A Shift in American Family Values Is Fueling Estrangement

Czasami moja praca przypomina bardziej duszpasterstwo niż terapię. Jako psycholog specjalizujący się w sprawach wyobcowania rodzinnego, spędzam dni na rozmowach z rodzicami, którzy zmagają się z głębokimi uczuciami żalu i niepewności. „Jeśli zachoruję podczas pandemii, czy mój syn przerwie swoje czteroletnie milczenie i skontaktuje się ze mną? A może po prostu umrę w samotności?” „Jak mam żyć z takim bólem, jeśli już nigdy nie zobaczę mojej córki?”. „Moje wnuki i ja byliśmy tak blisko, a to wyobcowanie nie ma z nimi nic wspólnego. Czy one myślą, że je porzuciłam?”

Odkąd napisałam książkę When Parents Hurt, moja praktyka wypełniła się matkami i ojcami, którzy chcą pomocy w uzdrowieniu dystansu ze swoimi dorosłymi dziećmi i nauczeniu się, jak radzić sobie z bólem po ich stracie. Leczę również dorosłe dzieci, które zrażają się do swoich rodziców. Niektóre z tych dorosłych dzieci nie chcą kontaktu, ponieważ ich rodzice zachowywali się w sposób, który był wyraźnie obraźliwy lub odrzucający. Co gorsza dla ich dzieci i dla nich samych, niektórzy rodzice nie są w stanie naprawić lub wczuć się w szkody, które wyrządzili lub nadal wyrządzają. Jednak moje ostatnie badania – i moja praca kliniczna w ciągu ostatnich czterech dekad – pokazały mi, że możesz być sumiennym rodzicem, a twoje dziecko może nadal nie chcieć mieć z tobą nic wspólnego, kiedy będzie starsze.

Czytaj: Droga Terapeutko: Moja córka nie chce mieć ze mną związku od 25 lat

Jakkolwiek dochodzą do wyobcowania, rodzice i dorosłe dzieci wydają się patrzeć na przeszłość i teraźniejszość zupełnie innymi oczami. Zrażeni rodzice często mówią mi, że ich dorosłe dziecko pisze na nowo historię ich dzieciństwa, oskarża ich o rzeczy, których nie zrobili i/lub nie dostrzega sposobów, w jakie rodzic okazywał im miłość i zaangażowanie. Dorosłe dzieci często mówią, że rodzic oświetla je gazem, nie uznając krzywd, które wyrządził lub nadal wyrządza, nie szanując ich granic i/lub nie chcąc zaakceptować wymagań dorosłego dziecka dotyczących zdrowego związku.

More Stories

Obydwie strony często nie dostrzegają, jak głęboko zmieniły się zasady życia rodzinnego w ciągu ostatniego półwiecza. „Nigdy wcześniej relacje rodzinne nie były postrzegane jako tak splecione z poszukiwaniem osobistego rozwoju, dążeniem do szczęścia oraz potrzebą konfrontacji i pokonywania psychologicznych przeszkód”, powiedziała mi w e-mailu historyczka Stephanie Coontz, dyrektor ds. edukacji i badań w Radzie ds. „Przez większą część historii relacje rodzinne opierały się raczej na wzajemnych zobowiązaniach niż na wzajemnym zrozumieniu. Rodzice lub dzieci mogli zarzucać sobie nawzajem brak honorowania/uznawania swoich obowiązków, ale pomysł, że krewny mógłby być winny za brak honorowania/uznawania swojej 'tożsamości’ byłby niezrozumiały.”

Historyk Steven Mintz, autor książki Huck’s Raft: A History of American Childhood, poczynił podobne spostrzeżenie w e-mailu: „Rodziny w przeszłości walczyły o namacalne zasoby – ziemię, spadki, rodzinną własność. Nadal tak jest, ale wszystko to jest spotęgowane i zintensyfikowane przez mentalność, która wydaje się być charakterystyczna dla naszych czasów. Nasze konflikty są często bardziej psychologiczne niż materialne – i dlatego jeszcze trudniej je rozwiązać.”

W książce The Marriage-Go-Round socjolog z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, Andrew Cherlin, napisał, że począwszy od końca XIX wieku tradycyjne źródła tożsamości, takie jak klasa, religia i wspólnota, powoli zaczęły być zastępowane przez nacisk na rozwój osobisty i szczęście. W drugiej połowie XX wieku amerykańskie rodziny przeszły zmiany, które, jak powiedział Cherlin, były „niepodobne do niczego, co poprzednie pokolenia Amerykanów kiedykolwiek widziały.”

Decydowanie o tym, których ludzi zatrzymać w swoim życiu, a których z niego usunąć, stało się ważną strategią osiągnięcia tego szczęścia. Podczas gdy nie ma nic szczególnie nowoczesnego w konflikcie rodzinnym lub pragnieniu, by czuć się od niego odizolowanym, konceptualizowanie wyobcowania członka rodziny jako wyrazu osobistego rozwoju, jak to się dzisiaj powszechnie robi, jest prawie na pewno nowe.

Oczywiście, nie wszystkie jednostki opierają swoje idee rodziny na tych bardziej zindywidualizowanych zasadach. „Większość rodzin imigrantów, zwłaszcza tych w pierwszym pokoleniu, nadal ceni sobie współzależność i synowski obowiązek” – zauważa Mintz. „Jednak w ostatnich dziesięcioleciach większość amerykańskich rodzin doświadczyła osłabienia więzi rodzinnych oraz wysokiego wskaźnika mobilności i rozproszenia. Twierdzę, że te czynniki sprawiły, iż możliwości rodzinnej alienacji stały się większe niż w przeszłości.”

Rozstanie wydaje się dotyczyć niewielkiej, ale znaczącej części rodzin w Stanach Zjednoczonych, a dzieje się to dziś na tle rekordowo wysokich inwestycji rodzicielskich. W ciągu ostatnich 50 lat ludzie z różnych klas pracowali ciężej niż kiedykolwiek, aby być dobrymi rodzicami. Rezygnowali z hobby, snu i czasu spędzanego z przyjaciółmi w nadziei, że uda im się wprowadzić swoje potomstwo w dorosłość pełną sukcesów.

Pozytywnym aspektem jest to, że zwiększone nakłady czasu i uczuć oznaczają, że rodzice i dorosłe dzieci utrzymują bardziej spójny i pozytywny kontakt niż w poprzednich pokoleniach. Ze względu na prawdopodobieństwo rozwodu, wielu rodziców w ostatnim półwieczu miało powody, by wierzyć, że związek z dzieckiem może być tym, na który mogą liczyć – tym, który najprawdopodobniej będzie istniał w przyszłości. Jednak w ten sam sposób, w jaki nierealistycznie wysokie oczekiwania spełnienia w małżeństwie czasami zwiększają ryzyko rozwodu, nierealistycznie wysokie oczekiwania wobec rodziny jako dostarczyciela szczęścia i znaczenia mogą zwiększyć ryzyko wyobcowania.

Badania nad wyobcowaniem rodziców gwałtownie wzrosły w ostatniej dekadzie, być może odzwierciedlając rosnącą liczbę rodzin, których to dotyczy. Większość wyobcowań między rodzicem a dorosłym dzieckiem jest inicjowana przez dziecko, zgodnie z ankietą z 2015 roku przeprowadzoną wśród ponad 800 osób. Badanie matek w wieku od 65 do 75 lat z co najmniej dwoma żyjącymi dorosłymi dziećmi wykazało, że około 11 procent było wyobcowanych z dzieckiem, a 62 procent zgłosiło kontakt mniej niż raz w miesiącu z co najmniej jednym dzieckiem.

W tych i innych badaniach, wspólne powody podane przez wyobcowane dorosłe dzieci były emocjonalne, fizyczne lub seksualne nadużycia w dzieciństwie przez rodzica, „toksyczne” zachowania, takie jak brak szacunku lub raniące, poczucie braku wsparcia i starcia w wartościach. Rodzice częściej obwiniają za wyobcowanie swój rozwód, małżonka dziecka lub to, co postrzegają jako „uprawnienie” ich dziecka.”

Choć wyobcowanie może nastąpić z wielu powodów, rozwód wydaje się zwiększać ryzyko zarówno dla matek, jak i ojców – zwłaszcza ojców. Ojcowie są również bardziej narażeni na wyobcowanie ze swoich dzieci, jeśli nigdy nie byli małżeństwem z matką, i mogą mieć bardziej odległe relacje ze swoimi dziećmi, jeśli ponownie wyjdą za mąż w późniejszym okresie życia. W moim badaniu ponad 1600 zrażonych rodziców, podsumowanym w mojej przyszłej książce „Rules of Estrangement”, ponad 70 procent respondentów było rozwiedzionych z drugim biologicznym rodzicem zrażonego dziecka.

Dlaczego rozwód miałby zwiększyć to ryzyko? W mojej pracy klinicznej widziałem, jak rozwód może spowodować radykalną zmianę długo utrzymywanych więzi lojalności, wdzięczności i zobowiązań w rodzinie. Może on skłaniać jednego z rodziców do zatruwania dziecka przeciwko drugiemu. Może spowodować, że dzieci ponownie przeanalizują swoje życie przed rozwodem i zmienią perspektywę tak, że teraz wspierają jednego rodzica, a przeciwstawiają się drugiemu. Może wprowadzić nowych ludzi – rodziców lub przyrodnie rodzeństwo – którzy będą rywalizować z dzieckiem o zasoby emocjonalne i materialne. Rozwód – jak również separacja rodziców, którzy nigdy się nie pobrali – może zmienić trajektorię grawitacyjną rodziny tak, że z czasem jej członkowie coraz bardziej oddalają się od siebie. A kiedy już to zrobią, mogą nie czuć się zmuszeni do powrotu.

Ale w innych przypadkach wyobcowanie rodzi się z miłości. Jednym z minusów ostrożnego, sumiennego, zatroskanego rodzicielstwa, które stało się powszechne w Stanach Zjednoczonych, jest to, że nasze dzieci czasami dostają od nas zbyt wiele – nie tylko nasz czas i poświęcenie, ale nasze zmartwienie, naszą troskę. Czasami stały nurt naszych ruchów w kierunku dzieci tworzy falę tak potężną, że grozi zepchnięciem ich z własnych cum; sprawia, że nie są w stanie znaleźć swojego miejsca, dopóki nie znajdą się bezpiecznie poza zasięgiem rodzica. Czasami muszą opuścić rodzica, aby się odnaleźć.

Czytaj: „Intensywne” rodzicielstwo jest obecnie normą w Ameryce

I czasami dzieci czują się zbytnio odpowiedzialne za szczęście swoich rodziców. Często słyszę, jak zrażone dorosłe dzieci żądają od swoich rodziców lepszych granic jako warunku pojednania. Jak napisał Andrew Solomon w Far From the Tree: „Nie ma sprzeczności między kochaniem kogoś a czuciem się obciążonym przez tę osobę. W rzeczy samej, miłość ma tendencję do powiększania ciężaru.”

Wielu ojców i matek mówi mi, że czują się zdradzeni brakiem dostępności lub reakcji ze strony swoich dzieci, zwłaszcza tych, którzy zapewnili swoim dzieciom życie, które postrzegają jako godne pozazdroszczenia w porównaniu z ich własnym dzieciństwem. Jak powiedział mi socjolog z University of Virginia Joseph E. Davis, rodzice oczekują „odwzajemnionej więzi pokrewieństwa”, w której ich lata rodzicielstwa zostaną wynagrodzone późniejszą bliskością. Profesor filozofii z Uniwersytetu w Chicago, Agnes Callard, powiedziała mi w wywiadzie, że to oczekiwanie wzajemności jest ryzykowne, ponieważ „dzisiaj granica rodzicielstwa jest niejasna. Jeśli otrzymanie schronienia, jedzenia i ubrania jest wystarczające, to większość z nas powinna być wdzięczna swoim rodzicom, bez względu na to, jak potoczy się nasze życie”. Jeśli jednak rodzice mają produkować szczęśliwych dorosłych, to, sprawiedliwie czy nie, dorosłe dzieci mogą obarczać rodziców odpowiedzialnością za ich nieszczęście.

W moim doświadczeniu, częścią tego, co dezorientuje dzisiejszych rodziców dorosłych dzieci, jest to, jak niewielką mają władzę, gdy ich dziecko decyduje się zakończyć kontakt. Z perspektywy dorosłego dziecka można wiele zyskać na zerwaniu kontaktu: uwolnienie się od osób postrzeganych jako krzywdzące lub prześladowcze, zdobycie autorytetu w związku oraz poczucie kontroli nad tym, których ludzi zatrzymać w swoim życiu. Dla matki lub ojca zerwanie kontaktu przez dziecko przynosi niewiele korzyści. Rodzice zamiast tego opisują głębokie uczucia straty, wstydu i regret.

While większość badań koncentruje się na rodziców i dorosłych dzieci, wyobcowania wśród innych członków rodziny może nie być rzadkie. Profesor komunikacji na Uniwersytecie Waszyngtońskim, Kristina Scharp, stwierdziła, że wyobcowanie między rodzicami a dorosłymi dziećmi często prowadzi do powstania innych rodzajów rozłamów w rodzinie. Lucy Blake, wykładowczyni Edge Hill University, w przygotowywanym badaniu na temat wyobcowania rodzeństwa stwierdziła, że kłótnie o opiekę nad starzejącymi się rodzicami były częstą przyczyną tych rozłamów, podobnie jak znęcanie się nad rodzeństwem. Ona również, że zrażone rodzeństwo często zgłaszane były traktowane gorzej przez swoich rodziców niż ich inne rodzeństwo.

Po coraz wyobcowany z własnych rodziców, dziennikarz i badacz Becca Bland rozpoczęła Stand Alone, organizacja charytatywna w Wielkiej Brytanii, która zapewnia edukację i wsparcie dla ludzi wyobcowany z ich rodzin. (Wraz z Bland rozpoczynam w tym roku program szkoleniowy na temat wyobcowania). Zauważa ona, że przed rozważeniem wyobcowania, istotne jest, aby rodzic dowiedział się więcej o tym, co powoduje konflikt. „Podczas gdy wyobcowanie może być bardzo konieczne, ważne jest, aby dać rodzicom czas i możliwość wysłuchania twojej perspektywy i tego, co chcesz, aby zmienili”, powiedziała Bland w e-mailu. Tym, którzy są otwarci na pojednanie, proponuję również współpracę z terapeutą rodzinnym lub mediatorem w celu omówienia z rodzicami drażliwych lub bolesnych tematów.

Ponieważ dorosłe dziecko zazwyczaj inicjuje wyobcowanie, rodzice są często tymi, którzy muszą podjąć pierwsze kroki w kierunku pojednania. W mojej praktyce i w przeprowadzonych przeze mnie badaniach zaobserwowałam, że kiedy dochodzi do pojednania, rodzice często przypisują sukces tego pojednania wysiłkom z ich strony, by naprawić krzywdy, takim jak wzięcie odpowiedzialności za krzywdy wyrządzone w przeszłości, okazanie empatii dla perspektywy i uczuć dorosłego dziecka, wyrażenie chęci zmiany problematycznych zachowań oraz zaakceptowanie prośby dziecka o ustalenie lepszych granic prywatności, ilości kontaktów i czasu spędzanego z wnukami. Kluczowe jest również unikanie dyskusji na temat „dobra” i „zła”, zamiast tego zakładając, że w perspektywie dziecka jest przynajmniej jądro prawdy, jakkolwiek sprzeczne z punktem widzenia rodzica.

Ojcowie często wydają się mniej skłonni do zaakceptowania tych warunków niż matki. Gotowość matek do empatii lub pracy nad zrozumieniem perspektywy dziecka może wynikać ze sposobu, w jaki kobiety są utrzymywane w wyższym standardzie odpowiedzialności za utrzymanie relacji rodzinnych niż mężczyźni. Ojcowie również są głęboko zranieni przez wyobcowanie, ale tendencja mężczyzn do ukrywania depresji gniewem, wycofaniem społecznym i zamknięciem w sobie może sprawiać, że wyglądają na mniej dotkniętych niż są w rzeczywistości. Mogą również czuć, że odepchnięcie żądań dziecka jest bardziej zgodne z ich ideałami męskości i utrzymania autorytetu w związku.

Istnieją dobre i złe cechy współczesnego życia rodzinnego, w którym relacje są często oparte bardziej na więzach uczuć niż na obowiązku lub posłuszeństwa. W tych czasach ludzie, z którymi decydujemy się być blisko, reprezentują nie tylko preferencje, ale także głęboką deklarację naszej tożsamości. Jesteśmy wolni, by otaczać się tymi, którzy odzwierciedlają nasze najgłębsze wartości – włączając w to rodziców. Czujemy się upoważnieni do wezwania bliskich, by byli bardziej wrażliwi na nasze potrzeby, emocje i aspiracje. Ta wolność pozwala nam się odciąć i chronić przed krzywdzącymi lub obraźliwymi członkami rodziny.

Ale w mniej poważnych scenariuszach nasz amerykański romans z potrzebami i prawami jednostki ukrywa, jak wiele smutku przysparzamy tym, których zostawiamy. Odcinanie członków rodziny możemy postrzegać raczej jako odwagę niż unikanie czy egoizm. Możemy przekonywać samych siebie, że lepiej jest radzić sobie samemu, niż wykonać pracę konieczną do rozwiązania konfliktu. Niektóre problemy mogą być nierozwiązywalne, ale są też związki, których nie trzeba tracić na zawsze.

Czasami kuszące jest postrzeganie członków rodziny jako jeszcze jednego ciężaru w i tak już wymagającym życiu. Może być trudno dostrzec ich niezręczne próby troszczenia się o nas, zagmatwaną naturę ich zmagań i historię, którą niosą, potykając się w teraźniejszości. Może być trudno przeprosić tych, których zraniliśmy i trudno przebaczyć tym, którzy nas zranili. Ale czasami korzyści przewyższają koszty. Tara Westover napisała w swoim pamiętniku, Educated, „Wiem tylko tyle: że kiedy moja matka powiedziała mi, że nie była dla mnie taką matką, jaką chciałaby być, stała się tą matką po raz pierwszy.”

.