007 roku zespół naukowców przeprowadził eksperyment i pozostawił tuszę świni w miejscu, gdzie Earhart miała się rozbić. Kraby wypełzły ze swoich domów i rozerwały świnię na strzępy. Następnie wciągnęły resztki do swoich nor – masywne pełzające dranie – i zjadły każdy skrawek mięsa, łącznie z dupą. Moja teoria: Earheart rozbił się, leżał krwawiący na ziemi, kraby wyłoniły się, obwąchały powietrze, a potem rozszarpały ją na kawałki jak takie osso buco. Rozerwałyby też Freda Noonana na kawałki i pożarły jego głowę, tyłek, kutasa, stopy i jaja.
Tajemnica rozwiązana. Już zrobiłem Harolda Holta, więc jutro zrobię Jimmy’ego Hoffę.