Gdy na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku pojawiają się cieplejsze temperatury, a ziemia zaczyna wysychać, zawsze chętnie wyruszam na długie przejażdżki z dużymi podjazdami.
Naturalnie, gdy Trek Fuel EX 9.9 pojawił się w biurze Freehub, wiedziałem, że nadszedł czas, aby poddać tę zwinną bestię próbie. Wyzwałem siebie do 60-milowego wysiłku na kilku najtrudniejszych podjazdach i zjazdach w Bellingham, w stanie Waszyngton. Zdecydowanie mnie nie zawiódł.
Wspinaczka na tym rowerze była przyjemnością. Trek wyposażył model 9.9 w swój opatentowany amortyzator RE:aktiv z trójpozycyjnym tłumikiem, który pozostawiłem szeroko otwarty przez całą jazdę. Podczas pedałowania z siodełka tylne zawieszenie było niezwykle pomocne, ale gdy tylko pokonywałem nierówności, zanurzało się głębiej w skoku, utrzymując tylne koło mocno osadzone i zapewniając doskonałą trakcję. Geometria jest nowoczesna i wyważona, z długim zasięgiem i rozsądnym kątem podsiodłowym 76 stopni.
Na zjazdach rower wzbudzał zaufanie dzięki długiemu rozstawowi osi i czułemu zawieszeniu. Moją pewność siebie zwiększała niezawodna siła hamowania hamulców Shimano XT. Jako 200-kilogramowy rowerzysta, nie mógłbym bardziej docenić bardzo mocnych hamulców XT i 203-milimetrowej przedniej tarczy – zwłaszcza podczas bombardowania w dół niektórych z najstraszniejszych podwójnie czarnych tras w Bellingham.
.